Wycieki do Odry: Będą interweniować do Ministra Środowiska
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej spotkali się przy oławskim kanale rzeki Odra. Konferencja była odpowiedzią na ostatnie zdarzenia dotyczące śniętych ryb.
2 sierpnia do Oławy przyjechał Poseł na Sejm RP Michał Jaros, który wspólnie z Markiem Drabińskim oraz Ryszardem Gawronem przeprowadzili konferencję prasową.
-Dziś występuję, jako mieszkaniec Oławy, jako społecznik, a przede wszystkim jako wędkarza. 30 lipca, w sobotę w Oławie wydarzyła się katastrofa ekologiczna - mówił Marek Drabiński. -Niestety mamy od 6 do 8 ton śniętych ryb, które zostały wywiezione przez wędkarzy do utylizacji. Byliśmy bardzo powściągliwi w ocenach, co mogło spowodować taką tragedię. No niestety coraz bardziej potwierdzają się moje przypuszczenia, że jedna z firm, która buduje tutaj przemysłową oczyszczalnię ścieków, swoim postępowaniem przez kilka, a nawet kilkanaście lat spuszczając ścieki do kanału żeglugowego rzeki Odry, doprowadziła do tej katastrofy. Albo się po prostu przyczyniła. Oczywiście inne czynniki, takie jak niski stan wody, wysokie temperatury i niskie napowietrzenie też mogło być przyczyną. Jednak dzisiaj rozmawiałem z szefem koła PZW w Brzegu, pytałem go czy w Brzegu jest podobna sytuacja, ponieważ przypuszczenia były takie, że awaria nastąpiła w Gliwicach. Potwierdził mi, że nie, że w Brzegu jest wszystko w porządku, że to jest katastrofa lokalna.
-Przeanalizowaliśmy dokładnie materiały, które firma przekłada w celu uzyskania pozwoleń zintegrowanych i doszliśmy do wniosku, że swojego rodzaju oszustwem i przekrętem jest to, że analizy odnoszą się do prędkości przepływu rzeki Odry, a nie kanału Odry - mówił Ryszard Gawron. -Jako podstawę do przyjęcia wpływu ścieków na wodę i obliczania ich stężeń w wodzie, przyjęto średni przepływ Odry na poziomie 49,6 m3 , proszę zauważyć na tę wodę, czy tu płynie 50 m3, na sekundę? Nigdy. Dlatego, że jest to kanał rzadko w tej chwili otwierany. W związku z tym już sam fakt, że w tej analizie są poważne błędy merytoryczne, bo odniesienie do prędkości przepływu rzeki, a nie kanału powoduje, że te stężenia, które w tych analizach wykazano nie będą taki, które są dopuszczalne i są wykroczeniem. Tutaj stoimy obok kolektora odprowadzania wód deszczowych, proszę zauważyć, że tym kolektorem w piękny słoneczny dzień płyną ścieki. Dlaczego jest to tolerowane tyle lat?
-Przyjechałem dzisiaj do Oławy między innymi w trosce jako parlamentarzysta, Poseł na Sejm tej ziemi - mówił Michał Jaros. -Ta odpowiedzialność za środowisko jest po stronie wszystkich nas, w tym przedsiębiorców. Obawiam się, że tej odpowiedzialności brakuje. Tutaj potrzebna jest interwencja, nie tylko lokalna, bo jak widać jest nieskuteczna. Z tego miejsca obiecuję, że występuję bezpośrednio do Ministra Środowiska, który nadzoruje pracę niektórych organów odpowiedzialnych za ochronę środowiska. Jest tu katastrofa ekologiczna, jest ta woda zatruwana od wielu lat. Dzisiaj został znaleziona 1,5-metrowy sum. Nikt na to nie reaguje, mieszkańcy się skarżą. Tutaj mogliśmy zaobserwować, że to nie jest woda deszczowa.