500 kilometrów w zabytkowych pojazdach
W czwartkowe popołudnie, 15 czerwca z Oławy wyruszył pierwszy Rajd Koguta. Impreza powstała z inicjatywy Tomasza Jurczaka, pomysłodawcy Zlotu Pojazdów Zabytkowych. 105 ekip wyruszyło na 500 kilometrową, trzydniową wycieczkę.
Celem rajdu było zebranie pieniędzy na fundacje, stowarzyszenia oraz osoby potrzebujące z terenu miasta i gminy. Wstępnie, dzięki wpisowemu udało się zebrać ponad 35 000 złotych. Uczestnicy wyruszyli z oławskiego Miasteczka Ruchu Drogowego po południu, aby wieczorem zameldować się przy malowniczym jeziorze w Boszkowie (woj. wielkopolskie). Po drodze organizatorzy przygotowali kilka zadań. Było trzeba m.in. zdobyć pamiątkowy stempel do „paszportu” z wrocławskiego Rynku, czy zrobić sobie selfie w miejscowości Uraz. Choć wystartowali wszyscy zapisani, niektórym nie udało dojechać się do Boszkowa. Kilka aut z powodu awarii utknęło na trasie lub wycofało się z zabawy.
Ci którzy dojechali, zostali przywitani przez mieszkańców miasta, turystów oraz władze. Na miejscu pojawiła się również wiceburmistrz Oławy Małgorzata Pasierbowicz. Wieczorem był czas na regenerację sił, rozmowy o zabytkowych pojazdach oraz wspólne grillowanie.
Drugiego dnia ekipy wyruszyły do Karpacza, miejscowości określanej przez wielu Dolnoślązaków - Zakopanym. Pogoda nieco się popsuła jednal to nikomu nie przeszkadzało. Wszyscy w godzinach popołudniowych dotarli na deptak w Karpaczu, gdzie ich auta podziwiane były przez tysiące ludzi. Tam też zostali oficjalnie przywitani przez burmistrza Oławy Tomasza Frischmanna oraz władze Karpacza. Na zasłużony odpoczynek zawodnicy udali się tym razem na pole campingowe Camp66.
Trzeci dzień, to powrót do Oławy i ostatnie zadanie do wykonania, odwiedzenie zamku Książ i zrobienie selfie. W niedzielę wielki dzień – Dni Koguta oraz największy w Polsce Zlot Pojazdów Zabytkowych.
Oficjalna relacja wideo z rajdu już wkrótce.