Chce przejąć opiekę nad wnukami
Krystyna S. zarzuca córce niewywiązywanie się z macierzyńskich obowiązków. Od 2013 walczy o objęcie pieczą zastępczą zaniedbanych wnuków. Jej zdaniem szkoła i MOPS zawiodły nie dostrzegając problemu. Na początku stycznia Sąd Rejonowy przyznał babci prawo do regularnych kontaktów z dziećmi. Do tej pory córka nie pozwalała jej na to
Zarzuty, jakie Krystyna S. formułuje wobec swojej córki, są bardzo poważne. Podobno wnuki są niedożywione, a w mieszkaniu przez pewien czas nie było prądu i ciepłej wody. Według relacji babci dzieci nie miały kupionych podręczników i przyborów szkolnych. Przychodziły na zajęcia bez drugiego śniadania, nie jadły ciepłych posiłków. W ubiegłym roku 8-letnia wnuczka miała zemdleć na lekcjach. Jeszcze gorzej sprawy się mają z 11-letnim wnuczkiem. Jest dzieckiem niepełnosprawnym i wymaga stałej opieki lekarskiej. Dopóki Krystyna S. płaciła za zabiegi, wnuczek korzystał z rehabilitacji. Ale według babci, matka zaniedbała stawianie się przed komisją lekarską, dziecko utraciło status osoby niepełnosprawnej i dodatek pielęgnacyjny. Krystyna S. jest skonfliktowana ze swoją córką, która sama wychowuje dwójkę dzieci. Kobieta zabroniła im jakichkolwiek spotkań z babcią. Poprosiłem ją o odniesienie się do zarzutów Krystyny S. - To wszystko pomówienia ? odpowiedziała. - Nie mam problemów z dziećmi. Moim jedynym problemem jest mama, która nie akceptuje tego, że jestem odrębną osobą i ciągle się wtrąca. Nasłała na mnie już policję, po prostu mnie prześladuje.
O tym, jak wychowywane są dzieci i czy maja zaspokojone podstawowe potrzeby, nie chciała rozmawiać. Zagroziła sądem, jeżeli ?Tygodnik? napisze o tej sprawie. Krystyna S. rozpoczęła starania o objęcie wnuków pieczą zastępczą w drugiej połowie 2013 roku. Ubolewa, że dopiero teraz, w trakcie trwania procesu, coś drgnęło ? wreszcie ma możliwość kontaktu z ukochanymi wnuczkami. Uważa, że szkoła i MOPS nie rozpoznały problemu i nie zainterweniowały na czas. Chciałem porozmawiać o tym z dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 5, Zenonem Leją. Jeśli jest prawdą, że dzieci przychodziły bez śniadania, a 8-latka zemdlała na zajęciach, pedagodzy mieli obowiązek poinformowania opieki społecznej o niedożywieniu uczniów. Leja stanowczo odmówił rozmowy i ustosunkowania się do tych wątpliwości powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych. Tymczasem wcale nie był o nie pytany, uzyskał też zapewnienie, że personalia dzieci nie będą ujawnione. To jednak niczego nie zmieniło ? dyrektor postanowił przemilczeć problem, który rozgrywa się również w szkole. MOPS włączył się dopiero, gdy otrzymał pismo z sądu. Wtedy pracownik społeczny odwiedził córkę Krystyny C., i sprawdził, w jakich warunkach mieszkają maluchy. Następnie podjęto decyzję o przydzieleniu asystenta rodziny.
Sprawa przed Sądem Rejonowym odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Sąd przychylił się do argumentów Krystyny S. i nakazał przywrócenie kontaktów wnuków z babcią. Dzieci będą u niej przebywać raz w tygodniu popołudniu i co drugi weekend. Spędzą u niej również pierwszy tydzień ferii. - Jesteśmy usatysfakcjonowani z przebiegu sprawy i dotychczasowych decyzji sądu ? poinformował nas prawnik Krystyny S. - Uważamy, że są one zgodne z interesem dzieci. Na kolejnej rozprawie będą przesłuchani świadkowie. Zanim sąd orzeknie w sprawie przyznania pieczy zastępczej, strony konfliktu oraz dzieci będą poddane badaniom psychologicznym.
Xawery Piśniak