Orzeł dominuje rywala w Białymstoku i umacnia się w czołówce Futsal Ekstraklasy
Choć w pierwszej połowie sobotniego spotkania z MOKS Białystok Orzeł nie uzyskał bezpiecznego rezultatu, to po przerwie przełożył swoją dominację na wynik. Tym samym zasłużenie wygrał 6:1. Po siedmiu kolejkach utrzymuje się na trzecim miejscu z punktem straty do lidera i przewagą czterech oczek nad niższymi lokatami.
Przed tym meczem KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice zanotował na wyjazdach jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Ostatnia wygrana 9:4 z AZS UG Gdańsk dodała mu motywacji w starciu w Białymstoku. MOKS Słoneczny Stok tydzień wcześniej zremisował z Clearexem, niedawnym liderem, dlatego pełne dyktowanie przez beniaminka warunków gry można uznać za niespodziankę.
Orzeł nie przekłada przewagi na wynik
MOKS miał przewagę swego parkietu, jednak zespół z Jelcza-Laskowic również odczuwał doping fanów. Postanowił więc konsekwentnie atakować przeciwnika. Próbę strzału, z dystansu, odnotował m.in. Henry Hatakeyama. Bramkarz gospodarzy zachowywał czyste konto do 5. minuty. Wówczas Victor Andrade ruszył lewą flanką, dograł w pole karne, a tam świetnie wyszedł do piłki Kacper Kędra i otworzył wynik spotkania. Goście utrudniali wysokim pressingiem rywalowi wyprowadzenie piłki, a Andrade tym razem sam próbował zakończyć akcję strzałem. Białostoczanie nie mieli wiele do powiedzenia, dlatego Marcin Firańczyk pokusił się o uderzenie z dystansu.
Podwyższyć wynik na 0:2 mógł w 11. minucie Allyson Amantes, ale w starciu jeden na jeden z miejscowym golkiperem wywalczył tylko rzut rożny. Orzeł raz po raz stwarzał zagrożenie pod polem karnym przeciwnika. Wreszcie w 18. minucie. Kędra popisał się świetnym uderzeniem z dystansu, które Dawid Święciński wybronił w ostatnim momencie, ale nie zdążył już podnieść się przed dobitką Nuno Barbosy. Odpowiedź trenera MOKSU była natychmiastowa i, jak okazało się po kilkunastu sekundach, perfekcyjna. Poprosił o czas i przekazał podopiecznym wskazówki co do gry z lotnym bramkarzem. Michał Maciąg postanowił strzelić zza linii obrony, a piłkę skierował do bramki Firańczyk, zdobywając gola kontaktowego. Do gwizdka, mimo prób, gościom nie udało się już zwiększyć prowadzenia.
Cztery gole i solidna defensywa
Druga połowa nie mogła lepiej ułożyć się dla przyjezdnych – zadali po dwa mocne ciosy w jej pierwszych i końcowych minutach. Kanonadę rozpoczęli w 24. minucie. Sergio Solano wybił futbolówkę spod nóg rywala w ataku, Amantes wystawił ją sobie do strzału i nie dał Święcińskiemu szans na obronę. Dwie minuty później goście znów zmusili MOKS do popełnienia błędu w obronie. Tym razem to Amantes popisał się odbiorem, a piłkę do własnej bramki skierował Maciąg, chcąc przeciąć zagranie Brazylijczyka do Kędry.
Rezultat 1:4 pozwalał beniaminkowi ekstraklasy kontrolować przebieg spotkania. To gospodarze musieli za wszelką ceną atakować i w 33. minucie znów grali już piątką z przodu. To sprawiło, że bliski trafienia do pustej bramki był Janis Pastars. Po ponownym przejęciu zagrania w 34. minucie już się nie pomylił i przypieczętował zwycięstwo Orła. Jakby tego było mało, minutę później uderzenie miejscowego zawodnika odbił Maciej Foltyn, a Solano strzałem z pierwszej piłki ustalił wynik 1:6. To co w pierwszej połowie przyniosło gospodarzom bramkę kontaktową, w drugiej części spotkania okazało się gwoździem do ich trumny. Mimo ofensywnego nastawienia nie zdołali przedrzeć się przez szczelną defensywę gości.
