Światowa kariera i oławskie kajakarstwo
Marek Ploch - utytułowany zawodnik i trener, twórca ogromnego sukcesu chińskich kajakarzy, którego efektem były złote medale na Igrzyskach olimpijskich w Atenach i Pekinie poprowadzi Oławski Klub Kajakowy Ploch-Team. Cel? Przygotowanie zawodników do startu w Igrzyskach i mistrzostwach świata.
Międzynarodowe sukcesy i pomysł z Oławą
- 25 lat temu wyemigrowałem z Polski, zostawiając swoich podopiecznych w Ślęzie Wrocław - wspomina Ploch. - Jeden z nich, z którym do dzisiaj mam bliskie kontakty,Krzysztof Tryba, poinformował mnie o możliwości utworzenia w Ścinawie Polskiej klubu kajakowego. Właściciel Tawerny Kapitańskiej użyczył chętnie terenu i tam swoją działalność rozpocznie klub. Od października zamieszkam w Oławie i rozpoczniemy nabór dzieci i chętnych dorosłych. Są kraje, w których szkolenie kajakarzy odbywa się we wcześniejszym wieku - my jesteśmy nastawieni na wynik. Skupiamy się na grupie młodzieży w wieku 12-15 lat, licząc na ich osiągnięcia już w najbliższej dekadzie. Nie ma co ukrywać - treningi to ciężka, lecz satysfakcjonująca harówka, ale dla wszystkich zawodników kajakarstwo to przede wszystkim świetna zabawa. Nie zapominamy też o starszych. Będą mogli wziąć udział w bardzo popularnych dziś wyścigach smoczych łodzi. Dwa tygodnie temu w Poznaniu skończyły się mistrzostwa świata w tej dyscyplinie, Polacy zdobyli 17 medali. W większości miast w naszym kraju pojawiają się takie osady, zainteresowanie rośnie. Marek Ploch w klubie chce doglądać dosłownie wszystkiego, z maksymalnym naciskiem na olimpijskie kajakarstwo wyczynowe, które uważa za swoją najmocniejszą stronę. Trudno się nie zgodzić, jeśli wśród wielu sukcesów trenera pojawiają się te zwieńczone złotem olimpijskim z kadrą Chin. Jego podopieczni Meng Guan liang i Yang Wenjun nie tylko zdobyli złoto w Atenach, ale powtórzyli ten wynik cztery lata później na olimpiadzie w Pekinie. Trener pracował m.in. w Ślęzie Wrocław, klubach w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, do tego prowadził reprezentacje narodowe - Kanady, USA, Iranu, Australii, Korei Południowej, Chin. Do jego indywidualnych sukcesów należą - wicemistrzostwo Europy w kanadyjkach w 1977 roku, trzykrotne mistrzostwo Polski i wielokrotny wynik medalowy na tym poziomie. Zna się na tym fachu jak mało kto.
Różne kraje, różne metody, wielkie doświadczenie
W swojej pracy trener Ploch chce wykorzystać przede wszystkim doświadczenie zdobyte zagranicą. - Pierwsze kroki w fachu trenera stawiałem w Polsce, po 7 latach wyjechałem za granicę. Przez dwa lata trenowałem w Grecji, a później trafiłem do kanadyjskiego National Coaching Institute. Tam zdobyłem najwyższy stopień trenerski. Złote medale olimpijskie zdobyte z Chińczykami są efektem tego, czego tam się nauczyłem. Przez 9 lat pracy z Chińczykami zdobyliśmy wiele medali. Do tego Australia, Iran, Korea Południowa. Sporo zwiedziłem i doświadczenie to będę chciał przełożyć na sukcesy moich zawodników.
Każdy kraj to inna kultura, inny system pracy. Zawodnicy chińscy nauczeni byli dyscypliny jak w armii. Wszyscy w szeregu, na baczność, pewni o tym, że rządzi trener i ma najwięcej do powiedzenia. W większości pochodzili z małych wiosek. Sport był sposobem na wybicie się z tej przeciętności , dla którego mogli poświęcić naprawdę wiele, a rygor ciężkiej pracy był tym, na co zgadzali się bez zastanowienia. Inaczej sprawa ma się w Polsce czy Australii, gdzie wymagania zawodników wobec trenera są zupełnie inne.
