Właśnie otrzymaliśmy zdjęcia od oławskiej ekipy Jelcza 423. Trzydziestojednoletnim pojazdem dotarli do mety 17. edycji charytatywnego rajdu Złombol. Podróż zajęła im 5 dni. Mają za sobą już ponad 3500 kilometrów. Jak piszą, Jelcz spisał się doskonale, choć nie obyło się bez małych problemów.

- Spaliło nam się aż 6 ładowarek, nawigacja oraz urządzenie do pobierania opłat na autostradach. To wina luźnego przewodu na alternatorze. Nie był on dobrze dokręcony przez co robiły się przepięcia i wyszło jak wyszło - opowiada Dawid. Na szczęście ocalała klimatyzacja, podróżna lodówka oraz nasze telefony. Sami nie wiemy, czy mamy przez to wszystkie drogi opłacone. Okaże się to po powrocie do kraju, jeśli przyjdzie ewentualny mandat.

To nie koniec przygody. Sabina i Dawid jadą dalej, wzdłuż wybrzeża Portugalii, Hiszpanii, Francji. Po drodze odwiedzić chcą Gibraltar, Faro, Barcelonę, Monaco. Gdy wrócą do domu, ich podróż powinna zbliżyć się do 10 000 przejechanych kilometrów.

Zabytkowym Jelczem do Nazaré. Chcą pokonać blisko 10 000 kilometrów Punktualnie o godzinie 12:00 spod Stadionu Śląskiego w Chorzowie ruszyli w kolejna swoją wspólną podroż. Dawid i Sabina, mieszkańcy powiatu oławskiego, biorą udział w 17. edycji charytatywnego rajdu Złombol. Na swój środek transportu wybrali nietypowy pojazd - Jelcz 423.