Idzie lato – uwaga na kleszcze!
Kleszcze są uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych zwierząt świata - mogą przenosić wiele chorobotwórczych drobnoustrojów, a na spotkanie z nimi potencjalnie narażona jest każda osoba spędzająca czas na łonie natury. Równocześnie bardzo trudno zapobiec ukłucia przez kleszcza, ponieważ dzięki substancji znieczulającej znajdującej się w ślinie tych pajęczaków, przebiega ono bezboleśnie.
- Zarówno kleszczowe zapalenie mózgu, jak i borelioza są chorobami zakaźnymi przenoszonymi przez kleszcze – tłumaczy w rozmowie z portalem www.zaszczepsiewiedza.pl lek. Agnieszka Motyl, epidemiolog, dyrektor ds. standardów medycznych Medicover Polska. - Za KZM odpowiada wirus Flaviviridae, natomiast borelioza wywoływana jest przez bakterie: krętki Borrelia burgdorferi. Kleszczowe zapalenie mózgu atakuje ośrodkowy układ nerwowy, natomiast w przypadku boreliozy objawy obejmują skórę, stawy, układ nerwowy i serce.
Przy czym - w odróżnieniu od boreliozy leczonej antybiotykami - nie istnieje specjalne leczenie przeciwwirusowe stosowane w przypadku zakażenia kleszczowym zapaleniem mózgu. A KZM to bardzo groźna, zakaźna choroba, która mimo niebezpieczeństwa, często bywa bagatelizowana.
- W Polsce w 2019 roku odnotowano 265 przypadków. Chorobę najczęściej odnotowuje się na terenach województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego – wyjaśnia lek. Agnieszka Motyl. – Pamiętajmy jednak, że na kleszcze możemy trafić w każdym miejscu zielonym: zarówno w lesie, jak i w ogródku, czy na trawniku w centrum miasta.
Kleszczowe zapalenie mózgu bywa lekceważone także dlatego, że z początku przypomina… grypę lub przeziębienie.
- Pierwsze objawy choroby mogą pojawić się już po kilku dniach od ukłucia kleszcza, średnio po 7-14 dniach. W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu objawy pojawiają się nagle – wyjaśnia lek. Agnieszka Motyl. – W pierwszej fazie choroby u pacjentów występuje gorączka do 38⁰C, bóle głowy, mięśni i stawów, nudności, wymioty i biegunka, a także objawy nieżytu górnych dróg oddechowych. Ta faza choroby nazywana jest zwiastunową, trwa średnio cztery dni i u większości osób ustępuje samoczynnie. Po kilkudniowym okresie dobrego samopoczucia, u części pacjentów rozwija się druga faza choroby, w której pojawia się gorączka nawet do 40⁰C, bóle głowy, mięśni i stawów, nudności i wymioty, a także objawy oponowe – sztywność karku, światłowstręt, czy nadwrażliwość na dźwięki i inne bodźce. Musimy pamiętać, że KZM to bardzo poważna choroba, która w najcięższej postaci może spowodować uszkodzenie elementów rdzenia kręgowego i porażenie kończyn.
Często reklamowaną praktyką jest oddawanie wyjętego ze skóry kleszcza do badania: osoba ukłuta obawia się, że pajęczak był nosicielem boreliozy lub KZM, więc chce to jak najszybciej sprawdzić.
- Jednakże eksperci zdecydowanie nie rekomendują wykonywania badań laboratoryjnych kleszczy po ich wyjęciu, ponieważ wynik takiego badania nie zmienia postępowania lekarskiego – przestrzega lek. Agnieszka Motyl. - Jeśli badanie kleszcza wykaże, że był on zakażony, nie oznacza to jeszcze, że przeniósł chorobę na nas. Z drugiej strony, negatywny wynik badania kleszcza, nie daje nam pewności, że nie zostaliśmy zakażeni ponieważ takie badania mają niską czułość i mogą dać wynik fałszywie ujemny. Dlatego, gdy ukąsi nas kleszcz, ogromne znaczenie ma samoobserwacja oraz właściwa diagnostyka, jeśli pojawią się u nas objawy, które mogą wskazywać na choroby odkleszczowe.
Najlepsza metoda profilaktyki przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu to szczepienie ochronne, które jest skuteczne w aż 99-100 proc. Szczepienie składa się z 3 dawek – jego skuteczność po dwóch dawkach wynosi 88-96%, a po trzech już 96-100%. Osoby powyżej 60 roku życia powinny przyjmować dawkę przypominającą co 3 lata, młodsze – co 5 lat. Najlepszym czasem na zaszczepienie się jest wczesna wiosna.
- Szczególnie powinny rozważyć je osoby, które mieszkają na terenach, gdzie choroba często występuje, a także osoby, które ze względu na swój zawód lub podejmowane aktywności są wyjątkowo narażone na kontakt z kleszczami, leśnicy, wojskowi, funkcjonariusze straży pożarnej i granicznej, myśliwi, rolnicy, turyści, czy uczestnicy obozów i kolonii – mówi lek. Agnieszka Motyl. Równocześnie ekspertka zwraca uwagę także na zasady bezpieczeństwa i prewencji oraz odpowiednie postępowanie już po ukłuciu:
- Powinniśmy zapobiegać ukąszeniu przez kleszcze poprzez zachowanie zasad bezpieczeństwa, kiedy przebywamy na terenach leśnych. Ważny jest odpowiedni strój: na spacer do lasu wybierzmy ubranie z długimi nogawkami i rękawami, nakrycie głowy i zakryte buty. Podczas wycieczek unikajmy siadania bezpośrednio na trawie, przy krzakach oraz przechodzenia przez zarośla. Warto też stosować repelenty odstraszające m.in. kleszcze. Pamiętajmy, że miejsca na ciele wyjątkowo podatne na ukąszenie kleszcza, to szyja, skóra głowy, pachy, pachwiny, pępek, zgięcia stawowe. Dlatego kiedy wrócimy do domu, obejrzyjmy dokładnie całe ciało zwracając szczególną uwagę właśnie na te miejsca. W przypadku ukąszenia kleszcza, ważne jest, żeby usunąć go jak najszybciej przy pomocy pęsety, lassa lub specjalnej pompki, a następnie zdezynfekować skórę i umyć ręce. Smarowanie kleszcza tłuszczem, masłem, czy alkoholem, a także ukręcanie albo rozgniatanie kleszcza może wyłącznie utrudnić jego usunięcie. Miejsce po wkłuciu kleszcza należy obserwować nawet przez 60 dni. Jeśli pojawią się niepokojące objawy - rumień, gorączka, bóle głowy, mięśni, czy stawów, warto skonsultować się z lekarzem.
Fot: gov.pl