Rodzice apelują do nauczycieli o mniej prac domowych
Dodano:
Autor:
Rodzice z naszego powiatu apelują do nauczycieli o zdrowy rozsądek. Przez przymusową przerwę dzieci muszą spędzić znacznie więcej czasu na nauce w domu.
Nauczyciele w całej Polsce poprzez elektroniczny dziennik przesyłają uczniom zadania domowe do wykonania. Rodzice z naszego powiatu zgłaszają, że dzieci mają znacznie więcej nauki i zadań do wykonania. Oprócz przedmiotów takich, jak matematyka czy język polski mają również do wykonania referat z wychowania fizycznego -Mam troje dzieci w wieku szkolnym. Dla dwójki starszych dostałam dziś po około 8 powiadomień z dziennika z wyznaczonymi zadaniami, włącznie z zadaniem z wychowania fizycznego. Starsze dziecko ma opracować samo nowe tematy i robić ćwiczenia. Dziś przy komputerze i nad książkami spędziliśmy 7 godzin. Od innej mamy dowiedziałam się, że jej córka ma referat z wychowania fizycznego napisać. - informuje jeden z rodziców. -Do tego ćwiczenia na nieodpłatnie udostępnianych stronach, testy online, prace plastyczne, nauka piosenek. Nauczyciele przerzucili na rodziców obowiązek realizacji programu.
Zapytaliśmy online uczennicę klasy 8 z naszego powiatu, czy faktycznie uważa, że nauki jest dużo więcej. Przyznała rację, że jest więcej pracy domowej, jak podczas normalnych lekcji -Ciężko jest nadrabiać zaległości, ciężko jest również uczyć się samemu. Nie jestem w stanie nauczyć się tego, czego powinien nauczyć mnie nauczyciel, a tego od nas wymagają. Jest dużo zadania z matematyki, języka polskiego, angielskiego, historii i biologii. - informuje uczennica. -Wszystkie zaplanowane sprawdziany i kartkówki zostały przełożone na tydzień, w którym od razu powrócimy do szkoły.
Bardzo dobrze to nie są ferie a to i tak za mało jeśli mają czas na chodzenie w grupkach
G
Gość
Jakim prawem nauczyciele nie wykonujac swojej pracy zrzucają ja na uczniów i rodziców? To nie rodzic jest nauczycielem. A uczeń w szkole podstawowej to nie student . Do tego osmoklasisci przygotowują się do egzaminów. To wystarczy.
G
Gość
Tylko że nie wszyscy rodzice siedzą w domu. Dużo osób pracuje nadal. Kiedy mają znaleźć czas na uczenie dziecka.
G
Gość
Zadania są powtórzeniowe, dzieci same maja pracować a nie rodzice. Jak tak nauczyliście, to brawo! Samodzielność! Moje dzieci maja tez zadawane codziennie, maja swój rytm dnia i się robi, wiadomo czasem trzeba pomoc, ale się nie narzeka! I jeszcze jedno ponad połowa dzieci nie robi nic, a ich rodzice nawet nie odczytują wiadomości na edzienniku.Teaktuja to jako wakacje. O jakim zdalnym nauczaniu mówimy ??? Najpierw nauczcie się sumienności rzetelności , a nie tylko pretensji. Nigdy Wam się nie dogodzi Polacy. Oto Polska właśnie ....
g
gość
Dużo zadają przez dziennik elektroniczny. Nie ma możliwości połączenia się online z danym nauczycielem. A rodzic pracujący ma teraz 3 etaty swoją pracę, dom i nauczyciel. Gdzie nie jest wstanie wytłumaczyć wszystkiego dziecku.
