Justyna Piotrowska ma gruźlicę?
Jak obiecywała tak napisała więcej na swoim blogu. Justyna nie przywitała czytelników tak entuzjastycznie jak poprzednio.
Jak pisze na swoim blogu: "Znów nam pod górkę i to nie tylko dlatego, że Wiedeń to miasto w górskim krajobrazie... w wycinku z płuc z bronchoskopii sprzed dwóch tygodni patomorfolodzy wyhodowali gruźlicę. Moi lekarze nie mogą w to uwierzyć, przecież leżałam w izolatce, ktokolwiek do mnie wchodził, musiał ubrać się w specjalną odzież od stóp do głów. A jednak coś jest nie tak. Dziś mnie uśpili, pobrali kolejny wycinek, teraz dwa tygodnie oczekiwania."
Jest szansa, że pierwsze badanie okazało się pomyłką. Teraz już tylko pozostaje czekać na drugi wynik. Justyna Piotrowska oraz jej córka, mama oraz siostra mogą być także zakażone. "Niestety już dziś musiałam rozpocząć leczenie, dostałam 4 różne leki, żeby tylko mój żołądek sobie z nimi poradził. Pani doktor ostrzegła mnie, że mają one wpływ na wzrok, już w poniedziałek mam wizytę u okulisty."