Przywieźli go na uśpienie. Pyś znalazł kochający dom!
Właściciele Pysia przywieźli go w metalowej klatce, aby go uśpić "bo ugryzł i jest dziwny". Udało się go uratować, w przytulisku spędził ponad rok. W końcu psiak znalazł kochających właścicieli.
To wspaniała adopcja, którą warto napisać. -Psiak, który został przywieziony przez swoich opiekunów aby go uśpić "bo ugryzł i jest dziwny". Przerażony, skulony w metalowej klatce. Udało się młodego uratować i opiekunowie zostawili malucha nam. Pysio będzie żył - czytamy na stronie Oławskiego Przytuliska Dla Bezdomnych Zwierząt.
W Przytulisku spędził ponad rok. -Pies o zerowym socjalu, bał się, próbował gryźć i dobre kilka tygodni zajęło nam oswajanie chłopaka. Bał się ręki, dotyku, bał się smyczy i przedmiotów codziennego użytku. Na wszystko reagował agresją. Ale udało nam się zdobyć jego zaufanie poprzez codzienną prace i wysiłek pracowników oraz wolontariuszy.
Do "swoich" ludzi był cudownym choć nieco zlęknionym psiakiem. Obcym wciąż nie ufał. -Większość ludzi omijała Pysia bo nie robił dobrego wrażenia. Skakał na kraty i pokazywał zęby. Wszyscy myśleli jaki z niego łobuz i kozak, że taki pierwszy do gryzienia. A malutki Pyś po prostu się bardzo bał i nie wiedział co robić. A wtedy pojawili się Oni. Piotr i Asia zobaczyli w Pysiu coś więcej, zrozumieli go. Wytrwale i małymi kroczkami oswajali młodego. Pierwsze spacery, pierwsze głaski ale też pierwsze ugryzienia, bo nie zawsze było kolorowo. Nie poddali sie. Później pierwszy wyjazd na weekend...i teraz Pysio ma dom.
Pysio dzięki wytrwałej pracy nowych opiekunów zmienia się z dnia na dzień, na lepsze.-Jest szczęśliwy i bezpieczny. Pokazał swoje oblicze przytulaska i wymuszacza głasków. Kocha swoich ludzi całym pysiowym serduszkiem. A my z całego serca dziękujemy za tą adopcje, takie momenty jak ten dodają nam skrzydeł i pokazują, że to co robimy ma sens . Dziękujemy również Pawłowi, który był ukochanym wolontariuszem Pysia. Za poświęcony mu czas, za pracę z psem i za to, że pomagasz nam regularnie.