Pomoc dla Mariusza nadal trwa
Aktualizacja 27.02.2014
Dziś rano dotarła do nas przykra informacja. Mariusz nie doczekał się należytej mu pomocy. Mimo wielu akcji ludzi dobrej woli, zbiórek pieniędzy oraz imprez charytatywnych, które był organizowanie specjalnie dla niego, nie udało się w czasie zebrać sumy 353 000 zł na lekarstwo. Na facebookowym profilu #ŻyciedlaMariusza czytamy - "Nie ma mnie już z Wami, zapamiętajcie mnie takim, jakim byłem. Dziękuję Wszystkim. Mariusz odszedł dzisiaj w nocy.... Zawsze będzie w naszych sercach".
Walka o życie Mariusza nadal trwa. Każdy włącza się w zbiórkę pieniędzy. Mariusz 11 lutego trafił do szpitala, po zrobieniu rezonansu okazało się, że ma duży obrzęk w jednej części mózgu, spowodowany powiększeniem się jednego guza. Aktualnie (20.02) zostanie przewieziony do Warszawy do specjalisty - onkologa ponieważ we Wrocławiu ordynator oddziału, nie widzi sensu operacji. A wyniki rezonansu nie są zbyt dobre.
16 lutego na profilu facebookowym - Życie dla Mariusza jego żona napisała:
"Mariusz dalej jest w szpitalu. Wczoraj bardzo się źle czuł, jego stan pogarszał się z godziny na godzinę. Lekarka opowiadała mi o tym, ze leki przestały działać itp. Wieczorem dowiedziałam się, ze leków od 2 dni nie dostaje. Po interwencji dostał leki i dziś jest dużo lepiej. Poprosiłam lekarkę, żeby zleciła rezonans magnetyczny, który jest pilnie potrzebny przy kwalifikacji do operacji to dostałam odpowiedz, ze nie może bo oni się konsultowali ze swoim neurochirurgiem i on nie kwalifikuje go do operacji wiec nie będą robić badań. Chciałam zapłacić za te badanie, oni nie mogą wziąć pieniędzy od nas, bo Mariusz jest na oddziale. Wczoraj badania widział inny neurochirurg, z innego szpitala i zdziwił się, ze nie robią operacji, bo guz jest łatwy do wycięcia, bo jest pod czaszką. Problem jest, ze jest z innego szpitala i chce być lojalny do lekarzy ze szpitala, w którym jest Mariusz. Tyle tylko ze w poniedziałek neurochirurg (w ocenie Mariusza lekarki - bardzo rozsądny) nie zakwalifikował go do zabiegu na podstawie 2 ostatnich badań, wyrwanych całkowicie z kontekstu. Nie zapoznał się z przebiegiem leczenia Mariusza. Obecnie szukamy neurochirurga, który podejmie się wycięcia guza, żeby dać Mariuszowi szanse na powrót do zdrowia."
Zbiórki pieniędzy nadal trwają, nikt się nie poddaje. Dzięki rodzinie sprawa jest nagłaśniania z dnia na dzień coraz bardziej. Powstają liczne charytatywne koncerty, bale i turnieje. Kościół w Skarbimerzu także włączył się w akcję dla Mariusza.
Justyna Piotrowska także wspiera swojego kolegę:
"Z Mariuszem chodziłam do Jedynki. Ja była w "a", a On był w klasie "c". Jesteśmy normalnymi młodymi ludźmi. Nasze życie w tym samym niemal czasie zawisło na włosku. Mamy dla kogo żyć, jeszcze tyle przed nami do zrobienia. Gdybyśmy żyli w innym kraju, pomoc by nam się należała, ale tak nie jest. Nasza Ojczyzna żyje teraz sukcesami Kamila Stocha i Justyny Kowalczyk. Oława przez chwilę żyła sukcesem "swojej" Justyny - wygrała dla mnie życie. Teraz los znów postawił przed oławianami trudne zadanie. Polska sobie z nim nie poradziła, ale my damy radę!!! Robię włóczkowe serduszka, chętnie dam do zakładów pracy, gdzie trwają zbiórki dla Mariusza. Z podziękowaniem za moje życie i prośbą od Mariusza, Agi i Szymonka."
45 1240 1994 1111 0000 2495 6839 z dopiskiem : "JAMBOR"
Bank Pekao S.A. I o/Wrocław
Dolnośląska Fundacja Rozwoju Ochrony Zdrowia "DOLFROZ"
Ul. Lotnicza 37, 54-154 Wrocław
KRS: 0000050135
NIP: 899-17-72-534
REGON: 005950309