Nie remontowali bo jeszcze nie ma projektów
Remont basenu odkrytego zaplanowano na trzy lata. To wystarczająco długi okres, żeby z pracami specjalnie się nie spieszyć
- Za każdym razem, kiedy latem przechodziłem koło zamkniętego basenu i widziałem, że tam nic się nie dzieje, podnosiło mi się ciśnienie - mówi poirytowany mieszkaniec. - Skoro realnie prace nie ruszyły, to po co było zamykać basen przed wakacjami?
W upalne lato dzieci mogły się schłodzić jedynie w Oławce, na tzw. płytach. Dla bardziej wymagających pozostawała alternatywa: albo wykupić bilet do "Term Jakuba", albo dojechać nad jelczański staw.
Władze miasta podjęły decyzje o zamknięciu zwykle obleganego w wakacje basenu już wczesną wiosną. Burmistrz Franciszek Październik perswadował, że po 35 latach nieprzerwanego użytkowania basen wyczerpał już swoje możliwości - modernizacja stała się nieodzowna. Tylko że prace, które wykonano od lutego trudno nazwać jakąkolwiek modernizacją. Usunięto bariery ochronne i kraty oddzielające basen głęboki od średniego.
Wielu oławianom brak postępu w pracach nasuwa jedno podejrzenie: lato bez odkrytego basenu miało napędzić klientów "Termom Jakuba". Sztandarowa inwestycja Franciszka Października przyniosła straty na 791 tys. zł (dane na 24 kwietnia 2014).
- Ja tego posunięcia nie mogę zrozumieć - przyznaje Andrzej Grzeszczak, radny PiS. - Podstawowym błędem było to, że burmistrz zamknął basen "z marszu", nie dysponując żadną dokumentacją pod planowaną modernizację. Tak jakby jedyna przesłanką było "idźcie do Term, bo ta trzeba". Dlatego rozumiem ludzi, których widok pustego basenu, w którym nic się nie dzieje, przyprawiał o biala gorączkę.
- Zwracam uwagę, że burmistrz nie zamknął basenu, tylko go nie otworzył - zauważa sekretarz miasta Ewa Szczepanik. - Przez ostatnie lata problemy techniczne narastały, mieliśmy też do czynienia z ciągłymi zarzutami sanepidu i nadzoru budowlanego. Kolejne łatanie nie miało sensu, przygotowujemy teraz koncepcję gruntownego remontu, po którym kompleks basenowy będzie już odpowiadał wymogom czasu. A prace trwały, tylko nie były widoczne, bo zajmowali się nimi projektanci.
Tekst i fot: Maciek Strojecki