Dzik w mieście. Mieszkańcy boją się wyjść z domu
Mieszkaniec zgłasza niepokojącą sytuację, jaka ma miejsce na jednym z oławskich osiedli. Od kilku dni po ulicy biega tam dzik.
Zwierzę znalazło schronienie na osiedlu Nowy Otok, a dokładnie na ulicy Brylantowej. Mieszkańcy oraz dzieci boją się wyjść ze swoich posesji w obawie przed atakiem. -Dzik został zauważony w ubiegłym tygodniu, teraz zaczął się pojawiać częściej- mówi mieszkaniec. -Wczoraj wystraszył dzieci, ja dzisiaj rano go zauważyłem, zrobiłem zdjęcie i zacząłem dzwonić. Wykonałem telefon do Straży Miejskiej, która powiedziała mi, że nie ma pojęcia co z tym zrobić i jak to rozwiązać. Strażnik polecił mi zatelefonować do starostwa powiatowego - zadzwoniłem do inspektora weterynarii, który również powiedział, że nie wie, jak postąpić w tej sytuacji i polecił skontaktować się z wydziałem ochrony środowiska w starostwie. Pani powiedziała mi, że jak to jest na ulicy Brylantowej, to nie pomoże i żebym dzwonił do Urzędu Miasta. Tam mi powiedzieli, że nie mieli takiej sytuacji i nie wiedzą, co z tym zrobić. A ktoś inny w starostwie powiatowym powiedział, że muszę zadzwonić do właściciela działki i niech on wypłoszy dzika na własną rękę. Zdenerwowałem się. Są wakacje, dzieci chcą wyjść, a od dwóch dni nie wypuszczam ich z domu, bo po prostu się boję.
Ilość wykonanych telefonów była spora. Nikt nie potrafił pomóc, czy nakierować co w tej sytuacji należy zrobić. Pracownik Urzędu Miejskiego poinformowała zgłaszającego, że oddzwoni do niego, jak tylko powiadomi łowczego. I tak też zrobiła, po 30 minutach zgłaszający otrzymał odpowiedź o wysłaniu na miejsce osoby, która sprawdzi ten teren.
-Skontaktowałem się i poprosiłem o pomoc naszego radnego, Józefa Urbańczyka, aby może on wpłynął na urząd w tym temacie. Sąsiad, który widział dzika pierwszy raz, twierdzi, że jest to locha z młodymi. Ja widziałem dzisiaj tylko jednego dzika, ale faktycznie może być to locha - dodaje mieszkaniec ulicy Brylantowej.
I my postanowiliśmy się skontaktować w tej sprawie ze Strażą Miejską w Oławie.
-Straż Miejska została powiadomiona o zdarzeniu. Udzielaliśmy asysty związkowi łowieckiemu "Bażant" z Oławy. Dziką zwierzyną w mieście zajmuje się właśnie związek. Kiedy przybyliśmy na miejsce, okazało się, że tego dzika nie było. Przeszukaliśmy cały teren, łącznie z osobą z koła łowieckiego, która była z psem. Łowczy nie stwierdził obecności jakiegokolwiek dzika. Warto pamiętać, że to obrzeża miasta, gdzie podchodzi dzika zwierzyna, jest to naturalne miejsce ich bytowania. Jeśli ktoś się osiedla na obrzeżach miasta, to takie sytuacje mogą się zdarzać. Rano sprawę zgłosił nam mieszkaniec, poprosiliśmy go, że jeśli po południu będzie widział dzika, to żeby dał nam znać.