M
Mama
Mam dwójkę dzieci i rzeczywiście nauczyciele zwariowali ( przy najmniej co nie którzy) pani z matematyki kazała z dzieckiem przerobić jeden cały dział który dzieli się na 6 tematów i jeszcze zaznaczyła ze na każdy temat mamy poświecić 2h minimum do tego po 5 zadań z książki zrobić w zeszycie i ćwiczenia wszystkie zadania. To tylko pani z matematyki a gdzie reszta j. Polski, angielski itp gdzie ja pracuje nie siedzę w domu cały dzień, żeby móc sobie pozwolić z każdym dzieckiem przerobić tyle materiału. Oni dostają pieniądze za siedzenie w domu i wysłanie emaila z zadaniami i nic więcej. A reszta rodziców niestety musi dalej pracować jeżeli tak to ma wyglądać chce połowę ich wynagrodzenia
g
gość
Głupoty tu niektórzy wypisują.Nauczyciele zadają dużo bo od nich też wymagają dyrektorzy, kuratoria sprawdzają bo to jest praca. Trudna sytuacja i dla wszystkich nowa, nie byliśmy na to gotowi. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i wreszcie zająć swoimi pociechami a nie wypchnąć do szkoły i niech nauczyciele wszystko za nas zrobią. Oni też mają swoje dzieci a muszą pracować nie idą na zwolnienia. Trochę szacunku dla innych, uczmy się. Pozdrawiam wszystkich pracujących.
G
Gość
Drodzy nauczyciele ja rozumiem ze nie chcecie pracować na wakacjach ale to wam płacą za naukę nie nam rodzicom. My pracujemu i mamy jeszcze za was pracować i uczyć nasze dzieci. Kiedy ? A zadań od groma ! Czemu tyle materiału sami nie przetabiacie z dziećmi podczas normalnego gnia-tygodnia pracy ? Jestem pracownikiem sklepu czy ja też mogę swoje obowiazki zrzucić na klientów sklepu zebym potem nie musiałpo godzinach zostawać ? Pozdrawiam nauczycieli przynajmiej oni mają teraz korona wolne !b
g
gość
skoro mamy dzieci nauczać indywidualnie to nie płaćmy za ten czas "pracy" nauczycielom, sami możemy zadawać dzieciom zadania z książek które mają w domu i nie potrzeba do tego "fachowca"
G
Gość
Ale nauczyciele też mają rodziny dom i pracują online. I dają radę.
G
Gość
Ale czyja praca? Wasza? Wy za to że przerobię materiał z dzieckiem który powinien być zrobiony w szkole, weźmiecie pieniądze. Wasza praca polega teraz na tym żeby wysłać emaila z zadaniami a reszta niech się martwi rodzic który musi jeszcze chodzić do pracy i nie siedzi jak pani w domu
g
gość
Przecież,oni mają strajk Włoski nie wiecie? Poważnie piszę.
G
Gość
Nie macie czasu dla dziecka ale na narzekanie macie czas. Zamknęli szkoły, przedszkola tzw. przechowalnie w których dzieci siedzą do późnych godzin popołudniowych i naraz dużo rodziców się zorientowało że ma dzieci. Nauczyciele by nic nie robili to by było źle. Opracowują i zadają dziecią zadania to też źle. Czasem warto przeczytać wiadomość że niektóre z tych zadań nie są na już tylko mają terminy. W tamtym roku był strajk nauczycieli to było narzekanie że nic nie robię tylko kasę biorą. Teraz drodzy rodzice możecie sie przekonać ile robi nauczyciel dla Waszych dzieci. PS. Nie jestem nauczycielem ale matką trojga dzieci i osobą pracującą. Nie mam czasu na picie kawki przed telewizorem i spotkania towarzyskie ale mam czas dla własnych dzieci.
