Podwykonawca grozi sądem
Jeżeli spółka Tamex, wykonawca hali sportowej w Jelczu-Laskowicach, nie zapłaci 350 tys. zł podwykonawcy, firmie Instalex, sprawa trafi do sądu. Rafał Harbacewicz z Instaleksu chce wnioskować do instytucji kontrolnych o sprawdzenie prawidłowości przetargu oraz przebiegu całej inwestycji.
Strony spotkały się 11 lutego w jelczańskim Urzędzie Miasta i Gminy. Do porozumienia nie doszło. Instalex domaga się kwoty 350 tys. zł za wykonane prace. Firma Tamex chce obciążyć podwykonawcę za opóźnienia karą w wysokości 919 tys. zł. - To nie my ponosimy odpowiedzialność, a generalny wykonawca - twierdzi Harbacewicz. - Na bieżąco informowałem o niewywiązywaniu się z terminów Urząd Miejski, inżyniera kontraktu oraz Tamex. Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Podwykonawca zapewnia, że dysponuje kserokopiami dziennika budowy, gdzie udokumentowane są opóźnienia w inwestycji. Twierdzi, że od lipca 2014 żadna faktura nie była zapłacona w terminie. Harbacewicz zapowiada wejście na drogę sądową, jeżeli nie otrzyma pieniędzy. Jego kancelaria prawna ma zbadać odpowiedzialność gminy jako inwestora. Zamierza także wnioskować w Urzędzie Zamówień Publicznych o prześwietlenie przetargu i przebiegu całej inwestycji. - Kwota, którą Tamex oferował w przetargu, różniła się tylko o 1200 zł na korzyść od kwoty innej firmy. Ten fakt wydaje mi się dziwny - podkreśla. Wykonujemy tylko zapisy umowy, z której pan Harbacewicz się nie wywiązał - tłumaczy zastrzegający anonimowość przedstawiciel Tameksu. - Nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy się spotkali w sądzie. Jego zdaniem podwykonawca nie był skłonny podczas spotkania do zawarcia umowy.
Burmistrz Bogdan Szczęśniak skomentował zapowiedzi Harbacewicza, że może podać do sądu również miasto Jelcz-Laskowice. - Instalex nie ma do tego żadnych podstaw - twierdzi Szczęśniak. - Podpisaliśmy umowę z generalnym wykonawcą i to firma Tamex zawierała dalsze umowy z podwykonawcami. Dlatego dla nas firma Instalex nie jest stroną. Wiceburmistrz Romuald Piórko informuje, że urząd miasta zdeponował sporną kwotę. Będzie wypłacona po osiągnięciu porozumienia (strony mają na to czas do 28 lutego) lub po wydaniu wyroku.
Spornymi punktami jest wykonanie wentylacji i hydrantów. Urząd zlecił niezależnej firmie zbadanie inwestycji pod tym kątem. Ocena będzie przedłożona nadzorowi budowlanemu. - Spór między firmami nie wpłynie na termin oddania hali, który przewidujemy na koniec marca - zapewnia Piórko.
[P]