Wielka Gra Miejska - "Powstanie 44"
Tegoroczny Festiwal Powstańczy z okazji 70-lecia Powstania Warszawskiego w Oławie rozpoczęła Wielka Gra Miejska pod tytułem "Powstanie 44". 1 czerwca do wspólnej zabawy zgłosiło się aż 34 patrole, czyli ponad 200 osób. Był to zdecydowanie pobity rekord dotychczasowych gier. Gra cieszy się z roku na rok większym zainteresowaniem, jednak i sami organizatorzy ZHP Oława przy współpracy z LO I im. Jana III Sobieskiego nie spodziewali się tak wysokiej frekwencji.
Każdego roku gra ma inną tematykę, to już IV edycja Wielkiej Gry Miejskiej organizowanej przez Hufiec Oława. Odpowiedzialną za grę w tym roku i jej twórcą była Justyna Kłeczek. Najszybszy patrol pokonał wszystkie zadania w 2 godziny, najwolniejszemu patrolowi zajęło to aż 2 godziny więcej.
Fabuła jak i cała gra prezentowała się bardzo ciekawie. Była to także swojego rodzaju lekcja historii. Jest 1 sierpnia 1944 godzina 15:00, na godzinę 17:00 ogłoszony jest godzina W. Zespół musiał wcielić się w grupę żołnierzy podziemia, którzy chcą wziąć udział w powstaniu. Ich zadaniem jest ustalenie, gdzie jest miejsce zbiórki powstańców oraz muszą dostać broń z magazynu. Wszyscy uczestnicy posiadali opaski Powstania Warszawskiego i musieli uważać, by krążące gestapo ich nie zerwało. Otrzymali także mapy Oławy jedni przedwojenne inni aktualne, według których musieli poruszać się po mieście i odnaleźć zagubione punkty. Patrole miały też ze sobą sfałszowane dokumenty niemieckie gdyby miało przesłuchać ich gestapo. Łącznie punktów do przejścia było 10. Na jednym z nich trzeba było ,,dogadać" się po niemiecku z Niemką Else. Na kolejnym rozszyfrować wiadomość od łączniczki Zosi. Na dalszym dyskutować z Żydówką Else o potrzebie Powstania, zadaniem patrolu było podanie 3 argumentów, dlaczego Powstanie jest ważne. Kolejne punkty to porzucona narzeczona Marysieńka, którą trzeba było pocieszyć i zasięgnąć od niej informacji dokąd udał się jej narzeczony i dlaczego nie stawił się na ślubie. Następny to Aleks czyli zbiegły narzeczony, który uświadamia patrolowi, że ważniejsze dla niego jest Powstanie i walka o Polskę, nie chce obiecywać narzeczonej niczego, bo nie wie czy przeżyje. Aleks znajdował się na ,,spalonym" nieważnym już miejscu zbiórki powstańców. Najbardziej atrakcyjnym punktem gry była sala przesłuchań gestapo, gdzie po kolei przesłuchiwano patrole. Ci, którzy się wygadali tracili punkty. Był też punkt Szymona Baumana o poczcie powstańczej, punkt prezentował jak to kiedyś wyglądało, jak pisało się wiadomości. Można było zrobić pieczątkę z ziemniaka taką jak robiono podczas Powstania. Dodatkowym zadaniem patroli było namalowanie kredą na asfalcie bądź chodniku znaku Polski Walczącej i zrobienie zdjęcia telefonem. Udokumentowanie tego znaku było po to, by na kolejnym punkcie czyli na ,,spalonym" magazynie broni dostać kartkę na broń od ,,Rudego". Kiedy patrole przeszły już wszystkie punkty i otrzymały kartkę na broń udawały się na ostatni punkt do ,,Generała" oficera AK, który musztrował i ustawiał patrol, a następnie rozdawał im repliki broni z tamtego okresu w grze były one wykonane na papierze. Na samym końcu patrole według uzyskanych instrukcji musiały odnaleźć miejsce zbiórki powstańców - wyjaśnia organizatorka Justyna Kłeczek.
Festiwal powstańczy potrwa do 6 czerwca. Dzisiaj (04.06) w auli Liceum Ogólnokształcącego Nr 1 jest szansa wysłuchania wykładów:
10:00 - 11:00 - "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy"- wykład prof. Mikołaja Iwanowa.
11:15 - 12:45 - "Powstanie Warszawskie z perspektywy 70-lecia" - debata prowadzona przez IPN.
17:00 - "Polskie Państwo Podziemne - fenomen i tradycja historyczna" - wykład dr Tomasza Gałwiaczka z IPN.