Tysiące osób, czerwony Maluszek i zaręczyny na scenie
VII Zlot Pojazdów Zabytkowych przeszedł do historii. Odwiedzający nie przestraszyli się niewielkich opadów deszczu. Będą i tacy, którzy zapamiętają go do końca życia! Choćby za sprawą trzymającej w napięciu charytatywnej loterii, ale nie tylko.
Prowadzący zlot Patryk Mikiciuk jak każdego roku nie mógł wyjść z podziwu, jakie pojazdy pojawiły się na oławskim miasteczku. Podczas imprezy wielokrotnie podkreślał rangę wydarzenia. Na rampę, spośród wielu doskonałych egzemplarzy wybierał te najciekawsze, aby wspólnie z właścicielami pojazdów opowiadać ich historię.
Zapowiadane w programie konkursy sprowadziły pod zlotową scenę dużą publiczność. W konkursie na "Najciekawiej przebranego właściciela zabytkowego pojazdu " pomysłów nie brakowało. Zwycięzca mógł być tylko jeden - „Tureckie Dresy” czwórka przyjaciół, która oczarowała publiczność stylowymi kreszowymi dresami z lat 80-tych.
Perełką PRL został niespodziewanie Jelcz 315 z 1969 roku, kompletnie odrestaurowana ciężarówka, którą jak stwierdził prowadzący - właściciel przygotował lepiej niż w chwili, gdy pojazd opuszczał linię produkcyjną w pobliskim Jelczu-Laskowicach.
W kategoriach „Najpiękniejszy Pojazd Zlotu” oraz „Najpiękniejszy motocykl zlotu” także nie było łatwo o wybór. W tej pierwszej po długich naradach wybrano jednak prawdziwego rodzynka motoryzacji - Amphicar 770, produkowany w latach 60-tych samochód amfibia. Wyprodukowano ich niespełna 4 tysiące, a ten, który został nagrodzony to jedyny egzemplarz w Polsce. Z motocyklami nie było łatwiej, więc wybrano dwa – wybór padł na rodzime produkcje Sokół 1000 i Sokół 125.
Zanim jednak głośno oklaskiwano najpiękniejsze pojazdy, pojawiła się niespodziewanie inna okazja do braw. Jeden z uczestników, który „zupełnie przez przypadek” pojawił się na rampie postanowił w tych wyjątkowych okolicznościach wyznać miłość swojej ukochanej i zaręczyć się. Od publiczności zebrał głośny aplauz, od ukochanej słowo „TAK”, a od organizatorów prezenty.
Emocje nie opadały nawet na chwilę. Spod „małej sceny” punktualnie o godzinie 18:00 wszyscy przenieśli się na dużą, gdzie ruszyło wielkie losowanie charytatywnej loterii. Wśród nagród zniżka na wakacje, rower, narzędzia, motocykl oraz nagroda główna – Fiat 126p.
Pierwsze losowanie tego ostatniego nie przyniosło zwycięzcy. Wylosowanego Pana Bogusław z Oławy nie było na miasteczku, jak się później okazało kupił on jeden los i poszedł do domu. Organizatorzy zgodnie z regulaminem odliczyli 3 minuty i rozpoczęli kolejne losowanie. Tym razem się udało, wylosowana przez burmistrza Tomasza Frischmanna, 20 letnia mieszkanka Oławy Julia Szczałuba, wolontariuszka fundacji Zawsze Kobieta została nowym właścicielem czerwonego Maluszka. -Jeszcze nie mam prawa jazdy, jestem tuż przed egzaminem. Szło mi opornie, ale teraz jestem pewna, że je zrobię najszybciej jak się da. Samochodu na pewno nie sprzedam, zostaje ze mną, będę nim jeździła po Oławie i za rok pojawię się na zlocie – mówiła zwyciężczyni loterii.
Organizatorzy liczą pieniądze ze sprzedanych losów. Niebawem dowiemy się, ile udało się uzbierać. -Do kwoty ze sprzedaży dodamy 45 000 tys. złotych, które udało się uzbierać w Rajdzie Koguta a następnie podzielimy to na 16 fundacji i stowarzyszeń oraz 33 dzieciaczków – wyjaśnia organizator i pomysłodawca zlotu Tomasz Jurczak.
Wielkim finałem VII Zlotu Pojazdów Zabytkowych był koncert Grzegorza Hyżego oraz Anny Wyszkoni.
AKTUALIZACJA 26.06.2018
Wiemy ile pieniędzy trafi do potrzebujących dzieci! Po przeliczeniu wszystkich pieniędzy z Rajdu Koguta, zbiórki publicznej, wielkiej charytatywnej loterii oraz licytacji udało się zebrać 115.315,44 złotych! Teraz pieniądze zostaną podzielone i trafią do 17 fundacji i 30 dzieciaczków z terenu naszego powiatu - informuje kierowniczka zlotu Magdalena Gąsiorowska