Orzeł odpada z Pucharu Polski po wyrównanej walce
Zespół z Jelcza-Laskowic był w ostatniej minucie bliski doprowadzenia do remisu. Odra Opole utrzymała jednak wynik 3:2, a awans do dalszej fazy rozgrywek zapewnił jej hat-trickiem Paweł Boczarski.
Mecz odbył się 6 stycznia w Opolu. Oba zespoły zmierzyły się już ze sobą w tym sezonie. W październikowym meczu ligowym w Jelczu-Laskowicach lepsza okazała się Odra, która pokonała gospodarzy 7:4. Orzeł więc miał okazję do rewanżu. Odrze zwycięstwo zapewnili bramkarz Łukasz Groszak oraz świeżo pozyskany z Gredaru Brzeg Paweł Boczarski. Walka ponownie była zacięta do ostatniej sekundy, a o wyniku zadecydowały, te trafione i obronione, rzuty karne.
Już w pierwszych minutach zawodnicy obu zespołów udowodnili, że nie będą odstawiać nogi i spowodowali po jednym faulu. Po przewinieniu na Jose Gutierrezie, strzelać, po rozegraniu z Victorem Andrade, próbował Grzegorz Nowak. Z szybką odpowiedzią ruszył Patrick Riemann z miejscowej Odry, do którego piłka doszła po sprawnej wymianie podań kolegów z zespołu. Futsalówka szybko przemieszczała się od jednego pola karnego do drugiego, co jednak nie przekładało się na sytuacje bramkowe. Przełamanie przyniosła w siódmej minucie indywidualna akcja Pawła Boczarskiego. Dostał podanie w połowie boiska, wyłożył sobie piłkę na strzał i precyzyjnie uderzył blisko słupka, otwierając wynik spotkania.
Bliski efektywnego wyrównania był Paweł Synowiec po świetnie rozegranym aucie. Andrade zagrał do niego pod bramkę, a ten piętą próbował skierować piłkę do bramki. Niedługo później niepewność w defensywie gospodarzy wykorzystał Przemysław Matejko. Przejął futsalówkę, wystawił ją Igorowi Borowiczowi, który nie pozostawił Groszakowi szans do obrony. Tempo gry nie zwalniało i oba zespoły chciały przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mimo kilku okazji do trafienia, musiały przy zejściu do szatni zadowolić się remisem. Druga połowa zaczęła się dobrze dla gości. Prawą stroną ruszył Victor Andrade, dograł na drugą stronę do Grzegorza Nowaka, a ten zmusił Łukasza Groszaka do czujnej interwencji. Zagrożenie z lewej flanki stwarzali jeszcze Paweł Synowiec i właśnie Andrade. Po przerwie drużyna z Jelcza-Laskowic przeważała, choć straty przydarzały się obu zespołom. Ratunek gospodarzom przyniósł aut. Paweł Boczarski trafił w rękę znajdującego się w polu karnym Jana Rojka i sam postanowił skutecznie egzekwować rzut karny.
Strata drugiej bramki nie podcięła Orłowi skrzydeł. Strzelać próbowali m.in. Synowiec, Dawid Witek i Jose Gutierrez. Golkiper Odry miał pełne ręce roboty. Zdołał wraz z defensorami wybrnąć z przemyślanie rozegranego rzutu wolnego z bardzo bliskiej odległości. Bardziej klarowna okazja do strzelenia bramki natrafiła się jednak zespołowi z Opola. Boczarski stracił piłkę na korzyść Witka, ten ruszył do przodu, ale przy rozpędzie trafił ręką w twarz rywala. Sędzia odgwizdał szóste przewinienie, a przedłużony rzut karny ponownie wykorzystał Boczarski, zdobywając hat-tricka. Przed podobną okazją stanął niedługo Patrick Riemann, ale Maciej Foltyn dał pokaz swoich bramkarskich umiejętności.
Ta interwencja dodała gościom więcej pewności w ofensywie w ostatniej minucie meczu. Po akcji opartej na wielu podaniach, blisko słupka uderzył, jako lotny bramkarz, Jose Gutierrez i było 3:2. Po kilkunastu sekundach Tomasz Rabanda niepotrzebnie sfaulował Foltyna, a sędzia odgwizdał przedłużony rzut karny. Wyrównać próbował Victor Andrade, ale na wysokości zadania stanął Groszak, czym zapewnił awans swojemu zespołowi.
Po meczu powiedzieli:
Chus Lopez (trener KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice): – Nie jest nam po drodze z Pucharem Polski – to trzeci rok bez wygrania pierwszej rundy. Ale my i nasi fani wiemy, co jest teraz ważne: pierwsza liga. W krótkim czasie nadejdą najlepsze chwile dla historii klubu. Mecze pucharowe różnią się od ligowych. Pięknie się je ogląda, a w tym spotkaniu mieliśmy wiele okazji do strzelenia gola, ale zawodnicy wracają po długiej przerwie i zabrakło nam skuteczności. Zespół jest bardzo skoncentrowany i zmotywowany do rywalizacji w lidze, najważniejsze jest zdobycie trzech punktów w Komprachcicach. W mojej opinii mecz z Odrą nadarzył się w najlepszym momencie, ponieważ posłużył jako przygotowanie i okazja do dostrzeżenia naszych mocnych i słabych punktów. Teraz mamy tydzień na poprawki.
Maciej Foltyn (kapitan zespołu KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice): – Rzuty karne okazały się kluczowe w tym spotkaniu, ponieważ Odra nie stwarzała zbyt wielu sytuacji, a jednak zwyciężyła. Myślę że to my prowadziliśmy grę, więc musimy w takich meczach zachować więcej zimnej krwi i nie dawać rywalom podobnych prezentów. Gdybyśmy strzelili bramkę na 1:2 byłoby nam na pewno łatwiej, ale mecze z Odrą są bardzo wyrównane i trudno ocenić, jak by się to potoczyło. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki, zapanować nad negatywnymi emocjami w trakcie spotkania i w następnych spotkaniach będzie już na pewno lepiej.
FK Odra Opole – KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice 3:2 (1:1)
Bramki: Paweł Boczarski (7, 26, 36) – Igor Borowicz (15), Jose Gutierrez (40)
Źródło: materiały prasowe KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice
Foto: Jarosław Frąckowiak