Mieszkańcy chcą przesunięcia wiatraków
28 lipca w Domaniowie zorganizowano konsultacje społeczne, których celem było poznanie opinii mieszkańców gminy na temat przesunięcia farm wiatrowych od domostw oraz obniżenia ich wysokości. Temat ten nie jest rozwiązany od 2008 roku. Podczas burzliwego spotkania ponad stu zgromadzonych w GOK-u mieszkańców wskazało jednogłośnie, że żądają oddalenia elektrowni wiatrowej od 2 do 4 kilometrów od domów mieszkalnych. Przegłosowano również wysokość stawianych wiatraków, obywatele chcą aby były one maksymalnie 120-metrowe
Podczas spotkania, wójt gminy Wojciech Głogulski przypomniał i przedstawił najważniejsze sprawy dotyczące elektrowni - Początkowo planowano postawienie co najmniej 20 elektrowni wiatrowych o wysokości 120 metrów. Te elektrownie miały stać w sąsiedztwie Danielowic, Radłowic i Piskorzówka. Po kilku latach okazało się jednak, że wiatraki mają sięgać aż 205 metrów, a najbliższe mają stać około 700 metrów od gospodarstw - tłumaczył wójt porównując wiatraki do wrocławskiego Sky Towera, który ma ponad 215 metrów. - Chciałbym zauważyć, że nie przyszliśmy tutaj aby rozmawiać o tym czy wiatraki są dobre czy złe. Czy mają wpływ na zdrowie i życie czy nie. Na to mieliśmy naprawdę dużo czasu. Dyskutujemy o tym kilka dobrych lat. Informacje prezentowane tutaj tyczą się tylko obrębu Domaniowa - spominał Głogulski. Jak podkreślał sam wójt, w prowadzeniu tych konsultacji ma pewien "luksus", ponieważ nie jest związany żadną umową z firmą, która planuje postawić elektrownie.
Referendum lokalne nie może być środkiem do zmiany przeznaczenia terenu. Jedyną szansą zmiany, przesunięcia lub wykreślenia elektrowni wiatrowych jest przystąpienie do zmiany planów zagospodarowania przestrzennego. W lutym 2015 roku obecna Rada Gminy podjęła uchwały w sprawie przystąpienia do zmiany obowiązujących uchwał w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "Farma Wiatrowa - Domaniów 2" i "Farma Wiatrowa - Domaniów 3". W poprzedniej kadencji Rada Gminy w kwietniu 2014 roku podjęła uchwałę uchylającą uchwały w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "Farma Wiatrowa Domaniów - 2" "Farma Wiatrowa - Domaniów - 3" - ważam, że zostaliśmy tą uchwałą "zmanewrowani" - Nie ma możliwości uchylenia planów, ale Rada Gminy ją podjęła - tłumaczył wójt.
Wspomniana uchwała nie została podpisane także przez radcę prawnego. Natomiast Wojewoda Dolnośląski wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym stwierdził nieważność uchwały. Do Gminy wpłynęła ona 26 maja - Jak się okazało władza gminy, która już tutaj nie urzęduje, cały czas utrzymywała nas w przeświadczeniu, do września, że uchwała podjęta 15 kwietnia 2014 nie ma jeszcze rozstrzygnięcia od Wojewody - wyjaśniał Krzysztof Matyjewicz. My, wszyscy mieszkańcy myśleliśmy, że ta uchwała coś zmieni, tymczasem ona już od dawna leżała w szufladzie niezatwierdzona.
Na wtorkowym spotkaniu pojawili się również przedstawiciele stowarzyszenia na rzecz rozwoju Gminy Domaniów ze Słupska, którzy przybyli promować elektrownie. Nie zostali oni jednak pozytywnie przyjęci przez mieszkańców - Jestem zaskoczony postawą władzy, gdyż nawet nie dopuszczono mnie do głosu - łumaczył Michał Jankowski. Uważam, że trzeba szanować pracę poprzedników, takie farmy to szansa rozwoju dla gminy. Wiatraki mogą przynieść zysk około 2 - 3 milionowy - wyjaśniał pod koniec spotkania.
Wójt Wojciech Głogulski jest zupełnie innego zdania - To spotkanie nie miało na celu dyskusji na temat dobrych i złych stron wiatraków. Przede wszystkim spotkaliśmy się tutaj, aby poznać opinię mieszkańców czy zgodnie z wnioskami, które złożyli są za przesunięciem wiatraków i ich obniżeniem. Poza tym to spotkanie było zorganizowane dla mieszkańców Domaniowa, którzy w bezpośrednim sąsiedztwie wiatraków będą mieszkać, a nie dla ludzi ze Słupska.
Głogulski podkreślał, że jeżeli na spotkanie przyszłaby pani prezes stowarzyszenia, to otrzymałaby prawo głosu - Podczas spotkania przedstawiając procedury planistyczne nigdy nie powiedziałem o wadach i zaletach wiatraków. O tym była mowa już przez kilka lat. Ja nie odnosiłem się do aspektów technicznych, ponieważ nie uważam się za fachowca. Chciałem tylko poznać opinię mieszkańców.
W zależności jak przebiegną dalsze konsultację w pozostałych miejscowościach, wójt wspólnie z Radą Gminy stworzy pismo i z nim wystąpi do planisty o zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego zgodnie z wolą mieszkańców.