G
Gość
Ale żeby czytać bzdety w internecie to już masz czas i wdawać się w dyskusje
G
Gość
Jestem uczennica technikum i mam w tygodniu 1 lekcje wiedzy o kulturze, a pani zadała mi zadanie, aby obejrzeć 1,5 h film (czyli 2 godziny lekcyjne) oraz do tego zrobić ponad 5 zadań. I jaki jest tego sens? Ominęły mnie 3 godziny lekcyjne lekcji historii, a mam zrobić notatkę i do tego wszystkie zadania z 5 tematów, a na lekcji robimy ledwo 1 temat. Nie wrzucam wszystkich nauczycieli do jednego worka, ale są chyba jakieś granice
G
Gość
Gratuluje niektórym nauczycielom pomysłowości! Szczególnie tych poleceń w stylu „zrób plakat na papierze formatu A3, wyklejając go z plasteliny/bibuły itp.”. I co??? Wszyscy rodzice muszą gnać do sklepu kupić te wszystkie pierdoły zamiast w domu siedzieć! Paranoja! A Ty Pańciu od angielskiego ogarnij się, bo jaki ja daję przykład własnemu synowi, którego trzymam niemalże pod kluczem, mówiąc, że nie wychodzimy bo to niebezpieczne, idąc po te megapilne rzeczy do sklepu???
c
cześ
nikt wam nie kazał mieć dzieci, ja przewidziałem że tak będzie!!!
G
Gość
Dobrze, że są te zadania, bo dzieci by tylko przed komputerami siedziały. Ale. Niestety niektórych nauczycieli poniosło. W naszym przypadku panią od polskiego. Dzieci mają linki do zadań on line,i to jest fajne i ciekawe, ale oprócz rozwiązania na komputerze muszą przepisywać te ćwiczenia do zeszytu. Jest to bardzo czasochłonne. Wczoraj lekcja, która w szkole trwałaby 45 minut u nas w domu trwała 1,5h bo tyle tego było. Córka mówi, że w szkole na lekcji nigdy tyle nie pisali i nie robili aż tylu ćwiczeń. I faktycznie przeglądając jej zeszyt widzę ogromną różnicę między tym co robili na lekcji, a tym co teraz sami muszą zapisać w zeszytach.
G
Gość
Mamy 21 wiek chętnie udostępnię mój komputer dzieciom na telekonferencję z nauczycielem. Ja rozumię że jest nowa sytuacja ale nie róbmy z rodziców nauczycieli, bo każdy z nas ma swoje obowiązki i nie wyobrażam sobie że będę robił za nauczyciela bo nie mam na to poprostu czasu. To nie są ferie ale też nie są to nadgodziny dla rodziców bk doba nadal ma tylko 24h.
g
gość
Dzieci dostają tyle zadań,że nawet nie jeden dorosły nie dałby rady. Moje dzieci rozumieją powagę sytuacji i wiedzą,że nie powinny wychodzić ale zawalanie ich zadaniami nie jest sposobem by nie wychodziły z domu! Mam wrażenie,że teraz mają jeszcze więcej zadań niż wtedy kiedy chodziły do szkoły...
U
Uczeń
Nie mówimy o siedzeniu w domu bez jakiejkolwiek nauki, jest sytuacja nadzwyczajna i trzeba sobie z tym poradzić. Nauczyciele wysyłają zadania domowe poprzez dziennik elektroniczny, to dobre rozwiązanie, jeszcze lepsze są wideo lekcje (niestety w mojej szkole niedostępne). Moim zadaniem domowym jest przerobienie pięciu tematów w domu, gdzie w szkole mamy tylko dwie lekcje z tego przedmiotu w tygodniu. To nie jest możliwe! Opanowanie w 2 godziny lekcyjne pięciu tematów! Jako uczeń popieram zadania domowe w ramach zajęć szkolnych ale nie w takich ilościach.
