Eventy pod wieżowcem
Usłyszysz najlepsze koncerty, będziesz uczestniczyć w niezapomnianych eventach - pisze na swojej stronie Last Pub. Niektórzy mieszkańcy wieżowca przy Chrobrego 20 mają już dosyć tych nocnych eventów.
- Za oknem cały czas burdy, przekleństwa - żali się Stanisława, mieszkanka wieżowca, która złożyła skargę. Pokazuje nam teczkę z pismami i wylicza wszystkie interwencje policji. Rok temu spółdzielnia wystosowała pismo do właścicieli lokalu o poprawę warunków panujących w ogródkach piwnych. -To nie wina Lasta - wypowiada się jedna z mieszkanek wieżowca - mam okna po drugiej stronie wieżowca i też słyszę pijaną młodzież, która często przesiaduje pod blokiem.
- Jak dla mnie to powinni zlikwidować oba te puby, ludzie przesiadujący tam są zbyt głośni i pijani, to nie miejsce na takie pijaństwa - skarży się jeden z mieszkańców wieżowca, który pragnął pozostać anonimowy.
Na początku lipca do Komendy Powiatowej Policji oraz Urzędu Miejskiego i spółdzielni "Odra" wpłynął wniosek o cofnięcie pozwolenia na sprzedaż alkoholu w barach Last Pub i Sami Swoi. Do pisma dołączono listę 52 podpisów mieszkańców wieżowca oraz skargi do burmistrza i właścicieli obu barów. Wielokrotne interwencje policji i Straży Miejskiej w sprawie awantur i hałasów dają jedynie doraźny skutek -czytamy we wniosku. Mieszkańcy zarzucają właścicielom łamanie uchwały Rady Miejskiej, mówiącej, że ogródki piwne powinny stanowić integralną część lokalu gastronomicznego oraz nie mogą zakłócać ciszy i spokoju. Niestety, oba ogródki są oddzielone od lokali chodnikiem. Kolejnym naruszeniem, na które wskazują mieszkańcy jest łączenie działalności polegającej na sprzedaży alkoholu z ofertą rozrywkową dla dzieci. Chodzi o to, że przy ogródkach piwnych funkcjonują dmuchane zamki dla małych dzieci, a klienci baru mogą korzystać z nich za darmo. Do właścicieli pubów oficjalne pismo wystosowała spółdzielnia mieszkaniowa.
Piotr Mijał, właściciel Last Pub, dementuje te informacje. Nie ma możliwości korzystania za darmo z placu zabaw przez klientów Last Pub: - Owszem, kiedyś była taka możliwość, ale od dłuższego czasu zamki nie są moją własnością. Jest to własność Figloraju, gdzie korzystający musi zapłacić - mówi Mijał. Przed lokalem jest wywieszona tabliczka informująca o godzinach otwarcia. Właściciel podkreśla, że tylko trzykrotnie nie zamknięto lokalu zgodnie z podanymi informacjami: -Na co dzień godziny otwarcia są przestrzegane, przed lokalem zainstalowałem kamerę skierowaną na ogródek piwny, dla bezpieczeństwa. Mijał przyznaje, że od otwarcia pubu poziom bezpieczeństwa znacznie się poprawił i nie ma sobie nic do zarzucenia. Uczestniczy w spotkaniach Spółdzielni Mieszkaniowej, wymienia zasługi dla miasta: - W ostatnim czasie udaremniłem napad na zakład jubilerski, znajdujący się w sąsiedztwie mojego pubu. - chwali się Mijał. - Niestety, pani Stanisława nie pojawiła się na spotkaniu ze spółdzielnią. Liczyłem na to, że uda mi się przedstawić zagadnienia z mojej strony i przekonać ją o moim zaangażowaniu w problem bezpieczeństwa - mówi Mijał.
Opinie oławian na temat funkcjonowania lokali Last Pub oraz Sami Swoi są zróżnicowane - jednym przeszkadzają hałas i burdy, a inni zwracają uwagę, że w naszym mieście muszą być miejsca, gdzie można się spotkać z przyjaciółmi i napić piwa.
[MS]