Ciężka praca i osobiste spełnienie
Ploch czuje się człowiekiem spełnionym: - Wszystko, co planowałem sobie jako młody chłopak, się spełniło. Zdobyłem mistrzostwo Polski, byłem wicemistrzem Europy. W tamtych czasach mieliśmy doskonałą parę kanadyjkarzy ? Marek Łbik/Marek Dopierała, których pokonać było niezwykle ciężko, a był to warunek konieczny dla wyjazdu na Olimpiadę. Stało się to jednym z powodów mojego przejścia na trenerkę. Jestem człowiekiem, który nie lubi stać w miejscu. Nie widząc możliwości pokonania tej dwójki postanowiłem zająć się czymś nowym. Tak samo jest z klubem, który otwieramy w Oławie. Mam bardzo wysokie cele, chcę by był to jeden z najlepszych klubów w Polsce. Sport na najwyższym poziomie ma do siebie to, że prócz ciężkiej pracy często dużą rolę odgrywają predyspozycje fizyczne. Kajakarstwo na poziomie wyczynowym wymaga wypracowania szczególnej siły u zawodników. Jak ocenia trener, łatwiej jest osobom fizycznie lepiej zbudowanym, ale nie jest to warunek konieczny. Zdarzają się zawodnicy mniejszej postury o niezwykłej ambicji i silnym dążeniu do sukcesu, którzy dochodzą do największych sukcesów. Wytrwałość w dążeniu do celu to kluczowy warunek, a przy tej okazji Marek Ploch wspomina zawodników, których natura dobrze przygotowała do sportu, jednak zazwyczaj byli oni mniej odporni psychicznie. To co przyszło im łatwiej - łatwo zaprzepaścili. Charakter i upór to kluczowe cechy, które muszą wypracować przyszli mistrzowie. Jak wiele czasu trzeba poświęcić, by osiągnąć najwyższy poziom? Według badań to około 10 lat pracy z zawodnikiem. Zdarzają się bardziej utalentowani, którym zajmuje to do 7 lat, zdarzają i tacy, którzy potrzebują 15. Osoba, która dziś ma 12 lat, jest potencjalnym kandydatem do zakwalifikowania się w ciągu dekady na Igrzyska olimpijskie. Być może doczekamy się więc reprezentanta Oławy na najwyższym światowym poziomie.
Oława ważnym punktem dla polskiego kajakarstwa
Plany szkoleniowe już są. Marek Ploch zapewnia, że ma swój klucz do sukcesu: - Dla wielu jest to zaskoczenie, jednak wychodzę z założenia, że kajakarstwo jest sportem zimowym. Wszystkie rezultaty, jakie poprawimy podczas zimy, będziemy w stanie wyegzekwować podczas lata. Ten czas poświęcimy na pracę na siłowni, bieganie, wiosłowanie na ergometrach kajakowych - specjalnych maszynach, na których można ćwiczyć wiosłowanie. Do tego wyjazdy na obozy, bieganie na nartach, pływanie na basenie - wszystko, co rozwija wytrzymałość. Codzienny trening, oczywiście jeśli chodzi o zawodników zaawansowanych. Dla dzieci rozpoczynających swoją przygodę z kajakarstwem prawdopodobnie zajęcia odbywać się będą trzy razy w tygodniu.
Trener zachwala tereny do ćwiczeń w Ścinawie Polskiej. To kanał, o długości około 1000 metrów. Zaawansowani mogą wejść dalej, w koryto rzeki, gdzie jest 8 km wiosłowania do brzegu w jedną stronę. W sumie 16 km, co jest wystarczające do przeprowadzenia dziennego treningu. Dodatkowo przy przystani kajakowej ma powstać siłownia wzorem najlepszych klubów. Marka Plocha wspomoże w pracy trenerskiej żona, która jest utytułowaną reprezentantką Chin w kajakarstwie. Ze szkoleniowcem kontaktowali się już zawodnicy zagraniczni, którzy chcą trenować pod jego okiem. - Kiedy wyjeżdżałem z kraju, mieliśmy kajakarstwo na dużo wyższym poziomie - ocenia Ploch. - Jako zawodnicy Juvenii i Ślęzy Wrocław potrafiliśmy zdobyć na mistrzostwach Polski dziesięć złotych medali. Dawno nie było nikogo, kto wyróżniałby się tak szczególnymi osiągnięciami. Chcemy wrócić na mapę polskiego kajakarstwa i stworzyć w Oławie ważny ośrodek tego sportu.
MATEUSZ LIZAK