Orzeł wieńczy sezon zasadniczy drugim zwycięstwem z rzędu
Tym razem beniaminek Futsal Ekstraklasy nie musiał odrabiać poważnych strat, choć ponownie to AZS UŚ Katowice pierwszy wyszedł na prowadzenie. Niemniej odpowiednia reakcja pozwoliła Orłowi wygrać w sobotę 4:2. Utrzymał przed startem fazy finałowej trzypunktową stratę do trzeciego Cleareksu, dzięki czemu wciąż ma realną szansę na medal.
Choć cele obu drużyn na ten sezon są różne (AZS Katowice walczy o uniknięcie baraży, a Acana Orzeł Jelcz-Laskowice o podium), wymagają równie dużego zaangażowania. Kibice mogli więc spodziewać się emocjonującego pojedynku – zwłaszcza mając w pamięci starcie z pierwszej rundy, w którym wynik 0:3 zmienił się do ostatniego gwizdka na 5:3.
Gorąco pod bramką gospodarzy zrobiło się jeszcze w 1. minucie. Sergio Solano wstrzelił piłkę po rzucie rożnym w pole karne i niewiele brakowało, by doszła do dobrze ustawionego Mykoli Morozova. Goście prowadzili grę, wypatrując kolejnych szans. Akademicy natomiast raz po raz szukali strzałów z ostrych kątów, bez większego efektu. Ten nadszedł w 6. minucie. Jacek Hewlik perfekcyjnie wyprowadził piłkę z obrony, dograł na skrzydło do Piotra Łopucha, a futsalówkę do pustej bramki skierował Michał Dubiel.
Orzeł rozpoczął intensywne ataki, by odrobić straty. Gola nie przynosiły jednak ani akcje kombinacyjne, ani strzały z dystansu, ani rozegrane z elementem zaskoczenia stałe fragmenty gry. Przełom przyniosła 16. minuta. Adriano Foglia wystawił z rzutu wolnego piłkę Solano, a ten przymierzył pomiędzy nogami obrońcy i golkipera. Szczególne emocje ogarnęły kibiców obu drużyn jeszcze w 20. minucie. Wpierw po wymianie kilku podań piłka trafiła do ustawionego blisko słupka Foglii, jednak zdążył z interwencją bramkarz gospodarzy. A na kilkanaście sekund przed przerwą, po starciu Sebastiana Wojciechowskiego z rywalem, sędzia odgwizdał rzut karny dla AZS-u. Podszedł do niego Hewlik, ale lepszy okazał się Maciej Foltyn.
Szybkie gole pozwalają utrzymać przewagę
Na drugą połowę zawodnicy z Jelcza-Laskowic wyszli zmotywowani do zwycięstwa, konsekwentnie dążąc do zdobywania goli. Kilka szybkich, przemyślanych podań w 21. minucie i Solano odwdzięczył się Foglii za asystę z pierwszej części gry. Hiszpan wyłożył piłkę przed pole karne, a Włoch huknął pod poprzeczkę zdezorientowanego bramkarza gospodarzy. Goście poczuli, szczególnie Foglia, chęć kolejnych trafień, co opłaciło się dwie minuty później. Przedzierając się przez defensywę rywala, skupił na sobie całą uwagę AZS-u, dzięki czemu do futbolówki w okolicach pola karnego mógł podbiec Allyson Amantes, ustanawiając wynik 1:3.
Orzeł nie poprzestawał na takiej przewadze. Victor Andrade odebrał piłkę w ataku i był blisko zakończenia indywidualnego rajdu golem. Niemniej to zespół z Katowic mógł się cieszyć z kolejnego trafienia. W 30. minucie zmylili ruchem obronę beniaminke, przez co z czystej pozycji na wysokości pola karnego mógł uderzać Hewlik. Gra stała się jeszcze bardziej zaciekła, a każdy błąd mógł okazać się fatalny w skutkach. Andrade po odbiorze wypuścił Elię Walty’ego, jednak zabrakło wykończenia. Nie pomylił się za to w 36. minucie Solano, gdy po szybkiej wymianie podań stanął przed bramkarzem gospodarzy. Jak się okazało, był to ostatni gol w tym meczu.
Po 22. kolejkach w debiutanckim sezonie w Futsal Ekstraklasie Orzeł zebrał 42 punkty. Pozwalają mu plasować się na czwartym miejscu, tuż za Cleareksem Chorzów. W rundzie finałowej zmierzy się z pozostałą piątką zespołów z górnej szóstki. Liga wraca 20 kwietnia, po przerwie na mecze reprezentacji.
Jesus Lopez Garcia „Chus” (trener KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice):
– To był mecz z różnymi momentami i dopisało nam szczęście. Nie jestem zadowolony z moich podopiecznych po tym spotkaniu. Zwycięstwo było jedyną dobrą rzeczą w tej grze.
– Zakończenie sezonu zasadniczego na czwartym miejscu to wielki sukces. Zdobyliśmy 42 punkty – po 21 w pierwszej i drugiej rundzie. Byliśmy bardzo regularni w debiutanckim sezonie w ekstraklasie. Mieliśmy wspaniały sezon i musimy cieszyć się tą chwilą, ponieważ w przyszłym roku będzie trudniej. Każdy z kolejnych meczów w rundzie dodatkowej będzie najważniejszym spotkaniem. Finałem, do którego dążyliśmy z poświęceniem i pasją.
Sergio Solano (KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice):
– W pierwszym meczu z AZS-em Katowice przegrywaliśmy 0:3. Rozmawialiśmy w ciągu tygodniu, że to nie może się powtórzyć. Niemniej wszystkie mecze są trudne, bo każdy chce wygrać.
– Zawsze jestem szczęśliwy, gdy mogę strzelać gole. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo drużyny i zachowana odległość w tabeli pomiędzy nami a Gattą i Piastem.
AZS UŚ Katowice – KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice 2:4 (1:1)
Michał Dubiel (6), Jacek Hewlik (30) – Sergio Solano (16, 36), Adriano Foglia (21), Allyson Amantes (23)
KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice: 1. Maciej Foltyn (12. Noel Charrier) – 8. Sergio Solano, 25. Sebastian Wojciechowski, 10. Mykola Morozov, 73. Kacper Kędra – 17. Allyson Amantes, 20. Nuno Barbosa, 4. Elia Walty, 81. Adriano Foglia, 9. Janis Pastars, 77. Victor Andrade
Trener: Jesus Lopez Garcia „Chus”
AZS UŚ Katowice: Bednarczyk, Gruszczyński – Podobiński, Szczurek, Gładczak, Wojtyna, Pękala, Łopuch, Dubiel, Hewlik, Piskorz
Trener: Miłosz Kocot
Źródło: materiały prasowe KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice
Foto: Jarosław Frąckowiak