Pokonali rodzinny Runmageddon
Oławianie wystąpili w Formule Familii, pokonując 2-kilometrową błotną zabawą z co najmniej 15 ekscytującymi przeszkodami.
Rafał Markowski wraz z córką Emilią oraz podopiecznym Szymonem Matyją 9 kwietnia wzięli udział w Runmageddonie, który odbył się na Arenie Tarczyński we Wrocławiu. Oławianie wystąpili w Formule Familii, która wiąże się z 2-kilometrową błotną zabawą z co najmniej 15 ekscytującymi przeszkodami.
Emilka jest uczennicą trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 5 w Oławie. -Żaden sport nie jest dla niej straszny. Swoje wybitne predyspozycje i umiejętności sportowe wykorzystuje z powodzeniem w wielu aktywnościach fizycznych, do których garnie się zawsze z wielkim zapałem. Aktualnie zawzięcie trenuje akrobatykę. Runmageddon to dla niej bułka z masłem. Już połowę swojego życia poświęciła na start w tym biegu. Dotychczas cztery razy wystartowała w formule Kids na 1 km (2016, 2017, 2018 i 2019) z ok. 10 przeszkodami, a w tym roku dołączyła do teamu w biegu Family. I mówi, że nigdy nie będzie miała dość - informuje tata dziewczynki.
7-letni Szymon chodzi do Szkoły Podstawowej nr 8 w Oławie. Na co dzień trenuje piłkę nożną, taekwondo i pływanie. Zimą biega i zjeżdża na nartach, a latem podejmuje się każdej aktywności fizycznej. Chłopczyk debiutował w biegu Runmageddon i już nie może doczekać się kolejnej edycji.
Rafał Markowski tato Emilii - człowiek orkiestra. Pracę etatową łączy z prowadzeniem własnego biznesu w Oławie, a do tego majsterkuje, remontuje i załatwia różne sprawy. Ubolewa nad tym, że nie ma wystarczająco dużo czasu na uprawianie sportu. Start w Runmageddonie jest jednym z kroków na drodze zmiany tego stanu rzeczy. Dotychczas trzy razy biegł w formule Rekruta, pokonując każdorazowo 6 km z ok. 30 przeszkodami (2017, 2018 i 2019). W tym roku zorganizował własną ekipę, z którą wystartował w formule Family. Jest prawdziwym liderem tego teamu - dba o motywację sportową swoich młodszych współzawodników i jednocześnie czuwa nad ich bezpieczeństwem.
Przeszkody:
- zmora wulkanizatora (przechodzenie przez opony rozłożone na długości około 50 m)
- ściana wspinaczkowa
- przeskakiwanie przez mur
- wspinaczki na linie
- zjazd na tyrolce
- błotna kałuża
Najciekawszą i ekstremalną przeszkodą było wejście do kontenera wypełnionego lodem z wodą, wszyscy zaliczyli ją bez problemu.