Słowiańska noc w Dębinie
To będzie pierwsza taka noc. Urząd Miasta i Gminy Jelcz-Laskowice, Miejsko-Gminne Centrum Kultury i Rada Sołecka w Dębinie zapraszają na I Słowiańską Noc Świętojańską w Dębinie, która odbędzie się 2 lipca o godzinie 20:00 na placu przy dębie Słowianin.
Proszę przyjąć od nas kilka słów wyjaśnienia a także prośbę o wybaczenie, bo porwaliśmy się na kabaret. I to w czasach kiedy jest ich pełno. Jaki to więc może być kabaret? Nosi nazwę MELONIK i SZMINKA i różni się od kabaretów, do których się Państwo przyzwyczaili, oglądając telewizję. Nie jesteśmy młodymi, krzykliwymi ludźmi, którzy na siłę chcą rozśmieszyć publiczność. Wiek robi swoje i pewnie dlatego, przez pryzmat doświadczenia i dystansu do świata, próbujemy go opisać w bardziej wysublimowany sposób. Ta metoda jednak, nie powoduje rechotu na sali. Co najwyżej wywołuje śmiech a czasem tylko uśmiech. Ale nam to w zupełności wystarczy. W programie, w którym staramy się – zapomnianą już elegancją – podkreślić należny Publiczności szacunek, usłyszą Państwo niebanalne piosenki, zabawne (wierzymy w to!) monologi i dialogi, a także przedwojenny szmonces, który należy już do kanonów kabaretowej rozrywki. Nie ma w naszym programie satyry politycznej, bo dzisiejsza polityka sama w sobie stanowi kabaret, niestety dość marnej jakości. Pozostaje nam więc życzyć Państwu dobrej zabawy i uśmiechniętych wspomnień. A także świadomości, że przychodząc do kabaretu, nie zmarnowali Państwo czasu, który w dzisiejszym świecie nie jest już na wagę złota, tylko na wagę trudnych problemów. A od ich rozwiązywania, przynajmniej na chwilę, jesteśmy właśnie my!
A teraz kilka słów o nas:
Olga Borys – aktorka, niestety dobra i szkoda, że taka śmieszna, bo często ma większe brawa od nas. Wybaczamy jej to i polecamy ją Państwa uwadze. Szczególnie męskiego Państwa.
Jacek Fedorowicz – showman w każdym calu, z tym że kiedyś w większym calu, bo był trochę mniej wysuszony. Znany z tego, że biega i że mówią na niego Zulu Gula, bo mylą go z Rossem.
Czesław Majewski (Pan Czesio) – świetny muzyk i pianista, który zasłynął powiedzonkiem „Mam grać?” oraz „Śpiewającymi Fortepianami”. Jeszcze czymś zasłynął, ale już nikt nie pamięta czym.
Zbigniew Lesień – artysta strasznie dramatyczny (co on robi w kabarecie?),wybitny reżyser. Nie pasuje do nas bo jest za wielki (1.90 m). To na jego cześć powstała kiedyś piosenka śpiewana przez Sławę Przybylską: „Pamiętasz była lesień…”
Tadeusz Ross – prawdziwy Zulu Gula, znany z tego że nie biega i że mówią na niego Jacek, bo mylą go z Fedorowiczem. Mówi wieloma językami, niestety w większości rozwiązłymi.
Więcej osób już nie ma i nie będzie, a i tak jest zawsze o czterech artystów za dużo, bo każdy z nas uważa, że dla dobra Publiczności, lepiej by było, żeby występował sam.