Wyleczeni marihuaną
Różne postacie raka, schorzenia neurologiczne, epilepsja. Osoby, które odrzucą konwencjonalne leczenie, mają inną drogę. Mogą wybrać terapię cannabisową, zyskującą coraz większą popularność. Seria wykładów na temat miała miejsce w Oławie
Seminarium zatytułowane "Cannabis (Marihuana) leczy" odbyło się 28 lutego w Sali Rycerskiej, w Urzędzie Miejskim w Oławie. Zorganizowane zostało przez fundację "Krok po Kroku" na czele z prezes Dorotą Gudaniec i trwało ponad 9 godzin. Aby uczestniczyć w wykładach, trzeba było liczyć się z wydatkiem rzędu 50 zł. Liczbę miejsc ograniczono do 80. Chętnych jednak nie brakowało, a cała sala została zapełniona. Każdy, kto chciał wziąć udział w kursie, a tę szansę przegapił, będzie miał jeszcze możliwość wysłuchania wykładów o leczniczym zastosowaniu marihuany. Organizatorzy bowiem zapowiadają kolejne spotkania.
Prawdziwe historie
Dorota Gudaniec opowiedziała o historii swojego syna Maksa. Chłopiec urodził się z zespołem Downa. Już w 7 miesiącu życia rozponano u niego ciężki rodzaj padaczki, tzw. zespół Westa. - Miał nawet kilkaset ataków dziennie - mówiła Gudaniec. Teraz jako pierwszy pacjent w Polsce legalnie otrzymuje marihuanę medyczną. Terapię rozpoczął we wrześniu poprzedniego roku. Pomocy udzielił dr Marek Bachański z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, któryc podczas seminarium opisał historię z medycznego punktu O własnych doświadczeniach w leczeniu medyczną marihuaną opowiadały również inne osoby. Adam Wierzba wygrał walkę z nowotworem węzłów chłonnych. Stosował on olej z kwiatów i liści konopii indyjskich. - Stosując olej kanabinoidowy, z dnia na dzień czułem się coraz lepiej - komentował. Coś jest nie tak, że nie możemy się leczyć marihuaną. Ludzie powinni mieć do tego prawo - mówił w czasie swojego wykładu. Podobną historię opisał Hubert Bartola, którego syn również korzystał z terapii cannabisowej.
Nauka i prawo
Bogdan Jot wyjaśniał, jak to się dzieje, że marihuana może nas uzdrowić. Tłumaczył również, czym jest układ endokannabinoidowy. - Rak może zostać wyleczony za pomocą skoncentrowanych wyciągów z marihuany. W komórkach rakowych występują receptory kanabinoidowe - stwierdził mówca. Jerzy Zięba przedstawiał alternatywne metody leczenia i zaskakujące fakty na temat lecznictwa. Z kolei prawny status marihuany medycznej w naszym kraju i ewentualne możliwe do wprowadzenia zmiany dokładnie omówił Jędrzej Sadowski z Instytutu Bioinfobank. Pomiędzy kolejnymi wykładami toczyła się ożywiona dyskusja, a słuchacze mieli wiele pytań. Ze względu na napięty plan seminarium, a także żeby zaspokoić ciekawość wszystkich, prowadząca Dorota Gudaniec zbierała zapisane na kartce pytania. Później były one odczytywane poszczególnym mówcom. Publiczność jednak co chwilę udzielała się, prosząc o wyjaśnienie następnych kwestii.
