Uratowana wychudzona i chora klacz. Nie spisujmy na straty starszych zwierząt!
Kilkanaście osób walczyło o to, aby klacz wróciła do pełni sił. Skrajnie wychudzony i chory koń został odebrany i trafił do odpowiednich ludzi. Poznajcie historię Wieruszki.
Sześć tygodni, tyle zajęło opiekunom klaczy, aby ta mogła wrócić do pełni swoich sił. Co prawda jej leczenie nadal trwa, ale Wieruszka przeszła już naprawdę sporą metamorfozę. Klacz została odebrana przez oławskie stowarzyszenie "Podaj Łapę" i 10 czerwca trafiła do jednej ze stadnin w powiecie oławskim. Jak widać, to samo zwierzę tylko w innych rękach, może zmienić się nie do poznania. To ważna przestroga i informacja dla właścicieli, aby nie skazywać starszych zwierząt na ból i cierpienie.
-Przywieziono mi tego konia interwencyjnie w stanie agonalnym - informuje kobieta, która opiekuje się zwierzęciem. -W miejscu, którym poprzednio był, nie sądzę, aby przeżył noc, miał on 35 stopni, czyli dwa stopnie poniżej normy. Dano mi go, aby się nim zająć pod kątem odżywiania i weterynaryjnym.
Wieruszka po odebraniu jadła około dziewięciu posiłków na dobę. -Koń był strasznie wychudzony i normalne przyjęcie paszy nie wchodziło w grę. Trzeba było dzielić to na małe dawki. Bardziej skomplikowane były kwestie weterynaryjne, koń jest dalej w trakcie leczenia. Przechodzi przez nebulizację, dostawał różne antybiotyki, sterydy - dodaje opiekunka. -Oprócz wychudzenia, koń jest chory, miał bardzo rzadką bakterię, którą załapał przez brak odporności.
Klacz w czerwcu była w zimowej sierści, co się nie zdarza. Dopiero po interwencyjnym odebraniu jej i włączeniu witamin Wieruszka zaczęła ją zrzucać. -Był to mój najciekawszy przypadek pod kątem opieki, przyjmowanych leków, syropów. Jeszcze aż tak zagłodzonego konia nie miałam - dodaje opiekunka.
Klacz ma 23 lat, jest to Michałowska Aarabka, wicechampionka Babolnej.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Martą Aksman, założycielką stowarzyszenia "Podał Łapę".-Zależy mi na podniesieniu świadomości społeczeństwa, starsze zwierzęta, nie tylko konie, ale psy, koty, wymagające szczególnego traktowania, jak starsi ludzie, były odpowiednio zaopiekowane. Potrzebują innej diety, częstszych wizyt u lekarza. Jeżeli chudną, sprawdzenia, gdzie leży problem, czy ich nic nie boli. Widzę potrzebę pomocy dla właścicieli starszych zwierząt, którzy mogą sobie nie radzić nad ich opieką z różnych przyczyn. Chciałabym, aby nie skazywać koni na śmierć, bo są nieużyteczne, nie pracują.
-Codziennie spotykam się z tym że zwierzęta są mniej lub bardziej zaniedbywane, co wynika z różnych problemów właścicieli i niskiej świadomości - dodaje Marta Aksman. -To wymaga także zastanowienia się, dlaczego np. niektórzy zbierają zwierzęta ponad swoje możliwości ich utrzymania w dobrostanie. Zwierzęta chudną z powodu chorób, które należy diagnozować i trzeba podjąć próby leczenia. A to kosztuje. Często sam właściciel wymaga specjalnej opieki i pomocy. Obserwuję wiele problemów psychicznych, typu zbieractwo. Warto zastanowić się nad tym, jak takim sytuacjom zapobiec. Zamiast hejtu w kierunku zaniedbujących chciałabym, abyśmy jako społeczeństwo bardziej zastanawiali się jak można pomóc drugiemu człowiekowi w opiece nad szczególnie wymagającym zwierzęciem.
W tę interwencję mocno zaangażowały się prywatne osoby, za co stowarzyszenie "Podaj Łapę" mocno im dziękuje. -Dziękujemy tym, którzy wpłacają nam pieniądze, bo dzięki wspierającym nas osobom możemy pomóc zwierzętom i nie rzadko ludziom.