Chcemy wychować sobie zawodników zasilających pierwszy zespół
Zespół U-18 KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice, beniaminka Futsal Ekstraklasy, awansował w sobotę po raz pierwszy do finałów Młodzieżowych Mistrzostw Polski. W dwóch turniejach eliminacyjnych zdobył 12 punktów, co pozwoliło mu zająć drugie miejsce w grupie. – Jeśli chcą coś osiągnąć, to powinni już w tym wieku być gotowi do gry w seniorach – mówi o swoich podopiecznych Jarosław Patałuch, trener zespołu U-18 i drugi trener pierwszej drużyny.
Mariusz Bartodziej: Awans we własnej hali, przed swoimi kibicami smakuje jeszcze lepiej niż w innych warunkach?
Jarosław Patałuch: To nasz pierwszy awans do finałów Młodzieżowych Mistrzostw Polski, więc już smakuje cudownie, ale wywalczony we własnej hali szczególnie – zwłaszcza dla zawodników. Rzadko się zdarza, że na mecze młodzieżowych drużyn przychodzi tylu kibiców. Znajomi, rodzina, to normalne, ale w Jelczu-Laskowicach mamy fan klub, który znów stworzył świetną atmosferę. Ci młodzi zawodnicy zapamiętają to wydarzenie na długo.
W obu turniejach eliminacyjnych wywalczyliście po dwa zwycięstwa, ulegając tylko bezbłędnej GTW Śląskiej Akademii Futbolu Gliwice. Wasza gra mogła się podobać?
Zespół z Gliwic rzeczywiście okazał się bezkonkurencyjny i gratuluję im zwycięstwa. Mam nadzieję, że w finałach spotkamy się po raz trzeci i tym razem to my wyjdziemy z tego pojedynku zwycięsko, bo już teraz niewiele brakowało.
Nasza gra mogła podobać się kibicom, jednak jako trener mam wciąż dużo zastrzeżeń. Cieszę się z osiągniętego wyniku, ale przed nami jeszcze dużo pracy i możemy prezentować się lepiej. Może czasem za dużo wymagam od chłopaków, ale traktuję ich jak seniorów. Wiedzę zdobywałem, i dalej zdobywam, przy pracy z pierwszą drużyną Orła – wpierw od Andrei Bucciolii, a aktualnie „Chusa”. Przez trzy ostatnie lata mogłem zaobserwować, które cechy, zarówno sportowe jak i poza, są ważne dla zawodników. Jeśli chcą coś osiągnąć, to powinni już w tym wieku być gotowi do gry w seniorach. W naszej sytuacji poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko, ale tylko stawiając sobie tak ambitne cele, można sięgnąć po sukces.
Mierzyliście się jeszcze z Piastem Gliwice oraz Futsal Akademią Pyskowice. Czym każdy z rywali się wyróżniał?
Trzeba wspomnieć, że w tym roku wszystkie kluby musiały wystawić drużyny w tej kategorii. Dla nas to nie był problem, bo już rok temu graliśmy w eliminacjach. Jednak na przykład Piast dopiero rozpoczął szkolenie i musiał szukać jakiegoś rozwiązania. Dlatego uważam, że wymogi powinno się wprowadzać od najniższych kategorii, może U-10, i z roku na rok podnosić wiek. Dzięki temu kluby musiałyby zakładać akademie, co przyczyniłoby się do rozwoju dyscypliny.
Piast skorzystał z drużyny Zespołu Szkół Techniczno-Informatycznych. Zważając na to, że grali w niej chłopcy o dwa lata młodsi niż reszta, to mimo wyników zaprezentowali się dobrze. Ich celem było zdobycie doświadczenia i za rok na pewno zagrają lepiej. Akademia z Pyskowic, tak jak my, nie miała problemu z wystawieniem zespołu. Jak wszyscy ma kilku wyróżniających się zawodników, do tego było widać u niej futsalowe wyszkolenie. Świadczy o tym choćby częsta gra z wycofanym bramkarzem. Na pewno ma duży niedosyt i widać w niej, jak w Piaście, potencjał na lepszą grę.
