Rutkowski wraca do sprawy ks. Irka, szuka majÄ…tku
Krzysztof Rutkowski nadal prowadzi sprawę dotyczącą majątku zmarłego księdza Waldemara Irka. 16 stycznia w hotelu Sofitel we Wrocławiu odbyła się konferencja prasowa, podczas której zaprezentowano fragmenty filmu z wejścia do domu, który w spadku odziedziczył jego syn Jakub.
Drzwi do domu, który otrzymał w spadku 7-letni dziś chłopiec zostały sforsowane przez ślusarza, ponieważ siostrzenica księdza nie oddała kluczy. - To, czego pani Dargiewicz nie mogła wykonać przez pięć lat, zostało wykonane przez biuro Rutkowski w ciągu dwóch godzin - mówił detektyw. W domu zabezpieczono część dzieł sztuki. Na filmie opublikowanym w sieci dokładnie widać dosyć zasobne ich fragment. - Zobaczymy jak zachowa się kuria i czy będzie chciała nam wydać cenne przedmioty, które posiada w depozycie. W dniu dzisiejszym będziemy również podejmować działania, aby odzyskać samochód. Jak można było się spodziewać siostrzenica utrudnia przekazanie kluczyków. My tę sprawę doprowadzimy do końca, do ostatniego obrazka i krzyżyka Pana Jezusa. Jeżeli ktoś zrabował te przedmioty z mieszkania i się o tym dowiem, to każdy stanie przed prokuraturą.
W domu pustych półek jest wiele, a teczka, z którą podróżował ksiądz była pusta. Po śmierci księdza w jego ubraniach nie znaleziono nawet jednego euro z ostatniej podróży. - Nikt w to nie uwierzy, że człowiek, który wraca do domu i tam umiera nie zostawia po sobie skarpetek, słonecznika w marynarce, który tak uwielbiał - mówi Wiesława Dargiewicz. Wszystko zostało wyczyszczone do perfekcji. W mieszkaniu była wylewana woda, na której rosła pleśń, były niszczone meble. Na półkach były figurki i książki, których teraz nie ma.
Jak mówił Rutkowski w mieszkaniu w Oławie mogła znajdować się również gotówka, co najmniej kilka tysięcy złotych plus kilka tysięcy euro, które ksiądz Irek wykorzystywał na swoje wyjazdy. W mieszkaniu, znajdowało się także złoto i przedmioty z niego wytworzone, których również nie udało się odnaleźć. Wiele obrazów, które kolekcjonował ksiądz posiadało certyfikaty, teraz ich nie ma, zostały wyniesione z mieszkania. - Te które dziś wiszą w ramach tylko ładnie wyglądają i nie mają wartości. - podkreślała Dargiewicz.
- Każdy żyje z własną etykietą moralności i każdy będzie musiał się rozliczyć za to, co zrobił. - mówił Rutkowski. Musimy skupić się na działaniach, które ujawnią prawdę, która dla wielu może stać się bolesna. Ci wszyscy którzy mają zbiory po ks. Irku muszą być świadomi, że my albo policja na nasz wniosek odbierze to, co do nich nie powinno należeć.
Pełna relacja z konferencji Krzysztofa Rutkowskiego