Kolejny milion z budżetu na rozliczenie "Odry"?
Miliona złotych za prawa autorskie będzie domagał się przed sądem od miasta Oława projektant ośrodka "Odra".
Ten scenariusz znamy już z budowy Term Jakuba. Główny inwestor upada, a do kasy miejskiej zgłaszają się z nieuregulowanymi rachunkami podwykonawcy. W ten sposób budżet miasta stracił najpierw milion złotych, w poprzednim miesiącu na spłacenie kolejnych podwykonawców poszło 150 tys. zł, a roszczenia pozostałych firm sięgają 2,5 mln zł.
Przypadek ten był też doskonale znany Konradowi Giedrojciowi, adwokatowi firmy Wrotech, która projektowała przebudowę kina "Odra". Pech chciał, że przy tej inwestycji, podobnie jak przy budowie Term Jakuba, główny wykonawca, spółka Integer, ogłosiła upadłość. To tej spółce miasto zapłaciło za projekt, bo Integer po rozstrzygnięciu przetargu zobowiązał się do stworzenia projektu i przeprowadzenia prac budowalnych. Szczegóły - u kogo i na jakich warunkach wykonawca zleca stworzenie projektu - gminy Oława nie interesowały. Według władz miejskich to Integer jest odpowiedzialny za projekt i z nim trzeba się było rozliczyć.
Tymczasem wykonawca miał nie zapłacić w całości Wrotechowi za prawa autorskie. A projektant zabezpieczył się przed taką sytuacją zapisem w umowie, mówiącym, że dopóki wykonawca nie zapłaci w 100% za projekt, prawa autorskie pozostają przy projektancie. Integer rzekomo zapłacił tylko za projekt budowlany, na projekt wykonawczy z powodu upadłości pieniędzy już nie starczyło. Zatem Wrotech, znając casus Term Jakuba, wystąpił do miasta o zapłatę za prawa autorskie.
Gmina Oława została wezwana do zawarcia ugody. Projektant odstąpił od kwoty miliona zł i domagał się ok. 680 tys. zł za prawa autorskie. Gmina odrzuciła jego roszczenia - w najbliższych dniach sprawa zostanie skierowana do sądu okręgowego. - Istniała możliwość zapłaty bezpośrednio firmie Wrotech, wówczas miasto zabezpieczyłoby się przed roszczeniami - twierdzi Konrad Giedrojć. - Jednak pod wpływem syndyka pieniądze za projekt otrzymała spółka Integer.
Zgodnie ze stanowiskiem miasta Integer posiada pełne prawa autorskie, ponieważ została mu przekazana pełna dokumentacja projektowa.
- Jeżeli kupuje książkę, znaczy to tylko tyle, że nabywam jej egzemplarz, ale nie prawa autorskie do niej - oponuje Giedrojć. I dodaje, że miasto ma teraz problem, bo oddało do użytku budynek, do którego nie ma praw autorskich. - Za wszystko zapłaciliśmy. Dla nas wykonawca wraz z biurem projektowym tworzyli jedną firmę. Zapoznajcie się najpierw ze szczegółami przetargu, bo nie jesteście wystarczająco poinformowani - poucza nas burmistrz Franciszek Październik. Po czyjej stronie w tym sporze leży racja - o tym rozstrzygał będzie sąd okręgowy.
[P]