Fighter - debiut oławskiego reżysera na wielkim ekranie!
Do kin w całej Polsce właśnie trafiła najnowsza polska produkcja opowiadająca o życiu zawodnika MMA. „Fighter”, bo o nim mowa, to film wyreżyserowany przez pochodzącego z Oławy Konrada Maximiliana.
Urodził się we Wrocławiu, jednak większość swojego życia spędził w Oławie. Swoją edukację rozpoczął w Szkole Podstawowej nr 8, dalej była szkoła w Jelczu-Laskowicach, następnie wydział architektury na Politechnice Wrocławskiej, a na końcu Londyńska Szkoła Filmowa, na której zdobył dyplom z reżyserii.
- Filmem zafascynowany jestem od młodzieńczych lat. Pamiętam, jak masowo wypożyczałem kasety z największymi hollywoodzkimi produkcjami, w jednej z oławskich wypożyczalni. Wszystko nabrało jeszcze większego rozpędu, gdy jeden z kolegów zabrał mnie na plan filmowy na wrocławskim stadionie. Wtedy kręcono „Sezon na Leszcza”, a ja byłem statystą grającym u boku Bogusława Lindy. Wówczas poczułem, że film, to jest to, co chcę w życiu robić – opowiada Konrad Maxymilian.
Zanim Maximilian mógł znaleźć się w miejscu, w którym jest dzisiaj, musiał przejść długą drogę, jednak upór i zaangażowanie w pracę się opłacił. Choć w swoim filmowym dorobku ma tylko kilka krótkich form filmowych dostał szansę, którą właśnie wykorzystuje.
- Po swoim pierwszym debiucie jako statysta postanowiłem zostać w tym świecie. Zostałem więc etatowym statystą. Przyszedł czas, że sam zajmowałem się opieką statystów na planie, a w wolnej chwili szkoliłem się w pisaniu scenariuszy. Pewnego dnia z jednym z przyjaciół rzuciliśmy sobie wyzwanie - kto pierwszy zostanie reżyserem. Po kilku latach dokładnie w ten sam dzień obaj podpisaliśmy swoje pierwsze kontrakty, ja na film fabularny, on na serial we wrocławskim ATM.
Nie każdy plan udaje się zrealizować. Bywa tak, że scenariusze, są odrzucane, żaden producent nie jest nimi zainteresowany, wtedy jednak nie należy się poddawać.
- Trzy pierwsze scenariusze, które stworzyłem, nie ujrzały światła dziennego. Fighter jest czwarty i tym razem się udało. Dziś każdy może tworzyć film. Podstawowy sprzęt jest relatywnie tani, mamy także bardzo wielu utalentowanych i zdolnych twórców. Musi tylko pojawić się odpowiednia szansa, którą trzeba dobrze wykorzystać. Poza mną w Fighterze swój debiut miał także jeden z operatorów oraz montażysta.
Zdjęcia do filmu rozpoczęto w maju 2018 roku, a ukończono prawie rok później. Film powstawał w większości w Wałbrzychu i jego najbliższej okolicy.
- Jednym z ciekawszych miejsc, w którym kręciliśmy, był BAR PKS, stworzony specjalnie na potrzeby filmu ze starego autobusu. Pojazd mocno zmodyfikowaliśmy i dodaliśmy dodatkowe wnętrza. Dziś ten sam autobus, został odkupiony od producentów i stoi gdzieś w Polsce pełniąc funkcję przydrożnego zajazdu.
Odpowiedni dobór aktorów do filmu jest bardzo ważny. Odtwórców ról w większości wybrał lub wskazał sam Maxymilian. Praca na planie często trwała po kilkanaście godzin, bez przerwy.
- Pisząc scenariusz, wiedziałem, kto powinien zagrać daną rolę. Najbardziej podobała mi się para, którą zagrał Quczaj i Tomasz Oświeciński. Byli strasznie naturalni, w tym, co robią, dzięki temu udało się stworzyć doskonałe zdjęcia. Wielki podziw należy się także Piotrowi Stramowskiemu i Mikołajowi Roznerskiemu. Wchodząc do ringu w scenie finałowej, byli pełni energii, gdy po 16 godzinach zdjęć schodzili byli ledwo żywi.
Na ekranie zobaczymy między innymi Piotra Stramowskiego, Mikołaja Roznerskiego, Katarzynę Maciąg, Aleksandrę Szwed, Wojciecha Mecwaldowskiego, czy Tomasza Oświecińskiego.
Za zdjęcia odpowiadał jeden z najbardziej utalentowanych i najciekawszych operatorów filmowych młodego pokolenia - Arkadiusz Tomiak oraz Piotr Uznański. Scenografię przygotowali Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński, którzy współtworzyli wcześniej takie filmy jak Ida, Zimna Wojna, czy Jestem Bogiem.