Remontada w Jelczu-Laskowicach. Orzeł odrabia straty i pokonuje 5:3 AZS UŚ Katowice
W pierwszej połowie sobotniego spotkania to goście z Górnego Śląska dominowali na parkiecie, czego efektem były dwie strzelone bramki. Po przerwie musieli zdobyć jeszcze jedną, by beniaminek Futsal Ekstraklasy wreszcie się przebudził. Strzelanie rozpoczął z jego strony Henry Hatakeyama, a zakończył, ustalając wynik na 5:3, Victor Andrade
Zarówno AZS UŚ Katowice, jak i KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice podchodzili do sobotniego starcia świeżo po zwycięstwach, z sześcioma punktami na koncie. Zapowiadała się więc twarda walka o to, kto pozostanie po czterech kolejkach w ścisłej czołówce. I choć w pierwszej przerwie to goście brylowali ekstraklasowym doświadczeniem, to w drugiej gospodarze dali prawdziwy pokaz walki do końca.
Dwa mocne ciosy do gwizdka
Beniaminek musiał nastawić się na to, że Akademicy z Górnego Śląska będą starali się narzucić od początku warunki gry. I tak też się stało. Krzysztof Piskorz próbował zaskoczyć go wysokim pressingiem, choć nieskutecznie. Kibice oglądali zacięty pojedynek, a jego efektem była m.in. żółta kartka dla Kamila Kucharskiego już w 4. minucie. Sześćdziesiąt sekund później Noela Charriera, który zdążył już w tym meczu interweniować, przed stratą bramki uratował słupek. Na listę strzelców mógł się wpisać Konrad Podobiński. Podobnie zdarzyło się po uderzeniu Tomasza Szczurka, a Jędrzeja Jasińskiego zatrzymał już Charrier.
Mimo dużego zagrożenia ze strony gości, gospodarze szukali swoich szans. Atakować próbowali m.in. Henry Hatakeyama i Allyson Amantes, byli dobrze blokowani. Gorzej dla Orła zaczęło dziać się od 13. minuty. Kamil Lasik podał z bramki w okolice pola karnego rywali, Jasiński, z obrońcą na plecach, wyłożył piłkę Szczurkowi, a ten mocnym strzałem nie dał Charrierowi szans do obrony. Po dwóch minutach Adam Jonczyk poradził sobie z defensywą przeciwników i precyzyjnie uderzył blisko słupka. Do przerwy obie strony szukały jeszcze gola, ale bezskutecznie. Goście schodzili do szatni w dobrych nastrojach, a Jesus Lopez Garcia miał chwilę, by poukładać zespół na nowo.
Bezradny AZS pozwala odrobić straty
Na drugą połowę gospodarze wyszli spokojni. Starali się kontrolować mecz i konsekwentnie stwarzać zagrożenie na połowie przeciwnika. Dopiero 23. minuta odmieniła przebieg spotkania. Wpierw zaskoczył beniaminka Daniel Wojtyna, który przyjęciem na klatkę minął Charriera i wbił piłkę do pustej bramki. To jednak kompletnie rozluźniło gości, a pierwszy nasz zespołu z Jelcza-Laskowic nadszedł już po dziesięciu sekundach. Sergio Solano przerzucił ciężar gry na prawą stronę do Hatakeyamy, ten zszedł do środka i pokonał zdezorientowanego Lasika. Tyle wystarczyło, bo zachęcić drapieżnika do ataku. Kolejne próby podejmowali Mykola Morozov, Andrade, czy Amantes, ale czegoś ciągle brakowało. Wreszcie w 27. minucie z dystansu uderzył Anrade, a piłka trafiła do stojącego przy słupku Barbosy i Lasik nie zdążył interweniować. Gospodarze poczuli, że remis jest na wyciągnięcie ręki. Przycisnęli Akademików jeszcze bardziej. Jacek Hewlik i Szczurek musieli próbować strzałów z dystansu. To jednak Solano w 32. minucie pokazał, jak powinno się uderzać zza pola karnego. Trafił pod samą poprzeczkę, doprowadzając do wyrównania. To nie wystarczyło Orłowi, napierał dalej. Na lewej flance uaktywnił się Kacper Kędra, ale został zablokowany. W 35. minucie bezradni goście mieli już mniej szczęścia. Morozov zagrał z autu do znajdującego się w środku Kędry, ten szukał gola, ale futbolówkę do bramki skierował niespodziewanie Hatekeyama.
