Kto powstrzyma dziki?
15 listopada na drodze nr 94 w Jankowicach doszło do wypadku spowodowanego wejściem watahy dzików na jezdnię. Blisko rok wcześniej wydarzyła się niemal identyczna sytuacja. Dlaczego nie ma tam siatek zabezpieczających? Bo nie wiadomo, kto je ma postawić.
W okolicach Jankowic przebiega droga migracji dzików, z Kotowic w kierunku Lizawic. W takich wypadkach zarządca drogi - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - jest zobowiązany do umieszczenia znaku ?Uwaga dzikie zwierzęta?. Takie oznaczenie na drodze nr 94 faktycznie jest, jednak w praktyce większość kierowców nie przywiązuje do znaku szczególnej wagi. Czy zatem nie powinno się w tym miejscu postawić siatek zabezpieczających?
Rzecznik GDDKiA Michał Radoszko nie widzi pilnej potrzeby takiego rozwiązania. Najpierw chce zlecić specjalistom analizę, aby ustalić, kto odpowiada za wtargnięcia dzików na jezdnię - zarządca drogi czy koła łowieckie? Bo, jak przekonuje Radoszko, sprawa wcale nie jest taka prosta: - Zarządca odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo związane z obrębem pasu ruchu, zwierzęta kontrolowane są przez dany obręb łowiecki.
Leszek Tomalski z Nadleśnictwa Oława też uważa, że ustalenie odpowiedzialności w tej sprawie jest trudne: - Nie wiadomo, kto taką siatkę powinien postawić. Prawo tego nie precyzuje. Dziki są własnością Skarbu Państwa i zarządca drogi krajowej zobowiązany jest do umieszczenia oznaczenia przy drodze. Natomiast koła łowieckie powinny między innymi zabezpieczyć zwierzynę przed niebezpieczeństwem wypadku drogowego. Faktycznie, w świetle prawa łowieckiego do zadań kół łowieckich należy m.in. ?ochrona zwierzyny przed ruchem pojazdów samochodowych na drogach krajowych i wojewódzkich?. Siatka zabezpieczająca pomogłaby zapewnić taką ochronę. Jednak myśliwi mają także inne zadanie - ?utrzymania korytarzy ekologicznych dla zwierzyny?. W tym wypadku postawienie siatek mogłoby utrudnić jego realizację. Tomalski uważa ponadto, że siatek chroniących leśne uprawy jest już w lasach za dużo. Poza tym są skuteczne tylko wtedy, gdy zwierzyna nie ma interesu, by je pokonać.
Na razie odpowiedzialnych za problem oraz pomysłu na jego rozwiązanie brak. Trzeba poczekać na wyniki analizy specjalistów z GDDKiA i na rozstrzygnięcie, czy stawianie zabezpieczeń jest zgodne z prawem myśliwskim, czy też nie? Byleby te rozważania nie trwały w nieskończoność. Bo na szlaku migracyjnym, wiodącym przez drogę nr 94, mogą się pojawić kolejne watahy dzików.
[ML]