3-letnia Iza walczy z guzem mózgu
Iza Wilgosz to 3-letnia dziewczynka, u której zdiagnozowano złośliwego guza pnia mózgu. Jej walka trwa już półtora roku. Po dwóch operacjach jej najbliżsi prowadzą zbiórkę na rehabilitację i dalsze leczenie.
Na profilu facebookowym Iza dla Izuni prowadzone są licytacje. Aktualnie wylicytować można numer startowy "1" na tegoroczny Bieg Koguta.
Izunia otrzymała diagnozę 6 listopada 2016 roku, operacja odbyła się dzień później. Po przejściu protokołu europejskiego AT/RT przez 12 miesięcy miała chemio i radio terapię, następnie w czerwcu odbył się autoprzeszczep jej komórek macierzystych. We wrześniu Iza dostała paraliżu, po którym przestała chodzić i ruszać rączką na trzy dni. W kwietniu 2018 roku obrazowanie pokazało, że guz odrósł. Przylądek Nadziei zakończył leczenie dziewczynki. - Nasza walka rozpoczęła się od nowa. Było jeszcze gorzej, bo polscy lekarze powiedzieli, że zakończyli leczenie. Protokół był skończony i z punktu medycyny lekarze powiedzieli, że nie są w stanie nic zrobić. Ruszyliśmy na poszukiwanie chirurga, który podjąłby się operacji.- mówi Joanna mama Izy. -Lekarze zaproponowali tylko leki przeciwbólowe, a ja wiedziałam, że jak zostawię ją tydzień, dwa, miesiąc to Iza odejdzie, bo ten guz rośnie. Przejechałam pół Polski albo nawet i całą, aby znaleźć chirurga. Trafiliśmy do profesora Sagana, który podjął decyzję natychmiastową, że podejmie się operacji w Szczecinie.
Kolejna operacja odbyła się 11 maja guz został wycięty w całości. Obecnie przebywa w domu po operacji, ma powiększony niedowład lewostronny. Rodzice i najbliższa rodzina czeka na dalsze ewentualne leczenie w Polsce i za granicą.
- Nic. Zupełnie nic nie wskazywało na to, że Izabela będzie miała jakiekolwiek poważniejsze problemy zdrowotne. W przeciwieństwie do starszego brata, który ciągle chorował na zapalenie oskrzeli, płuc. Izabelka do 15 miesiąca życia w ogóle nie chorowała, była zdrowym, cudownym dzieckiem. Nadal jest. Pewnego dnia nasza córeczka zaczęła więcej spać i „ślinić się” na ząbki. Trwało to ok. 3 tyg., więc postanowiliśmy zrobić rutynowe badania. - piszą rodzice. Wyniki były druzgocące, nie pozostawiały żadnych złudzeń, żadnych nadziei… Nasza córka choruje na Atypowy nowotwór teratoidny. Bardzo rzadki przypadek złośliwego guza, który zaatakował jej główkę. Gdy tylko poznaliśmy diagnozę chcieliśmy się dowiedzieć jak najwięcej na ten temat. Godzinami szukaliśmy informacji w Internecie. Okazało się, że leczenie w Polsce czy za granicą nie jest ani łatwe ani przyjemne… na każdym kroku czekało nas rozczarowanie…. „Nowotwór złośliwy”, „ostatnie stadium”, „kiepskie szanse”, „nie przeżyje” –te słowa do dziś krzyczą w naszych głowach. Półtora miesiąca temu powiedziano nam, że nasza córeczka niedługo umrze… Ja jednak wierzę w to, że Izabela ma niezwykłą siłę, niesamowitą wolę życia, która zadziwi nawet lekarzy. Wyleczenie i przeżycie tej choroby graniczy z cudem, w który tak bardzo wierzymy. A życie i zdrowie jest niesamowitym darem, za który trzeba nieustannie dziękować. Izabela? Ona uwielbia żyć! Jest pełna życia i radości, o której my, dorośli, dawno już zapomnieliśmy. - piszą rodzice Izy.
Mama Izy będzie miała jutro decyzję od Przylądka Nadziei we Wrocławiu czy Iza zostanie przyjęta na oddział i jakie lekarze podejmą kroki dalszego leczenia dziewczynki, jeśli nie Iza trafi do kliniki w Augsburgu, która zaproponowała podanie specjalnej chemii. -Jeżeli okaże się, że to nie będzie Polska, to będziemy potrzebowali trochę więcej pieniążków, aby leczyć ją za granicą. - opowiada mama Izy.
Jeżeli ktokolwiek chciałby pomóc dziewczynce w jej ciężkiej walce może to zrobić:
Fundacja "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową" 53-111 Wrocław
ul. Ślężna 114S/1
Konto wpłat imiennych: 11 1160 2202 0000 0001 0214 2867
W tytule przelewu: Izabela Wilgosz