Ten film to historia, którą każdy powinien poznać. Spotkanie z Wojciechem Smarzowskim
Wczoraj Oława gościła wybitnych twórców polskiego kina. Do miasta przyjechali aktorzy oraz reżyser filmu "Wołyń", który już niedługo trafi do kin. Przybyłych gości przywitała pełna sala Ośrodka Współpracy Europejskiej "Odra". Wojciech Smarzowski, Michalina Łabacz, Arkadiusz Jakubik producenci Dariusz Pietrykowski i Andrzej Połeć oraz Stanisław Srokowski, główny konsultant filmu na scenie opowiadali o kulisach powstawania ekranizacji, o współpracy polsko-ukraińskiej oraz o trudnościach tworzenia filmu historycznego.
Film "Wołyń" trafi na ekrany za tydzień, 7 października, a już otrzymał kilka nagród. Najlepsze zdjęcia dla Piotra Sobocińskiego, najlepszy debiut aktorski Michaliny Łabacz czy też nagroda za najlepszą charakteryzację dla Ewy Drobiec. Nie da się ukryć, że o filmie już dużo się mówi, a sam reżyser przygotowując oławską publiczność wspominał, że jest to produkcja bardzo poruszająca serca.
-Na nasz los składa się życie wielu pokoleń. Jesteśmy utkani z ich historii.- mówił Stanisław Srokowski. W filmie ukazany jest pewien obraz świata i aby zrozumieć to, co się tam stało trzeba wiedzieć o Polsce przed 1939 rokiem. My byliśmy jedynym państwem, że w jednym narodzie żyło trzydzieści nacji. Film, który stworzył pan Smarzowski jest krzykiem, że nie chcemy nienawiści do drugiego człowieka. Film jest najwspanialszym obrazem, który łączy wiele rzeczy, a także niesie pytania, na które współczesny świat musi sobie odpowiedzieć.
Producenci opowiadali, że z ich strony film również był wyjątkowy i skomplikowany, nie ukrywali, że było to duże przedsięwzięcie. Ostatecznie zostały zrealizowane 80 dni zdjęciowe, a pierwszy klaps padł 19 września 2014 roku.
-My prace rozpoczęliśmy grubo przed zdjęciami. Od końca maja budowaliśmy dekoracje. Na terenie skansenu wsi lubelskiej powstało gospodarstwo składające się z ośmiu budynków. Musieliśmy to trzymać przez ponad 11 miesięcy w gotowości do zdjęć, które odbywały się również przez 11 miesięcy, ponieważ chcieliśmy uchwycić wszystkie pory roku. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wsparli produkcję filmu. Środki finansowe przekazane przez Państwa bardzo nam pomogły. Zgromadzenie budżetu produkcyjnego nie było łatwe. - opowiadał Dariusz Pietrykowski.
W "Wołyniu" występuje blisko 130 osób, które były nazwane w scenariuszu.