Orzeł dominuje rywala przed własną publicznością
Gospodarze do przerwy przeważali, choć Gredar Brzeg postawił trudne warunki. Jednak w drugiej połowie już zdominowali przeciwnika i rozprawili się z nim aż 8:0. Tym samym Orzeł pierwszy raz w sezonie zachowuje czyste konto i w świetnym stylu wraca ma podium.
W związku z tygodniową przerwą w rozgrywkach, zespoły miały dodatkowy czas, by przygotować się do tego starcia. Orzeł, po dwóch porażkach u siebie, zdobył komplet punktów w Rudzie Śląskiej. W sobotę, 18 listopada musiał udowodnić dobrą dyspozycję przed własną publicznością. Gredar stracił punkty w ostatnich dwóch meczach i musiał szukać w Jelczu-Laskowicach zwycięstwa, by ustabilizować swoją pozycję w pierwszej szóstce ligi.
Początek meczu zdominowała gra pozycyjna i szukanie okazji strzeleckich ze stałych fragmentów gry, zwłaszcza ze strony gości. Licznie zgromadzeni kibice mieli dość czasu, by rozsiąść się na trybunach. Ofensywne akcje zapoczątkował Orzeł. W trzeciej minucie głową wybił piłkę Maciej Foltyn, niespodziewanie dobiegł do niej Kamil Nowakowski i zmusił Marcina Raczkowskiego do pierwszej interwencji. Ten nie zdążył porządnie odetchnąć, a już musiał bronić strzał Victora Andrade, który świetnie rozegrał futsalówkę z Jose Guttierezem. Duży zapał gospodarzy przełożył się na wynik – w piątej minucie Jan Rojek zagrał z prawej strony do dobrze ustawionego Dawida Witka, a ten precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik spotkania.
Strzelona bramka nie zmieniła obrazu meczu. Wciąż Orzeł narzucał swój styl gry, co jednak nie przekładało się na tworzenie groźnych sytuacji. Gredar większość strzałów oddawał po rozgrywaniu stałych fragmentów gry. Po jednym z nich, w dziewiątej minucie, mógł doprowadzić do remisu. Piłkę z linii bramki wybijał Kamil Nowakowski. Później to na nim sędzia odgwizdał przewinienie i Raczkowskiego uratował słupek. Oba zespoły postawiły na walkę w środku boiska i szczelną defensywę, przez co żaden z bramkarzy nie poczuł się już bardzo zagrożony. To zadecydowało o wyniku – do szatni Orzeł schodził z jednobramkową przewagą.
Druga odsłona sobotniego spotkania wyglądała zupełnie inaczej niż pierwsza. O ile początkowo Gredar postawił gospodarzom niełatwe warunki, o tyle po wyjściu z szatni trudno było zatrzymać zawodników z Jelcza-Laskowic. Już w 22. minucie w debiucie przed własną publicznością gola zdobył Grzegorz Nowak. Wyczekiwał chwilę przed bramką Raczkowskiego, czujnie wypatrzył go Victor Andrade, precyzyjnie dograł, a ten wykorzystał pierwszą okazję swojego zespołu w drugiej połowie.
Bramka na 2:0 jeszcze bardziej zachęciła gospodarzy do śmiałych ataków, co się opłaciło. Piłkę w polu karnym rywali dostał Jan Rojek, trafił w bramkarza, a Jose Guttierez w dobitce uderzył w poprzeczkę. Co nie udało się tej dwójce, udało się dwóm Kamilom.
Nowakowski wypatrzył na lewej stronie Dziubczyńskiego, ten zdążył przyjąć piłkę i precyzyjnie uderzyć tuż przy dalszym słupku. W kolejnych minutach bardzo aktywny był Dawid Witek. Wreszcie wyszedł sam na sam z Marcinem Raczkowskim i pewnym uderzeniem wpisał się na listę strzelców po raz drugi. Kibice Orła nie zdążyli usiąść po oklaskach, a już musieli bić prawa ponownie. Gospodarze wykorzystali grę Gredaru z lotnym bramkarzem. Po szybko rozegranym aucie, Victor Andrade uderzył z własnej połowy wprost do pustej bramki. To pierwszy gol Brazylijczyka w barwach klubu z Jelcza-Laskowic.
