Pamiętają o Zbrodni Wołyńskiej. Złożyli kwiaty pod tablicą
11 lipca przypada 79. rocznica kulminacji Zbrodni Wołyńskiej. W Oławie złożono kwiaty pod tablicą pamięci.
- 11 lipca 1943 roku ukraińscy nacjonaliści zaatakowali Polaków w 99 miejscowościach przedwojennego województwa wołyńskiego na Kresach – wtedy zajętych już przez niemiecką III Rzeszę. Dla upamiętnienia tego dnia, nazywanego Krwawą Niedzielą, co roku obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej został ustanowiony na mocy uchwały Sejmu RP z dnia 22 lipca 2016 roku. Święto ma na celu upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej i innych mordów dokonanych na obywatelach II Rzeczpospolitej przez ukraińskich nacjonalistów w czasie II wojny światowej. Wspomnienie przypada 11 lipca 1943 roku, w rocznicę tzw. krwawej niedzieli, będącej punktem kulminacyjnym masowych eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez OUN, UPA, wspieranych przez lokalną ludność ukraińską - czytamy na stronie Instytutu Pamięci Narodowej.
11 lipca w Oławie Stowarzyszenie Miłośników Kresów Wschodnich wraz z zaproszonymi gośćmi złożyli kwiaty pod tablicą pamięci przy ulicy 3 Maja. -11 lipca Dzień Pamięci Narodowej ludobójstwa, które dokonało się na ziemiach polskich podczas II Wojny Światowej na ziemiach wschodnich - mówił Tadeusz Kułakowski. -Każdego roku od 2016 roku, spotykamy się tutaj przy tablicy, która upamiętnia te wydarzenia. Bardzo jest mi miło, że wśród nas są władze samorządowe. Jesteśmy tutaj po to, aby uczcić pamięć i oddać hołd tym osobom, które zostały w bestialski sposób zamordowane, zamęczone. To było w 1943 roku, ale dziś jest 2022 rok, też jest lipiec i mamy straszną wojnę na Ukrainie. Widzimy każdego dnia ile ludzi ginie, ile zostaje kalekami, jak miasta są równane z ziemią. Jako państwo polskie, jako samorządowcy i jako ludzie otworzyliśmy granice, przyjęliśmy prawie 4,5 miliona uchodźców, otworzyliśmy swoje drzwi i serca, współczujemy. Z drugiej strony widzimy ogromną wdzięczność tych ludzi, którzy przebywają w Polsce, w powiecie oławskim. Widzimy również wdzięczność rządu ukraińskiego. Przed nami jest ogromna nadzieja, że nastąpi prawdziwe zbliżenie Ukraińców i nas Polaków. Przed nami duża nadzieja.
Tadeusz Kułakowski poinformował także, że na wniosek stowarzyszenia Miłośników Kresów Wschodnich, podjęto decyzję, aby wystąpić do Rady Miasta i Przewodniczącego o nadanie nazwy ulicy na Nowym Górniku. Stowarzyszenie chce, aby jedna z ulic nosiła nazwę poety Zygmunta Jana Rumla. -Młody, początkujący, dobrze zapowiadający się poeta, żołnierz oficer Polski w randze porucznika, który był wysłańcem strony polskiej na rozmowy z nacjonalistami - mówił Kułakowski. -Mamy nadzieję ale również czcimy pamięć. Nasze miasto, jako jedno z nielicznych miałoby właśnie tego bohatera i męczennika.
-Kiedy w lutym zaczęła się wojna na Ukrainie inwazją Rosji i atakiem na bezbronne ukraińskie miasta, zaczęli do nas napływać uchodźcy odbywały się różnego rodzaju wydarzenia, wiece, gdzie wyrażaliśmy solidarność z narodem ukraińskim. I wtedy zacząłem się zastanawiać, a jak będzie świętowany 11 lipca? W końcu jest to data, która tkwi gdzieś głęboko w sercach nie tylko tych nielicznych pamiętających te straszne wydarzenie, ale w naszej tożsamości. I tak przez te kilka miesięcy było widać jak to wszystko ewoluuje, teraz okazuje się, że w nas Polakach tkwi ogromny zasób dobra, my jak gdyby przerobiliśmy w sobie głęboko traumę i inaczej patrzymy na rzeczywistość - mówił starosta Zdzisław Brezdeń. -Myślę, że ogromną rolę tutaj odegrało pojednanie Polsko-Niemieckie, słowa biskupów z lat 60. "wybaczamy i prosimy o wybaczenie" i myślę, że ta sytuacja dzieje się w relacjach między Polakami a Ukraińcami. Myślę, że ta dzisiejsza data też będzie takim kamieniem milowym w pozytywnych zmianach w relacjach między Polakami a Ukraińcami. Jesteśmy na tej dobrej drodze do takiego prawdziwego i głębokiego pojednania. Zło trzeba nazwać złem, a dobro trzeba nazwać dobrem. Myślę, że to wszystko, co się dzieje teraz jest dobrym prognostykiem na przyszłość.