Z pasją do pomocy. Jakub Turański działa lokalnie
Człowiek orkiestra, bo tak można nazwać mieszkańca Bystrzycy. Działa i zachęca do tego samego innych.
Jakub Turański od trzech lat jest mieszkańcem Bystrzycy. Chce działać dla lokalnej społeczności, pomagać, dzielić się swoim doświadczeniem z innymi. Jak to robi? Tak jak potrafi najlepiej - poprzez działanie. Prowadzi szkolenia, włącza się w akcje pomocowe, wspiera dobrym słowem i czynem. - Mam taką potrzebę, by dzielić się tym, co potrafię i co umiem robić, mam nadzieję dobrze. Stwierdziłem, że chciałbym coś dać mojej lokalnej społeczności, bo, panuje tu wspaniały klimat, więc chcę być aktywnym członkiem tego miejsca.
Mieszkaniec Bystrzycy jest osobą wszechstronnie wykształconą. Oprócz studiów z Zarządzania Przemysłem Spożywczym ukończył wiele kursów, studia podyplomowe jako manager, trener, coach, nowoczesną komunikację marketingową, zdał również kwalifikację do uczenia w szkole. - Szukałem swojej drogi do tego, aby móc uczyć, szkolić, robić warsztaty, dzielić się wiedzą i w ten sposób pomagać ludziom.
Coach swoje szkolenia kieruje do odbiorców powyżej 10 roku życia. Przeprowadził w ostatnim czasie spotkanie ze sportowcami z klubu "Burza Bystrzyca", którego celem była integracja. Na co dzień jest również członkiem sztabu A - klasowego zespołu pełniąc rolę masażysty. Turański we współpracy z Gminną Biblioteką Publiczną w Bystrzycy przeprowadził również szkolenie dla mieszkańców wsi. - Pojawiło się 10 pań. Poruszone zostały tematy związane z realizacją celów i postanowieniami noworocznymi. Ostatnimi czasy Jakub zawitał także do bystrzyckiej szkoły, gdzie opowiadał o doradztwie zawodowym.
Szkolenia spotykają się z pozytywnym odbiorem. - Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Wesoło, integracyjnie i bardzo kreatywnie - mówił jeden z zawodników Burzy.
Swoje kompetencje, umiejętności wykorzystuje do szczytnych celów, jednym z nich był 31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Wystawiłem na licytację konsultację HR. Przez długi czas pracowałem jako rekruter w dużych firmach. Pomyślałem, że pomogę komuś, zrobić CV i przygotować się do rozmowy rekrutacyjnej.
Jakub Turański szkolenia przeprowadził charytatywnie. - To jest taka chęć włączenia się w pomoc. Jest to coś, co mnie pasjonuje, co lubię, co mnie uskrzydla, dodaje energii. Mogę być najbardziej zmęczonym człowiekiem na świecie, ale jak ktoś powie mi - chodź, chcę się czegoś nauczyć to wstaję i z nową siłą w to wchodzę.
Jedną z ostatnich inicjatyw, którą Turański przeprowadził wraz ze swoją narzeczoną Ewą Żerebcką był montaż kosza na śmieci przy bankomacie w Bystrzycy. Dlaczego akurat tam? Mieszkańcy wraz z pieniędzmi pobierali potwierdzenia, których ze sobą nie zabierali. A te roznoszone przez wiatr zaśmiecały ulicę i okoliczny teren. Nie wyglądało to estetycznie. Na szczęście znalazł się ktoś, kto zaczął to zmieniać. - Jest to sprawa rozwojowa, dwukrotnie już opróżniałem ten kosz, a moja narzeczona jest w kontakcie z Bankiem Spółdzielczym, prosząc o zamontowanie specjalnej skrzynki na papierki.
Tak postawa pokazuje, że liczą się chęci, dzięki którym można wiele zdziałać.