Beniaminek osiągnął swój cel i to AZS musiał gonić wynik. Postawił wszystko na jedną kartę i przez ostatnie 120 sekund grał z lotnym bramkarzem. Nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Na minutę przed końcem Szczurek sfaulował we własnym polu karnym Solano, a do rzutu karnego podszedł Andrade. Uderzył blisko słupka, ustalając wynik na 5:3 i niemal gwarantując już gospodarzom zwycięstwo. Dowieźli je do końca, dzięki czemu do czasu wygranej Rekordu Bielsko-Biała z Red Dragons Pniewy mogli cieszyć się z pozycji lidera. W sobotę czeka ich trudny wyjazd do Chojnic, gdzie o 18:00 zmierzą się z miejscowym Red Devils – drugim z tegorocznych beniaminków.
Jesus Lopez Garcia „Chus” (trener KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice):
– Wiedzieliśmy, co musimy zrobić, cały tydzień pracowaliśmy nad AZS Katowice. To dobry zespół, więc spodziewaliśmy się trudnego spotkania, zwłaszcza w pierwszej części. Nie można jednak pokonać nikogo z postawą, jaką prezentowaliśmy na początku. Już podczas rozgrzewki nie widziałem drużyny, a tylko pojedynczych graczy. Efektem tego było 0:2 do przerwy. Mam nadzieję, że mentalność niektórych zmieni się w następnym meczu. AZS zagrał w pierwszej połowie szybko i agresywnie, więc wynik do przerwy był sprawiedliwy.
– Po wyjściu z szatni byliśmy już lepsi od naszego przeciwnika pod każdym względem – zwłaszcza indywidualności. Gol na 0:3 padł po indywidualnym błędzie, więc nie mogę winić za to zespołu. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy pojawili się na hali. Z każdym meczem widzę coraz więcej osób i to zaszczyt ich reprezentować.
Henry Hatakeyama (KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice):
– W pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę źle. Popełniliśmy błędy, które nie powinny się zdarzyć i przez to przegrywaliśmy. Porozmawialiśmy o tym i udało nam się wszystko naprawić po przerwie. Strzelenie dwóch bramek było niesamowite. Bardzo dobrze grać w domu, gdzie atmosfera i wsparcie fanów są fantastyczne. Cieszę się, że mogę pomagać zespołowi, a fanom sprawiać radość – tak by dalej nam kibicowali.
KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice – AZS UŚ Katowice 5:3 (0:2)
Henry Hatakeyama 2 (23, 35), Nuno Barbosa (27), Sergio Solano (32), Victor Andrade (40 – rzut karny) – Tomasz Szczurek (13), Adam Jonczyk (15), Daniel Wojtyna (23) KS Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice: 23. Jesus Lopez Garcia (12. Noel Charrier, 22. Kacper Goliński), 8. Sergio Solano, 17. Allyson Amantes, 20. Nuno Barbosa, 77. Victor Andrade – 7. Kamil Kucharski, 9. Janis Pastars, 10. Mykola Morozov, 11. Henry Hatakeyama, 25. Sebastian Wojciechowski, 73. Kacper Kędra
Trener: Jesus Lopez Garcia „Chus”
AZS UŚ Katowice: Lasik (Bendarczyk, Gruszczyński) – Jasiński, Podobiński, Szczurek, Jonczyk, Gładczak, Musiał, Wojtyna, Pękala, Dubiel, Hewlik, Piskorz
Trener: Miłosz Kocot
Źródło: materiały prasowe KS Acany Orła Futsal Jelcz-Laskowice
Foto: Jarosław Frąckowiak