Piesi i samochody w jednej kolejce po wymaz? Mieszkanka jest zbulwersowana
- Polecam nagłośnić pracę mobilnego punktu badań w kierunku SARS-CoV-2 w Oławie. Sytuacja, która mnie tam dzisiaj spotkała jest na tyle absurdalna i dramatyczna, że myślę, ze ktoś powinien się tym zainteresować i coś z tym zrobić. Zostałam skierowana na testy z powodu objawów choroby po uprzednim kontakcie z osobami chorymi. W dniu dzisiejszym udałam się do punktu pobrań pieszo, ponieważ nie posiadam własnego środka transportu. Zgodnie z informacjami zamieszczonymi na stronie pacjent.gov.pl do mobilnego punktu pobrań można się udać własnym środkiem transportu lub pieszo. - informuje czytelniczka.
-Podeszłam do okienka między jednym a drugim samochodem i informuję, że mam skierowanie na test i że jestem pieszo- Pani w okienku odpowiada, ze to mobilny punkt pobrań i żebym ustawiła się za samochodami... sznur aut na moje oko miał 1,5 km. Na dworze 1 stopień na plusie, wiatr i przelotny deszcz ze śniegiem. Ja z gorączką i bólem kości w piżamie pod płaszczem... miałam nadzieje, ze może wszystko pójdzie sprawnie i dynamicznie. Stałam pół godziny z zegarkiem na ręku. Kolejka przesunęła się o 3 samochody. Ludzie siedzieli w ciepłych autach z muzyczka a ja zamarzałam i telepałam się z zimna. Wróciłam do okienka. Pytam czy to jakiś żart, że chory człowiek z gorączką ma stać 3 godziny na dworze za autami. Pani odpowiedziała, ze takie są zasady. Zasady!? Jestem przerażona, że ludzie, których zadaniem i obowiązkiem jest ochrona ludzkiego zdrowia i życia potrafią w takiej sytuacji mówić o zasadach. Myślę, że panie „medyczki” z dzisiejszego dyżuru mobilnego punktu pobrań w Oławie ewidentnie minęły się z powołaniem. Na koniec dodam tylko, że kilka dni temu znajomi, którzy również nie posiadają samochodu byli w punkcie pobrań i zrobili test poza samochodową kolejką (nie jest to jedyny przypadek, który znam). Dziś poza mną nie było nikogo kto przyszedł pieszo na badanie, samo pobranie wymazu i potwierdzenie tożsamości trwa mniej niż trwała moja dyskusja z pracownicą punktu. Po powrocie do domu zadzwoniłam do sanepidu, żeby poinformować, ze nie wykonam testu, ponieważ nie mam siły stać 3 godziny w kolejce na mrozie z objawami choroby. Pan z infolinii poinformował mnie, że powinnam zostać przyjęta poza „samochodową kolejką”. Mróz, wiatr, 40 aut i jeden pieszy z gorączką... pytanie do Pań z dzisiejszego dyżuru w punkcie pobrań- gdzie sens, logika, obowiązek niesienia pomocy czy chociażby zwykle ludzkie odruchy i życzliwość?
-Szpital powołał mobilny punkt pobrań i jego założeniem jest to, że jest mobilny. Czyli przeznaczony dla samochodów. Nigdy nie wyganiamy z kolejki osób, które przyszły pieszo, ale niestety swoje muszą odczekać. - informuje Anna Kotala, zastępca dyrektora Zespołu Opieki Zdrowotnej w Oławie. -Kiedyś rozważaliśmy, aby powstała druga kolejka dla osób, które przyszły pieszo, ale niestety wiąże się, to z utworzeniem drugiego punktu i z dodatkowym personelem, którego nie posiadamy. Jeśli byłby jeden punkt i dwie kolejki, byłyby spory pomiędzy czekającymi na wymaz, kto za kim jest. Kiedyś chcieliśmy postawić namiot, aby osoby, które czekają bez samochodu mogły się schować w razie trudnych warunków atmosferycznych, niestety my takiego namiotu nie posiadamy, starostwo także. Znaleźliśmy firmę, która mogła go nam wypożyczyć, jednak wymogiem ich było, abyśmy codziennie go składali, aby nie był narażony na dewastacje.