Oti nareszcie ma ciepły dom!
O jego losach pisaliśmy wielokrotnie. Wielokrotnie apelowaliśmy o pomoc. W końcu się udało! Oti, pies, który całe życie spędził zamknięty w małym kojcu. Sfrustrowany, zniszczony psychicznie, atakujący wszystko i wszystkich, właśnie znalazł ciepły dom!
Kiedyś otrzymał wyrok - eutanazja. Grono ludzi o wielkich sercach nie pozwoliło jednak, aby Oti odszedł. Swoją ciężka pracą, często narażając się na pogryzienie, poświęcając ogrom czasu odbudowali jego zaufanie i sprawili, że stał się psem spokojnym, przyjaznym i oddanym.
Oti przez kilka lat mieszkał w oławskim przytulisku. Zmienił się niesamowicie. Dostojny, spokojny i piękny pies spacerował i bawił się z odwiedzającymi. Po złych wspomnieniach nie zostało ani śladu. Dyrektora Otiego, bo tak pieszczotliwie nazywali go wolontariusze znali wszyscy.
Wtedy pojawili się oni. Cudowni ludzie, którzy przyjechali do Oławy specjalnie dla niego! Długo poznawali się z Otim i z czasem pokochali się z wzajemnością, choć momentami nie było łatwo.
Kilka dni przed planowaną adopcją zauważono na łapie Otiego guza. Niezwłocznie poddano go badaniu. To zmiana nowotworowa. Czy choroba mogła wybrać gorszy moment żeby zaatakować? Mimo smutnych wiadomości, rodzina nie zrezygnowała z adopcji.
Dziś Oti mieszka już spokojny w swoim nowym domu, z psią koleżanką maja super relacje, a jego opiekunowie kochają go całym sercem.
-Ogromnie dziękujemy każdej osobie, która przygotowała Otiego do adopcji, która pracowała z nim. Wszystkim odwiedzającym, którzy zabierali na spacery naszego Dyrektora Otiego. Zwłaszcza Stefanowi, który zabierał go na długie i ciekawe spacery i Tomaszowi, który codziennie dbał aby Oti zawsze był wyczesany i piękny. I przede wszystkim dziękujemy Wam nowi opiekunowie za to, że stworzyliście Otiemu dom o jakim nawet nie marzyliśmy. Dom na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie - mówią wolontariusze oławskiego przytuliska.