Straż Miejska odpowiada. Karetka wzywana była trzy razy
-O godz. 15:41 otrzymaliśmy zgłoszenie, że na parkingu przy Biedronce na ul. 3 Maja leży mężczyzna. Po niezwłocznym przybyciu we wskazane miejsce zastaliśmy zgłaszającego, który wskazał nam leżącego przy płocie mężczyznę, który był przytomny i rozmawiał z nami i skarżył się na to, że bolą go nogi, nie może chodzić i źle się czuje. Był to znany nam z innych interwencji bezdomny w wieku 53 lata. Położyliśmy go w pozycji bocznej ustalonej. Wcześniej siedział w miejscu gdzie był cień i gdzie czasami bezdomni piją alkohol zakupiony w Biedronce. Mówił, że choruje i był w tej sprawie wcześniej na SOR. Z uwagi na to, że nie mógł się poruszać o własnych siłach i miał mocno spuchnięte nogi wezwaliśmy o godzinie 15:48 na miejsce zespół karetki pogotowia. Po tym jeden z nas stał przy nim i rozmawiał z nim, kontrolując stan jego zdrowia i czy stan ten się nie pogarsza. Po godzinnym oczekiwaniu na zespół karetki pogotowia o godzinie 16:48 ponownie zadzwoniliśmy na numer 999. Dyspozytor wyjaśnił nam, że musimy się uzbroić w cierpliwość, gdyż mają dużo zgłoszeń i musieli wysłać karetki na inne zgłoszenia. W tym czasie mężczyzna ten nadal był komunikatywny i odpowiadał na nasze pytania. Około godziny 17:04 mężczyzna ten dostał silnych drgawek. Zabezpieczaliśmy mu głowę i monitorowaliśmy jego stan zdrowia. Po chwili przestał oddychać. W związku z tym podjęliśmy natychmiastową akcję reanimacyjną w postaci masażu serca. A jeden z nas ponownie zadzwonił o godzinie 17:07 po Pogotowie Ratunkowe. Pogotowie przyjechało po około 3 minutach i przejęło od nas działania reanimacyjne. Mimo długiej reanimacji w trakcie której również pomagaliśmy zespołowi karetki pogotowia w masażu serca, nie udało się mężczyzny uratować. Lekarz stwierdził jego zgon – informuje Paweł Gardyjan ze Straży Miejskiej w Oławie
Zgłaszający sprawę mieszkaniec, który widział działania strażników, twierdzi, że nie posiadali oni podstawowych umiejętności udzielania pierwszej pomocy.
-Strażnicy, którzy udzielali pomocy mężczyźnie, ukończyli w dniu 28 stycznia 2020 r. specjalistyczne szkolenie z zakresu pierwszej pomocy zgodnie z wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji i postępowali zgodnie z zasadami udzielani pomocy w takich wypadkach. Szkolenie prowadzone było przez uprawnioną instytucję i prowadzone było przez ratownika medycznego, instruktora pierwszej pomocy – wyjaśnia Gardyjan.
-Nie stwierdziliśmy natomiast, jak to podane jest w artykule, żeby ten mężczyzna przeskakiwał przez płot. Z jego wypowiedzi wynikało, że jedynie siedział pod płotem w miejscu, gdzie rosną krzewy – dodaje.