Ruszył proces lekarza oskarżonego za śmierć pacjenta
Po ponad czterech latach, 5 grudnia w oławskim sądzie rejonowym ruszył proces lekarza, którego prokuratura oskarża o nieumyślnie narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jak podaje Radio Wrocław - mężczyzna miał ciężkie zapalenie płuc i był umierający, a lekarz dał mu tabletki na gorączkę i odesłał do domu - tak przynajmniej twierdzi rodzina. W wyniku powikłań mężczyzna zapadł w śpiączkę i zmarł po dwóch miesiącach. Lekarz z Oławy nie przyznaje się do winy.
5 grudnia w sądzie pojawiła się żona zmarłego, która jest pielęgniarką z 30-letnim stażem. Kobieta wiedziała, że z mężem jest źle. Jednak według jej relacji lekarz zapewniał ją, że płuca są czyste i to tylko grypa. Na drugi dzień inny lekarz stwierdził ciężkie zapalenie płuc. Jednak przewiezienie do szpitala i późniejsze wysiłki lekarzy nie przyniosły poprawy.
Kolejna rozprawa przed Sądem w Oławie 22 marca. Rodzina domaga się zadośćuczynienia i odszkodowania - w sumie około 80 tysięcy złotych. Prokurator na razie nie określa, jakiej chce kary dla lekarza.