G
Gość
Brak słów, winą obarczają nauczycieli. Kiedy w Polsce ktoś uczył w szkołach podstawowych czy innych przez Internet? Brak nawet w tym temacie rozporządzenia. Rodzice lekcje odrabiaja a dzieci grają? Ktoś dobrze napisał wyżej to nie ferie. Sa zadania źle nie ma źle. Dzieci jak wysyłam do szkoły wracają po 7h. Prywatna firma co dzieci chodzą na angielski prosiła o 15.00 się połączyć i co myślicie że lekcja się odbyła? Polegli co chwilę się coś rozłaczylo i 45 minut poszło. Do firmy jak się zdalnie z domu zaloguj jestem szczęściarzem nie jadę do pracy takie obciążenia serwerów. To są sytuację wyjątkowe nie jest to niczyja wina
G
Gość
A najlepsze jest to że połowa z nauczycieli obudziła się wczoraj, jak podali że jeśli nauczyciel uczy w rozumieniu zadaje zadania to dostanie pełne wynagrodzenie jeśli nie uczy zasadnicze! Wtedy to się posypało! Zadań tyle jakby mieli być na kwarantannie do wakacji!
G
Gość
Tez uważam ze zadań jest zdecydowanie za dużo. Są nauczyciele którzy łącza się zdalnie i robią godz lekcje i to się ceni ponieważ to nauczyciel tłumaczy uczniowi temat , ale to są niestety jednostki. Większość nauczycieli wysyła strony i nr ćwiczeń i z głowy jest tego naprawdę bardzo dużo. Lektura do przeczytania tylko skąd wziąć książkę biblioteki zamknięte , kilka prac plastycznych do zrobienia i mnóstwo innych zadań ze wszystkich przedmiotów.
e
edd
W takim razie, jeśli nauczyciel nie będący w szkole, czyli w waszym mniemaniu niewykonujący tego co do niego należy nie powinien być opłacany z WASZYCH KIESZENI - to madki też nie zasługują na wynagrodzenie z tytułu nieobecności w pracy .Idę o zakład, że problemem nie jest ilość zadań , tylko to że o zgrozo - trzeba czas poświęcić dziecku, które do tej pory przebywało w przechowalni , zwanej szkołą. Nie, nie jestem nauczycielem, ale zatrważa mnie podejście społeczeństwa do edukacji. Faktycznie - należało by olać wasze \'\'pociechy\'\' i pozwolić im grac, oglądać pato streamy, świecić du*ami na TIKTOK\'u o którego fakcie posiadania przez wasze dzieci, nie wiecie. Finalnie i tak wina będzie leżała po stronie nauczycieli jeśli wasze młotki nie będą w stanie napisać testów na poziomie zadowalającym. Drodzy rodzicie, czas skończyć pajacować i zając się tym co faktycznie jest ważne, chyba że chcecie żeby wasze dzieci był na poziomie intelektualnym pantofelka....
G
Gość
Bezdzietna holota zamknąć ryj
G
Gość
Częś ty jesteś naprawdę pojebany szkoda że ojciec razem z kordonem nie wyrzucił Cię do śmietnika ty debil
G
Gośćmatka
Mam prośbę do nauczycieli, aby jakoś między sobą ustalili, w jaki sposób młodzież ma odsyłać te zadania, bo córka musiała założyć kilka kont na różnych portalach, kilka meili nowych itp, wszystko pozapisywać, jaki przedmiot gdzie odsyłać, jakie hasło itp. Bardzo to wszystko skomplikowane i stresujące dla dzieci, a nie oszukujmy się, nie wszyscy rodzice umieją wytłumaczyć dziecku rozszerzoną matematykę, czy chemię...