Na turnieju w Centrum Sportu i Rekreacji Jelcz-Laskowice pojawiła się regionalna telewizja. Wzrastające zainteresowanie mediów cieszy coraz bardziej?
Oczywiście. Widać, że wyniki pierwszej drużyny w ekstraklasie i duża popularność wśród mieszkańców Jelcza przyciągają uwagę mediów. Zainteresowanie jest tam, gdzie dużo się dzieje, a my, mówiąc nieskromnie, mamy co pokazać. Może to nie są jeszcze duże sukcesy, ale jako klub z niedużego miasta walczymy o medal w Futsal Ekstraklasie, zespół młodzieżowy jest w najlepszej szesnastce w Polsce, a w naszej akademii trenuje blisko dwieście dzieci. Dzięki ciężkiej pracy jest o nas coraz głośniej i bardzo cieszymy się z tego powodu. Mamy nadzieję, że pozwoli to nam na popularyzację futsalu i pomoże w poszukiwaniu nowych sponsorów.
Wasz zespół U-18 tworzy przede wszystkim młodzież z Jelcza-Laskowic. Kacper Sykulski zdążył już zadebiutować w Futsal Ekstraklasie. Jaka jest szansa, że jeszcze w tym sezonie pójdą jego śladem następni, a w przyszłości na stałe dołączą do pierwszej drużyny?
Szanse są duże, bo taki mamy cel. Chcemy wychować sobie zawodników zasilających pierwszy zespół. W momencie zakładania klubu, 2015 rok, futsal nie był popularny w naszym regionie, przez co trudno było skomponować kadrę. By klub funkcjonował przez lata, a tak zakładamy, musimy sami wyszkolić graczy. Chcemy, by w przyszłości połowa zawodników z pierwszego zespołu pochodziła z naszego regionu – na to potrzeba czasu. Wierzymy, że treningi młodzieżowców z doświadczonymi starszymi kolegami pomogą im w rozwoju. Taką okazję ma już czwórka z nich. A czy będą mieli okazję zadebiutować w tym sezonie w Futsal Ekstraklasie, pokaże czas. Jeśli „Chus” zdecyduje, że są gotowi, to z nich skorzysta. Jest gorącym orędownikiem szkolenia młodzieży i dawania jej szansy. Jeśli ktoś ma umiejętności, to nie ma na co czekać – doświadczenie trzeba zdobyć w grze.
Tymczasem w lutym czeka ich w Unisławiu finałowy turniej o mistrzostwo Polski. Z jakim nastawieniem na niego jedziecie i co chcecie z niego wywieźć?
To nasz pierwszy udział w tych finałach, więc nie ma presji wyniku – mówię to jako wiceprezes klubu. Ale z drugiej strony skoro jedziemy na Młodzieżowe Mistrzostwa Polski, no to gramy o mistrzostwo. Zdaję sobie sprawę, jak trudno będzie to osiągnąć, jednak nie wyobrażam sobie, by powiedzieć chłopakom, że nic się nie stanie, jeśli wygramy jeden mecz i nie wyjdziemy z grupy. Pewnie, że nic, ale to sport, a sport jest rywalizacją, więc dopóki piłka w grze, musisz walczyć o zwycięstwo. Inaczej nie ma sensu go uprawiać, bo się nie rozwiniesz. Sukces jest możliwy tylko przy stawianiu sobie najwyższych celów. Dla mnie jest nim nie tylko potencjalne mistrzostwo, ale już sam postęp moich podopiecznych z meczu na mecz. Sukcesem będzie więc już zdobyte doświadczenie w Unisławiu, a resztę zweryfikuje parkiet.
Źródło: materiały prasowe KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice
Foto: Jarosław Frąckowiak