Raport ze Słowacji
Jeden z wykładów dotyczył leczenia marihuaną na Słowacji. Przemowę Božidara Radišiča z języka angielskiego tłumaczył Łukasz Kłykow z fundacji "Krok po Kroku". Radišič to członek pozarządowej organizacji "Onej", która propaguje używanie marihuany w celach leczniczych i rekreacyjnych. - Używanie konopii to ludzkie prawo - mówił w Oławie. "Onej" badał i monitorował medyczne wykorzystanie konopii. Sprawdzano, czy podczas jej podawania, coś się zmienia. Pacjenci otrzymywali żywicę kanabis. Stężenie THC było bardzo duże. Wynosiło od 60 do 90%. Radišič wskazał dwie duże grupy chorób, które leczono w ten sposób. Są to problemy natury onkologicznej i neurologicznej. Konopie stosowano w przypadkach raka piersi, raka prostaty, raka nerek, sarkoidozy, chłoniaków. A także w chorobie Parkinsona, epilepsji, mózgowym porażeniu dziecięcym, stwardnieniu zanikowym, sklerozie. Organizacja korzysta z wiedzy dra Ricka Simpsona. Leczenie prowadzone jest według jego metody. Trwa 73 dni. W tym czasie pacjent otrzymuje 60 gram marihuany leczniczej. Jeśli jednak bierze również udział w terapii konwencjonalnej, to konieczne jest zażywanie potrójnej dawki. Marihuana ta przyjmowana jest doustnie, np. w postaci proszku lub poprzez specjalne czopki według z góry określonego planu. - Nikt nie umarł z przedawkowania - komentuje Radišič. Leczono tak nawet osobę cierpiąca na glejak wielopostaciowy. - Ludzie, którzy zetknęli się z tę chorobą, wiedzą, jak ciężka jest to sprawa - komentował Słowak. Prelegent opisywał przypadki ludzi, którzy od razu odmówili konwencjonalnego leczenia. Po terapii cannabisem byli zaś całkowicie zdrowi. Marihuana leczyła również, jakby gratis, inne choroby, towarzyszące bardziej poważnym schorzeniom. Przykładowo u 71-letniego pacjenta po dwóch tygodniach wyeliminowano nadciśnienie.
Ciężka padaczka
Radišič dokładnie opisał przypadek 7-letniej dziewczynki, która cierpiała na epilepsję i dysplazję korową. Była chora od urodzenia. Konwencjonalne metody nie przynosiły skutków. Zaczęto terapię marihuaną. Młoda pacjentka otrzymywała na początku jedną tabletkę dziennie, potem dwie i później trzy. Wcześniej napady epilepsji miała aż 30 razy w ciągu doby. W pierwszym dniu leczenia cannabisem choroba dała o sobie znać tylko raz. Przez pierwszy miesiąc odnotowano jedynie cztery ataki. Wcześniej w tym samym czasie było ich aż 900. W pewnym momencie była nawet w śpiącze i miała później problemy z komunikacją i poruszaniem się. Po leczeniu problemy ustały. Dziewczynka ponownie uczęszcza do szkoły, mówi, chodzi. Może normalnie funkcjonować.
Marihuana dla wszystkich
- Kościół w Słowacji jest przeciwko konopii. A czy to nie Bóg stworzył tę roślinę? - zagadnął prowokująco Božidar Radišič. Zwrócił również uwagę na to, że większość pacjentów leczonych marihuaną pracuje ponownie. W przypadku standardowego leczenia zazwyczaj jest inaczej. Osoby dotknięte rakiem rzadko wracają do zawodu. Według danych Słowaka na 150 pacjentów, którzy skorzystali z terapii cannabisowej zmarło 11, całkowicie wyleczono 17, zaś 122 żyje i stan ich zdrowia określany jest jako dobry. Božidar Radišič opisał również swoje własne doświadczenie. 3 lata temu miał wypadek motocyklowy, doznał wtedy dużego obrażenia w okolicach kostki. Rana była głęboka i rozległa. - Nic nie złamałem, więc nie poszedłem do lekarza - opowiadał. Stosował m.in. okłady z liści konopii. Obecnie po całym zdarzeniu nie ma ani śladu. Nawet najmniejszej blizny. - Chciałbym, żeby marihuana była dostępna dla wszystkich, którzy chcą skorzystać z tej cudownej rośliny - zakończył swój wykład członek organizacji ?Onej?. Radišič został wręcz zasypany pytaniami, które pojawiały się również w trakcie trwania jego wypowiedzi. Zainteresowani dowiedzieli się m.in., że osoby z Polski mogą wziąć udział w tej terapii. Muszą przyjechać na Słowację. Najlepiej jeśli wcześniej skontaktują się z organizacją.
Kolejne inicjatywy
Zaplanowano również czas na warsztaty umiejętności, a także na wystosowanie listu otwartego rodziców i opiekunów do premier Ewy Kopacz i założenie grupy samopomocy. Na gości czekał również poczęstunek, chociażby kawa i ciastka. Dzień później, w niedzielę, od godziny 10:00 w fundacji "Krok po Kroku" konsultacji medycznej udzielał lekarz Marek Bachański, który jest neurologiem z Kliniki Neurologii i Epileptologii Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie. Specjalizuje się w leczeniu epilepsji i stosowaniu diety ketogennej oraz właśnie w terapii cannabisowej. Koszt zaczęrpnięcia porad wynosił 150 zł.
[PG]