Burmistrz: Jestem chętny do rozmów, ale mierzmy siły na zamiary
Trwa sesja Rady Miejskiej w Oławie, podczas której burmistrz został zapytany o sprawę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Oławie, podwyżek i spotkania z pracownikami.
Wracamy do sprawy pracowników oławskiego MOPS-u, którzy chcą podwyżki wynagrodzeń o 2000 zł brutto dla każdego zatrudnionego. 27 października zwołano październikową sesję Rady Miejskiej w Oławie, podczas której poruszono ten temat. Burmistrz Tomasz Frischmann poinformował, że spotykał się z komitetem Solidarności w 2021 roku.
-Pracownicy MOPS-u reprezentowali wtedy samych siebie. Spotkanie zostało zakończone podpisaniem protokołu porozumienia pomiędzy pracodawcą, czyli panią dyrektor, a związkami zawodowymi i w roku 2021 pracownicy otrzymali podwyżki. W zależności od stanowiska, od 350 do 400 zł - informował burmistrz. -W 2022 roku zgodnie z wytycznymi wynikającymi między innymi z zasad budowania budżetu, pracownicy otrzymali 7,5% podwyżki, średnio na każdego pracownika, to wypada około 300 złotych. Teraz pracownicy wspomagają się związkiem zawodowym z Wrocławia, który zwrócił się do mnie z prośbą o spotkanie, ja odesłałem ich do pracodawcy, to też państwo wiecie, stroną spotkań jest pracodawca. Później otrzymałem niewiarygodne żądanie podwyżki 2000 złotych brutto na etat. Nie jestem w stanie takiego zobowiązania wypełnić. Zwłaszcza, że przedstawiciel związku zawodowego powołuje się na przykłady wrocławskie, przypomnę, że tam uzgodniono podwyżkę w wysokości 500 złotych, w tym roku z tego co wiem pracownicy nie otrzymali żadnej podwyżki i w ubiegłym roku też jej nie było. Nie pozostawiono nam żadnej możliwości negocjacyjnej.
Burmistrz wspomniał, że jeśli związek zmieni dotychczasowe poglądy i oczekiwania, jest on w stanie usiąść i negocjować. -Wiem, że wpłynęło do mnie pismo, ale nie znam jeszcze jego treści - wyjaśniał burmistrz. -Zostałem poinformowany, że pracownicy żądają 2000 tysięcy brutto podwyżki i przystępują do akcji strajkowej. Takie postawienie sprawy wyklucza negocjacje. Jestem chętny do rozmów, ale mierzmy siły na zamiary, jeśli człowiek z Wrocławia powołuje się na wrocławskie standardy, gdzie nie było podwyżki rok temu i w tym roku, a planowana podwyżka na przyszły rok, to 500 złotych brutto, mogę przyjąć tę kwotę jako kwotę bazową do rozmów, a nie kwotę 2000 złotych. Oczekuję weryfikacji żądań przez stronę związków zawodowych z Wrocławia.