Felicja zachorowała na bardzo poważną i śmiertelną chorobę - FIP.  W tej chorobie liczy się czas. Do dziś kotka otrzymała 60 bolesnych zastrzyków, które bardzo dzielnie zniosła. Do zakończenia kuracji brakuje 4 000 zł.

- Nazywam się Karolina Nowak i proszę o pomoc dla mojej kochanej kotki Felicji. Felicja trafiła do mnie w styczniu tego roku jako 4-miesięczne kocie. Od pierwszych zdjęć, które zobaczyłam w internecie, po prostu się w niej zakochałam. Po tygodniu rozmów trafiła do mnie, a ja stałam się posiadaczką najwspanialszego kota na świecie. Felicja od razu wiedziała, że łóżko jest do spania a parapet do wylegiwania się w słonku. Kochany pieszczoszek, który żadną zabawką nie pogardził. W pewnym momencie zaczęła mniej się bawić. Nie chciała jeść. Po dwóch dniach nagle dostała ataków padaczkowych. Następnie zaczęła tracić władzę w nogach. Nie potrafiła się podnieść ani ustać na nogach. Jednak te objawy pokazywały się i znikały. Oczywiście tego samego dnia co pojawiły się ataki, od razu wieczorem trafiła do weterynarza. Wysoka gorączka, osłabienie, kroplówki, leki i kolejne wizyty. Było podejrzenie toksoplazmozy, w badaniach wynik ujemny. Kolejne badania, wizyty, kroplówki i USG. A w USG płyn w otrzewnej wskazujący na zapalenie otrzewnej. Po rozmowach z weterynarzami nie ma złudzeń, wszystko wskazuje na zapalenie otrzewnej. U kotów jest to choroba śmiertelna 100%, jednak jest jeden jedyny lek na całym świecie, który może uratować moją malutką Felicję. Kotka ma dopiero 7 miesięcy i nie wyobrażam sobie, by jej zabrakło. Jest to lek, który jest bardzo kosztowny jednak to jedyna szansa na zdrowie dla malutkiej, dlatego zakładam zbiórkę, by móc uratować Felicję przed najgorszym. Terapia tym lekiem trwa minimum 84 dni. Koszt leku to około 5-6 tysięcy na jej malutkie ciałko. Bardzo proszę o każdą możliwą najdrobniejszą wpłatę. Największym wrogiem jest czas, który płynie nieubłaganie szybko. A tutaj to właśnie czas ma ogromne znaczenie - czytamy na stronie pomagam.pl.