G
Gość
Jestem nauczycielem i szczerze mówiąc mam wrażenie, że co byśmy nie zrobili to dla niektórych będzie źle i będą nas krytykować dla zasady. Zawsze coś znajdą. Ja wiem, że tak jak w innych grupach zawodowych tak i w tej są różne osoby z różnym podejściem, ale jak czytam takie komentarze jest zwyczajnie przykro i się człowiekowi odechciewa. Niby pracujemy 18 godzin tygodniowo, niby nic nie robimy, a teraz jak szkoła zamknięta to afera wielka i nikt się z niczym nie wyrabia. Nikt nie prosił o taką sytuację i chyba wszyscy wolelibyśmy wrócić do normalności. Osobiście nie zadaje nowego materiału (jest to odgórnie ustalone). Robimy wyłącznie powtórki, które dzieci mogą spokojnie realizować samodzielnie. Nie każę nikomu absolutnie nigdzie chodzić (sama skanuje, kopiuje, wysyłam, podaje linki do stron z lekturami, tak układam materiał, żeby mogli go realizować także uczniowie np.bez drukarki) . Zastanówcie się proszę przez chwilę zanim zaczniecie generalizować i obrzucać błotem ludzi, którzy JESZCZE uczą Wasze dzieci z pasją i zaangażowaniem! Zastanówcie się też, czy postawa ciągłej kontry do nauczyciela zamiast próby dogadania się służy w dłuższej perspektywie Waszym dzieciom? Czego je uczymy takimi zachowaniami? Szanujmy się wzajemnie. Wszyscy. Życzę zdrowia, rozsądku i szybkiego powrotu do normalnego funkcjonowania.
G
Gość
Nadal bardzo dużo młodzieży i dzieci jest na ulicach i w okolicach szkół, a przecież szczyt zachorowań dopiero przed nami. U mojej córki większość zleconych zadań dot powtórzenia materiału, przeczytania wskazanych rzeczy czy np obejrzenia jakiejś ciekawej pozycji filmowej związanej z programem nauczania (np z przyjemnością obejrzałem z córką bardzo ciekawy program o Herbercie polecony przez polonistkę). Ale jak czytam w komentarzach polecenia typu referat z WF czy prace które wymagają latania po sklepach celem zakupu bibuły, plasteliny itp to ręce opadają. Podejrzewam, za na nauczycieli naciskają dyrektorzy, na dyrektorów kuratorium, na kuratorium ministerstwo i tak to leci. Nie dajmy się zwariować w tych ciężkich czasach.
e
edd
Gość - niezalogowany2020-03-19 07:55:32Bezdzietna holota zamknąć ryjBANG! Oto ojciec/matka- dająca przykład swojemu potomstwu, wątpię za wstrzymuje się od takich zachowań przy dzieciach, skoro na forum epatuje patologią. To chyba z grona ludzi którzy ubolewają nad koniecznością spędzenia czasu z dzieckiem przy książkach, ciężko dzieciaka czegoś nauczyć skoro samemu się nie wiele potrafi, co ?:)
G
Gość
Nie rozumiem dlaczego wszyscy mają pretensje tylko do nauczycieli?! Tu jest brak rozwiązań systemowych i braku nakładów finansowych. Nauczyciele najczęściej pracują na swoim własnym komputerze. Udostępniają prywatny numer telefonu opłacany z własnej kieszeni, a rodzice niezadowoleni.Brak platform edukacyjnych to brak lekcji Internetowych.Proste .To ministerstwo wymyślą a nauczyciel tylko realizuję to jakby mieć pretensje do kasjera że towar za drog
G
Gość
Powariowali z tymi zadaniami
G
Gość
Brawo dla nauczycieli! Za to, że się starają i wysyłają zadania, linki do ciekawych materiałów i opracowują tematy- tak, żeby dziecku przekazać wiedzę ( przynajmniej taką postawę prezentują nauczyciele z SP 1). Teraz, kiedy sami musimy usiąść z maszyny dziećmi, wszyscy państwo widzicie jak dużo dzieci robią w szkole i ile czasu nauczyciele poświęcają im na lekcji. Skoro klasa 5 ma 5 godzin tygodniowo matematyki, to znaczy, że tyle godzin trzeba poświecić na naukę matematyki i odrabianie lekcji w domu. Jeśli klasa 5 ma po 6 lekcji dziennie, to tyle czasu powinni dziennie pracować w domu. Zastanówcie się drodzy rodzice, czy chcecie, żeby Wasze dzieci zostały sklasyfikowane i przeszły do następnej klasy i to bez większego uszczerbku na wiedzy jaką powinny zdobyć? Obecnie mam pracę zdalną i 3 dzieci w domu. Przy odpowiedniej organizacji i chęciach wszystko da się zrobić. I proszę nie piszcie na forum negatywnie o nauczycielach, bo Wasze dzieci też to czytają.
