Jacek dotarł do Fatimy
Jacek Zapotoczny dotarł do Fatimy. Młody oławianin nie zrobił tego jednak tak jak początkowo zakładał. Kontuzja, której nabawił się biegacz w połowie miesiąca, nie pozwoliła na kontynuowanie trasy biegnąc.
- Będąc w Vitorii w Hiszpanii wybrałem się na wizytę do fizjoterapeuty i odpoczywałem 4 dni, po czym ruszyłem dalej, ale już wyłącznie maszerując. Potrafiłem przejść do 15 km dziennie kulejąc i plącząc z bólu. Wtedy postanowiłem zakończyć bieg – pisze Jacek.
Do Fatimy Jacek dotarłem z Burgos za pomocą portalu BlaBlaCar. Na pokład swojego auta zabrał go kierowca z Portugalii. - Jestem szczęśliwy i mimo wszystko spełniony, zrealizowałem swój sen, marzenie. Właściwie to powinienem mówić udało nam się, dlatego że bez pomocy ludzi nie mógłbym nawet wystartować. Wiec dziękuje władzom mojego miasta, naszym lokalnym przedsiębiorcom oraz mieszkańcom.
Wózek, który był dla oławianina schronieniem przez całą podróż jak na razie pozostanie w Burgos w Hiszpanii u jednej z zaprzyjaźnionych rodzin. - Na dziś nie ma jak przetransportować wózek do kraju. Jednak, gdy wrócę będę myślał jak sprowadzić go do Oławy.
- Udało mi się kupić niedrogi bilet z Madrytu do Warszawy. Wylatuje 2 października - dodaje Jacek. - Stawiamy kolejne kroki, pozostawiamy różne ślady, wybieramy różne drogi dojścia do celu. Nasze losy są wielobarwne. Mają wiele odcieni tak jak wiele kolorów mają nasze serca, obarczone smutkami i radościami upływającej codzienności. Myślę, że to nie koniec drogi. Z natury swej ludzie są pielgrzymami.
Relacja z biegu dostępna w artykule pod linkiem:
http://olawa24.pl/pl/article/13092/Jacek-Zapotoczny-nie-dobiegnie-do-Fatimy-[RELACJA]