Orzeł odnotował drugie (wysokie) zwycięstwo z rzędu, umacniając się na trzeciej pozycji. Do lidera, FC Toruń, brakuje mu jednego punktu, a nad czwartą Gattą Active Zduńska Wola i piątym Clearexem Chorzów ma przewagę czterech oczek. To z trzecim z tych zespołów przyjdzie beniaminkowi zmierzyć się 19 listopada w Chorzowie.
Jesus Lopez Garcia „Chus” (trener KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice):
– Zespół kontynuuje od sierpnia ten sam zestaw: trening, poświęcenie, walka i ambicja. Ale w sobotę zawodnicy pokazali jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz – odpowiedzialność. Przez cały czas grali bardzo bezpiecznie, a mecz był skomplikowany. MOKS w każdej chwili może zacząć atakować pięciu na czterech, co może być trudne do kontrolowania pod względem psychologicznym.
– Nie patrzymy w przyszłość, idziemy mecz po meczu. Do soboty najważniejsze było zwycięstwo w Białymstoku, a teraz – w Chorzowie. Zdobyte trzy punkty są istotne, ponieważ w tej lidze wygrywanie z dala od domu nigdy nie jest łatwe. Zwłaszcza przeciwko MOKS Słoneczny Stok, który jest jednym z zespołów najtrudniejszych do ogrania przed jego publicznością.
Maciej Foltyn (kapitan KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice):
– Wyjazd był naprawdę daleki i czasem zdarza się, że podróż może mieć wpływ na wynik spotkania. Na całe szczęście nie w minioną sobotę. Wszyscy zagraliśmy na bardzo wysokim poziomie, nie tylko piłkarskim, ale także koncentracyjnym. Wiedzieliśmy, co mamy robić zarówno podczas gry czterech na czterech, jak i pięciu na czterech. Stąd nasze zwycięstwo.
– Czystego konta nie udało się zachować, ale w końcu tracimy tylko jedna bramkę w spotkaniu. To zasługa całego zespołu i mam nadzieję, że utrzymamy dobra grę w obronie. A o atak jestem spokojny, ponieważ mamy w nim bardzo dużo jakości.
– Po kontuzji nie ma już śladu. Jestem gotowy do pomocy drużynie na sto procent nie tylko dobrymi interwencjami, ale także mentalnie. Czuję, że naprawdę tworzymy zespół!
MOKS Słoneczny Stok Białystok – KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice 1:2 (1:6)
Marcin Firańczyk (18) – Kacper Kędra (5), Nuno Barbosa (18), Allyson Amantes (24), Michał Maciąg (26 – bramka samobójcza), Janis Pastars (35), Sergio Solano (35)
MOKS Słoneczny Stok Białystok: 3. Meteusz Lisowski, 5. Adrian Citko, 7. Krzysztof Kożuszkiewicz, 9. Michał Osypiuk, 10. Vitalii Lisnychenko, 14. Mateusz Łukasiewicz, 15. Kamil Wojtkielewicz, 17. Michał Maciąg, 19. Marcin Firańczyk, 26. Damian Grabowski, 28. Norbert Jendruczek, 34. Dawid Święciński
Trener: Adrian Citko
KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice: 1. Maciej Foltyn (12. Noel Charrier) – 8. Sergio Solano, 9. Janis Pastars, 11. Henry Hatakeyama, 10. Mykola Morozov – 20. Nuno Barbosa, 73. Kacper Kędra, 17. Allyson Amantes, 77. Victor Andrade,
Trener: Jesus Lopez Garcia „Chus”
Źródło: materiały prasowe KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice
Foto: Jarosław Frąckowiak