Goście byli bezradni. Przerzucili wszystkie siły do ofensywy, co nie poskutkowało choćby honorową bramką, a luki w ich defensywie jeszcze kilka razy odnaleźli gospodarze. Zabłysnąć zdążył jeszcze Jan Rojek. Wynik na 6:0 ustanowił po indywidualnej akcji lewą stroną, a na 7:0, w ostatniej minucie spotkania, wbił piłkę wślizgiem po świetnym zagraniu Victora Andrade. Jakby tego było mało, na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem hat-tricka zdążył jeszcze skompletować Dawid Witek.
Orzeł dzięki okazałemu zwycięstwu wraca na podium, a Gredar trzeci raz z rzędu traci punkty i pozostaje w samym środku ligowej tabeli.
Po meczu powiedzieli:
Chus Lopez (trener KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice): – W pierwszej połowie drużyna grała bardzo dobrze. Nie mieliśmy wielu szans na zdobycie gola, ale kontrolowaliśmy mecz. W drugiej zawodnicy grali bardziej swobodnie, zwłaszcza jeśli chodzi o strzelanie bramek. Jestem bardzo zadowolony z moich podopiecznych. Zachowanie czystego konta to znak, że drużyna bardzo dobrze się broniła. Maciej Foltyn także wraca na swój najlepszy poziom. Zespół go potrzebował, jest też bardzo ważny dla mnie. Jesteśmy uporządkowaną ekipą, ale zawodzimy w detalach: rzutach rożnych, autach, faulach. Potrzebujemy kontynuowania wytyczonej w dwóch ostatnich meczach drogi.
Grzegorz Nowak (KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice): – Cieszymy się z tych trzech punktów. W drugiej połowie szybko strzeliliśmy gola i worek z bramkami się rozwiązał. W mojej opinii byliśmy lepszym zespołem pod każdym względem. Dziękuję Gredarowi, że postawił nam trudne warunki. Dla nas to lekcja, z której możemy wyciągnąć wnioski. W ostatnim sezonie grałem w ekstraklasowym Euromasterze Chrobry Głogów i po przyjściu do Orła nie widzę różnicy w jakości zespołu. Gdy zobaczyłem kolegów podczas treningu, stwierdziłem, że to żadna zmiana ligi.
Artur Adasik (trener KS Gredar Futsal Team Brzeg): – Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu w miarę dobra. W drugiej wszystko się posypało. Indywidualne błędy zadecydowały o wszystkim. Po trzech straconych w głupi sposób bramkach pogorszyły się atmosfera i morale. Gospodarze złapali wiatr w żagle i praktycznie wszystko im wychodziło, więc gratulacje dla nich. Wykorzystali swoje sytuacje. My też ich trochę mieliśmy, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Tak czasem w futsalu jest, jednak sądzę, że ten wynik okazał się zbyt wysoki.
Marcin Raczkowski (bramkarz i trener KS Gredar Futsal Team Brzeg): – Do szatni zeszliśmy z wynikiem 0:1. W drugiej połowie w ogóle nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Tracimy w głupi sposób dwie bramki, wychodzimy z bramkarzem, dostajemy kolejne dwie. Orzeł się cofnął, a my musieliśmy atakować i już nie nadążaliśmy. Gospodarze dobrze przejmowali piłki, gratuluję. Jednak myślę, że nie zasłużyliśmy naszą grą na tak wysoką porażkę.
KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice – KS Gredar Futsal Team Brzeg 8:0 (1:0) Bramki: Dawid Witek (5, 34, 40), Grzegorz Nowak (22), Kamil Dziubczyński (28), Victor Andrade (34), Jan Rojek (35, 40)
KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice – 1 Maciej Foltyn (12 Bartosz Konieczny), 2 Grzegorz Nowak, 5 Jose Guttierez, 8 Kamil Nowakowski, 15 Victor Andrade, 3 Paweł Synowiec, 4 Jan Rojek, 7 Kamil Dziubczyński, 9 Dawid Witek, 10 Marcin Krajewski, 11 Przemysław Matejko, 14 Artur Ząbek, 16 Kamil Żbik
KS Gredar Futsal Team Brzeg – 99 Marcin Raczkowski (1 Mariusz Sikorski), 3 Piotr Słonina, 4 Wojciech Krawców, 10 Paweł Boczarski, 11 Mateusz Fabiszewski, 1 Mariusz Sikorski, 2 Patryk Dykus, 5 Rafał Ożóg, 6 Janusz Gancarczyk, 7 Janusz Fabijaniak, 8 Łukasz Zadrożny, 9 Marcin Zajączkowski, 20 Maciej Salak, 25 Kacper Kędra
Źródło: materiały prasowe KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice
Foto: Jarosław Frąckowiak