Czy to jest równe traktowanie?
Były burmistrz Franciszek Październik zapowiedział wynajęcie Stowarzyszeniu Pomocy Dzieciom "Tęcza" 1000 metrów kwadratowych w remontowanych stajniach przy ul. 3 Maja. Decyzja ta wywołała zarzuty nierównego traktowania przez miasto stowarzyszeń zajmujących się pomocą chorym dzieciom. Sprawdziliśmy, jakie potrzeby ma Fundacja "Krok po Kroku"
Gdy na wrześniowej sesji Rady Miejskiej Październik ogłosił swój zamiar przekazania całego parteru w kolejnym remontowanym budynku pokoszarowym stowarzyszeniu "Tęcza", podniosły się głosy krytyczne. Decyzję tę komentowano jako przykład faworyzowania jednej tylko organizacji, w dodatku powiązanej z BBS. Przypomnijmy, że Wiesława Pohoriłło, prezes stowarzyszenia "Tęcza" kandydowała z list BBS do Rady Miejskiej w wyborach samorządowych.
Franciszek Październik uważa zarzut wyróżniania jednej organizacji za niesprawiedliwy. Twierdzi, że jak się coś robi, to do końca. Jego zdaniem dzielenie jednej powierzchni między kilka podmiotów niczego by nie załatwiło. Wyjaśnia też, dlaczego wybór padł na "Tęczę" - miasto szukało jednostki, która gwarantowałaby odpowiednie zagospodarowanie parteru. Stowarzyszenie "Tęcza" może pozyskiwać środki zewnętrzne, m.in. z PFRON, więc było odpowiednim kandydatem. Po ukończeniu prac remontowych w kolejnym budynku pokoszarowym ma być podpisana umowa najmu - "Tęcza" zapłaci za metr kwadratowy 5 zł + VAT.
- Jeżeli zdolność pozyskiwania środków zewnętrznych przez "Tęczę" jest większa, to chyba umrę ze smiechu - ironizuje Dorota Gudaniec, prezes Fundacji "Krok po Kroku". I wylicza projekty, które fundacja pozyskała: dwa projekty unijne, marszałkowski, powiatowy, dwa z Europejskiego Funduszu Społecznego czy dwuletni projekt z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.
- Wobec skali naszego zaangażowania w zdobywanie środków zewnętrznych takie argumenty są nieuczciwe - kontynuuje prezes fundacji. - Do tej pory miasto nie dofinansowało nam żadnego projektu, choć o to występowaliśmy. Jedyna formą pomocy jest opłacanie terapeuty uzależnień w świetlicy.
Fundacja "Krok po Kroku" zajmuje ok. 150 m kw. na drugim piętrze budynku przy Placu Zamkowym.- Powoli robi nam się ciasno - mówi jedna z zatrudnionych tam osób. - Przybywa podopiecznych i pojawiają się nowe potrzeby - kuchnia z prawdziwego zdarzenia przy pomieszczeniach przeznaczonych na warsztaty, większe biuro, bo przecież dokumentacji lekarskiej też jest coraz więcej. "Krok po Kroku" stara się o uzyskanie bardziej przestronnego i nie tak drogiego lokalu. W niedawnym okresie przedwyborczym fundacja przesłała zapytanie w tej sprawie do Franciszka Października. Burmistrz nie odmówił, ale przesunął rozmowy na czas po wyborach.
Problem polega na tym, że pomieszczenia, które miałyby być przekazane fundacji, powinny byc przystosowane do potrzeb osób niepełnsprawnych. Wśród podopiecznych są też bardzo ciężko chore dzieci. Nie może być mowy o ciasnych klatkach schodowych czy też o zagrzybionych pomieszczeniach, tak jak w przypadku byłego gimnazjum w Siedlcach - które "Krok po Kroku" wizytowało w poszukiwaniu odpowiedniej siedziby.
Xawery Piśniak