G
Gość
To teraz pensję nauczyciela powinni otrzymać rodzice. To miało być zdalne nauczanie a nie przesyłanie codziennie zadań do opracowania i wykonania. Uczniowie to nie studenci a rodzice nie nauczyciele.
e
edd
"Gość - niezalogowany2020-03-19 09:43:00To teraz pensję nauczyciela powinni otrzymać rodzice. To miało być zdalne nauczanie a nie przesyłanie codziennie zadań do opracowania i wykonania. Uczniowie to nie studenci a rodzice nie nauczyciele."Ach, elektorat PIS ubiega się o kolejne świadczenia ? Wystarczyło się uczyć, nie było by problemu z opracowaniem zadań z okresu wczesnoszkolnego ( Prawda jest taka że obecna sytuacja, nie jest spowodowana czyimś widzi mi się , tylko realnym zagrożeniem, dla zdrowia i życia nie tylko w polszy, ale i na ziemi. Tylko czy ktoś kto nie rozumie że, nauczyciel operuje takimi materiałami jakie ma dostępne, jakie zapewnia mu ministerstwo i kieruje się wytycznymi, podstawami programowymi itd. zrozumie powagę sytuacji ? TO TAKIE POLSKIE, OBSR#YWAĆ SIĘ NAWZAJEM, ZAWSZE, NIEZALEŻNIE OD SYTUACJI, WINA JEST WSZYSTKICH, TYLKO NIE MOJA.
G
Gośćb
Czyli to pewnie patomatki nie potrafią sobie z dzieciakami poradzić a w szkole ile czasu spędzali właśnie tak samo od 8 do 15 czyli 7h wiec w domu 7h nauki wypada idealnie proporcjonalnie, to są zadania dla uczniów przypominam, a nie rodziców, niech same się uczą, a nie latają po dworze, policja powinna działać i rozgarnia c takie grupki jak pod szkołą 8.Odpowiedz
G
Gośćjak
Pato matki mają pretensje do całego świata że dziecko blokuje kompa a one nie maja się jak lansować karyny .
G
Gośćy
Śmieszni jesteście, Polaczki zwykle nic więcej o was nie można powiedzieć, w dobie internetu jest pełno opracowań multimedialnych i innych wystarczy trochę chęci i czegoś takiego jak Mózg o czym chyba szanowni rodzice z pociechami zapomnieli ;) jesteście żałośni rodzice, jeżeli to wy piszecie. Sami macie pozamykane zakłady i firmy , siedzicie w domu i jeszcze problemem dla was jest podejście do dziecka i nakierowanie go ! Brak mi słów na was, przypominam wam także że potem re zadania muszą sprawdzić nauczyciele to wyobrazić sobie można np 500 zadań albo i więcej i sprawdzaj każde po kolei... , A nie tylko po lepkach, poza tych wyszukanie odpowiednich zadań przepisanie bądź wklejenie bądź cokolwiek innego też zajmuje czas więc nie oszukujmy się albo wy jesteście bezradni albo wasze Dzieci są po prostu na tylko już upośledzone przez komórki itp że nie potrafią najprostszych zagadnień znaleZc w internecie bądź same wydedukować to nawet po swojemu.
g
gość
Nikt nie wrzuca wszystkich nauczycieli do 1 worka. Nie wszyscy tyle zadają i w ogóle ale niestety większość tak. Mnóstwo materiału do przerobienia, testy ,zadania prace domowe a do tego jeszcze lektury czytać w tym czasie mają. To jakaś paranoja. Rozumiem jakieś powtórzenie itp ale oglądanie lekcji i materiałów na youtube, nauka samemu z podręcznika a potem prace domowe z tego to bezsens. Wiele z tego dzieciaki nie rozumieją, same nie przerobią nowego materiału a nie każdy rodzić jest w stanie im pomóc - zresztą wiele z nich normalnie pracuje wiec nawet nie ma jak.
G
Gość
Wszystko rozumiem i popieram zadawanie materiału do przerobienia w domu, ale WSZYSTKO W GRANICACH ROZSĄDKU! Nie wszyscy rodzice siedzą w domu, a nawet jak siedzą, to pracują zdalnie w normalnym wymiarze czasu pracy. Nie są też nauczycielami i nie zawsze mają odpowiednią wiedzę, żeby coś wytłumaczyć dzieciom. I nie o to chodzi, że nie chcemy spędzać czasu z dziećmi i pomagać im w nauce, tylko najnormalniej w świecie - nie mamy na to czasu. Więc apeluje do tych nauczycieli, którzy wzięli sobie za cel zrealizowanie materiału poza szkołą o zachowanie umiaru.
N
No coz
Kazdy uczy jak potrafi.
g
gość
Dziwne ...barrrrdzo, nauczyciela ciągle zarzucają rodzicom że nie interesują się edukacją dzieci i nic nie robią żeby swoje pociechy wykształcić, a tu sto głosów ile właśnie troskliwi rodzice muszą zrobić za dzieci. Ćwiczenia i podręczniki są tak dostosowane do wieku ucznia aby każdy samodzielnie( z naprowadzaniem u osób z zaniżonym stopniu sprawności intelektualnej) potrafił wykonać te zadania, a jeśli dziecko sobie nie radzi to zadaniem rodzica jest mu pomóc lub wspomc się nauczaniem w szkole specjalnej.
g
gość
Mój syn nie miał dotąd problemów z nauką, choć nie jest z niego rakieta prędkości. Jednak ilość materiałów , które powinien przejrzeć czy przeczytać niestety często przekracza czas normalnej lekcji. Siada do komputera, żeby przerobić lekcje zgodnie z informacjami, o 8:00 - tak jak w szkole, choć to niełatwe, bo dzwonek nie dzwoni i wcale się nie chce. Robi przerwy, ale nie co 45 minut, tylko co godzinę lub dłużej. O godzinie 15:00 (DOPIERO!!!) robi przerwę obiadową i żeby rozruszać się nieco i..... o 16:30 siada z powrotem do zadań. Niech będzie, że to odrabianie pracy domowej. Potem patrzy ma mnie z nienawiścią, kiedy pytam co zrobił i dlaczego nie wszystko z danego dnia jest gotowe. Ma dość ... każę mu jednak spróbować dokończyć, żeby nie było zaległości, przecież to dopiero 21sza... :-(. No tak, zapomniałam dodać, że do tego nie jestem w stanie pracować zdalnie, bo co chwilę jestem wołana: "mamo, a o co tu chodzi?". " mamo wytłumacz mi proszę", "mamo..." "Już idę" - wołam...zostawiam swoje zadania, popracuję w nocy. Tylko czy długo tak dam radę... Wcześniej, chociaż miał zajęcia pozaszkolne, to zdążył odrobić lekcje, teraz.... jakoś nie nadąża. No tak zmarnowałam całe 15 minut żeby rzucić okiem na ten artykuł i całe 7 minut, żeby to napisać... - -"mamo... a jak mam zrobić to zadanie ze słuchania?... przepraszam idę zobaczyć jak to zrobić...
G
Gośćpracujący rodzic
Kochani nauczyciele jestem rodzicem pracującym 40 h/tyg. Wychodzę z domu po 8 wracam przed 18. Córka jest w 4 klasie szkoły podstawowej i zostaje w domu z 75 letnią babcią która nie czuje się na siłach aby pomóc jej w lekcjach. Pytam kiedy mam z nią przerobić cały materiał zadany przez nauczycieli. Ona sama jest w stanie wykonać prace plastyczne, a co z resztą jak mam ją zmusić do wielogodzinnej, samodzielnej pracy. To wymaga dużej dyscypliny od osoby dorosłej, a jak to ma wykonać 10 latek. Ja jestem tylko człowiekiem i po 8h pracy moja percepcja i myślenie analityczne jest osłabione. Ponadto żaden nauczyciel nie uczy wszystkich przedmiotów, a tego się wymaga od rodziców. Miej litość i rozum nauczycielu.
G
Gość
To jest nie do pomyślenia ile tych prac domowych wysyłają dziecko nie ma jak się połapać z tym wszystkim,do szkoły chodzili i tyle aż nie mieli masakra co się dzieje
G
Gość
Masakra z tymi zadaniami domowymi dziecko nie może nadążac a tu już następne nie ma jak się połapać za dużo ich jest co się dzieje ,chodzili do szkoły i tyle aż nie mieli ,pewnie nadrabiają to co w szkole z nauczycielami nie zrobili !
R
Rodzic
Idziemy z córką programem szkolnym - żadne powtórzenia, kolejne nowe tematy każdego dnia. Nauczyciele przesyłają raz w tygodniu zakres materiału do opracowania w domu + oczywiście prace domowe, które wysyłam mailem. Jest to duże obciążenie dla rodziców wielodzietnych i jednocześnie pracujących-sprawa oczywista nie podlegająca dyskusjom i przepychankom słownym. Jest ciężko. Drodzy nauczyciele, dzieci nie oddajemy do przechowalni-bez komentarza- dzieci mają obowiązek szkolny dlatego też w tej szkole przebywają. Waszym obowiązkiem jest zapewnienie im edukacji i opieki w tym czasie-taka praca. Praca z dziećmi jest wyczerpująca i trudna, wszyscy to wiemy, więc nie obrzucajmy się błotem. Miliony ludzi utrzymuje się wykonując inne zawody posiadając inne wykształcenie i de facto potrzebują czasu by dodatkowo pełnić rolę nauczyciela. Zarzucanie nam rodzicom że nagle brakuje nam czasu dla pociech jest poniżej Waszej godności. Mamy zawsze czas, jednak nie na edukację pełnowymiarową w domu. Powtarzam, to jest Wasz obowiązek. My pomagamy wspieramy i jak trzeba tłumaczymy. Taka jest rola rodzica. W tym kryzysie ubolewają wszyscy..problem jest tylko taki że pracownicy budżetówek pomimo iż nie pracują ich pensje są niezagrożone, gwarantowane przez Rząd. Wy chcąc utrzymać wynagrodzenie musicie pracować zdalnie bądź nie mając innego wyjścia w przypadku np.wsi i wielu gmin wysyłać materiał do pracy w domu. Ja,rodzic, póki co daję radę, choć uważam że 100% pensji powinni otrzymać tyko Ci którzy faktycznie aktywnie pracują z uczniami. Nie Wy tak zadecydowaliście tylko Rząd..tak sobie to tłumaczę. Nauczanie dzieci przez rodziców w domu nie jest obligatoryjne, aczkolwiek nikt z nas nie chce żeby dziecko miało zaległości..stąd ten bunt, stąd ten protest. Uszanujmy wzajemne poglądy.
R
Rodzic
W szkole mojego dziecka nauczyciele zadają zadania do godziny- nauczycielka polskiego napisała mojemu dziecku że zadanie ma być zrobione do godziny 10 rano ,a później napisała że nie będzie marnować czasu na sprawdzenie zadania i że dziecko ma samo sobie posprawdzać czy dobrze zrobione (nauczycielka wysyła odpowiedzi do zadań).Syn chodzi do klasy 7 i z każdego dosłownie przedmiotu ma zadania nawet z Wychowania Fizycznego i Religi.Nauczycielka polskiego któregoś razu dała zadanie na 200 słów do godziny 16.00 A poza tym 32 zadania z podręcznika (zadania opisowe).To się już zaczyna robić nie normalne. Przcierz tych zadań jest więcej zadawanych niż było wcześniej.Z tym trzeba coś zrobić.