Za sterami wózka i kariery
Niektórzy uważają, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Nie przeszkadza nam to jednak w wykonywaniu tych samych zawodów. Na szczęście podział na stanowiska typowo męskie i kobiece od jakiegoś czasu coraz bardziej się rozmywa. Dlatego możliwości pracy i rozwoju w fabrykach stoją otworem przed każdą osobą poszukującą zatrudnienia.
Wszystkie drogi prowadzą do fabryki
Edyta Reder jest w oławskiej fabryce Electrolux „świeżakiem”. Zatrudniła się dopiero rok temu. Nie miała wcześniej doświadczenia w pracy w zakładzie produkcyjnym, więc długo się wahała, ale do wzięcia udziału w rekrutacji zachęciła ją znajoma. Pierwszego dnia Edyta była bardziej przerażona wielkością fabryki i liczbą zatrudnionych tu osób, niż tym, że wkracza do „męskiego świata”. – Wszyscy okazali się na szczęście bardzo życzliwi i pokazali mi, co i jak trzeba robić. Na początku zajmowałam się kontrolą estetyczną na linii. Kiedy jednak nadarzyła się okazja, aby przejść na magazyn, zgodziłam się bez wahania – wspomina. W tej chwili pobiera komponenty z magazynu i dostarcza je na tzw. przedmontaże lub na linie produkcyjne. Część dowozi na paletach, a drobniejsze rzeczy z pomocą wózka jezdniowego. Jej koleżanka z zakładu, Joanna Krzyżanowska, zrobiła kurs operatora wózków widłowych z Urzędu Pracy. Na 15 uczestników było aż 10 kobiet. – Kiedy zobaczyłam, że w Electrolux szukają operatorów wózków, zgłosiłam się i zostałam przyjęta. Można więc powiedzieć, że wprost z kursu trafiłam do fabrycznego magazynu i zostałam tam. To będzie już 13 lat i ani przez moment nie czułam, że ta praca nie jest dla mnie – mówi.
Wymagania i zadania
Aby zostać operatorem wózków jezdniowych w Oławie, trzeba mieć uprawnienia do jego obsługi (lub zdobyć je po rozpoczęciu pracy, gdyż zakład stwarza taką możliwość), aktualne badania psychotechniczne, gotowość do pracy w systemie zmianowym oraz wykazywać się takimi cechami jak sumienność, komunikatywność i umiejętność pracy w zespole. Kryteriów, z którymi nie poradziłaby sobie kobieta – brak. – Każdy da radę, trzeba tylko być skupionym i nie bać się pracy na wysokości – mówi Joanna. A jakie cechy charakteru i umiejętności się przydają? – Potrzeba trochę sprytu, żeby zdążyć na czas, a także dokładności, by dowieźć materiał w odpowiednie miejsce. W swojej pracy najbardziej lubię to, że mam dużą swobodę i samodzielnie podejmuję decyzje, planuję. To wszystko wiąże się z odpowiedzialnością, co świadczy tylko o tym, jak ważną rolę pełnimy w fabryce – podkreśla Edyta. W pracy dają z siebie wszystko i powtarzają, że ich stanowiska „nie mają płci”. To, co się dla nich liczy, to stabilne zatrudnienie w renomowanej firmie, bezpieczne warunki oraz dofinansowanie do dojazdów. Poza tym bogate pakiety socjalne i możliwość zakupu AGD w korzystnych cenach. – Sama kupiłam kilka sprzętów do domu, ale to nie wszystko. W specjalnym konkursie z okazji 5-lecia zakładu wygrałam zmywarkę, a na 100-lecie firmy toster – wymienia z uśmiechem Joanna.
Dokładna jak… kobieta
Obecność kobiet w fabryce z pewnością wpływa na atmosferę pracy, a niektórzy mówią, że także na… porządek. Edyta ostatnio usłyszała, że kobiety są bardziej precyzyjne i dokładne od mężczyzn. – Z pewnością coś w tym jest. A poza tym myślę, że wewnętrzne zróżnicowanie dobrze wpływa na ducha zespołu – przyznaje. Panie zatrudnione w fabryce wiedzą, że wnoszą do zespołu bardzo wiele i zawsze mogą liczyć na wsparcie zarówno koleżanek, jak i kolegów. – Nikt tu nikogo nie krytykuje, nie wyśmiewa, wspólnie się uzupełniamy i pomagamy, bez znaczenia na płeć. Wiadomo, że kobiety mają nieco lżejsze stanowiska, ze względów przepisowych możemy mniej dźwigać, ale od czego są właśnie wózki, których sterowanie nie wymaga siły mięśni, a konkretnych umiejętności – mówi Joanna.
Na zmianę
Praca w fabryce wiąże się z systemem zmianowym. Trzeba liczyć się z porannym wstawaniem, bo pierwsza zmiana zaczyna się o 6:00. Ale dni, w które przypada druga, startująca od 14:00, poranki można wykorzystać na załatwienie swoich spraw czy realizację pasji. – Mój mąż wspiera mnie w wielu sprawach, więc nie mam problemu z trybem pracy. Gdy mam „na rano”, budzik dzwoni o 5:00. Szybka kawa, poranna toaleta i o 5:30 wychodzę już z domu. W czasie pracy przerwa i o 14:00 koniec – opisuje Edyta. System zmianowy sprawia, że nie zawsze panie zatrudnione w fabryce mają okazję jeździć razem, bywa, że przez długi czas się mijają. Zawsze jednak znajdą chwilę, by wymienić się doświadczeniami albo… przepisem na ciasto. Niektóre spotykają się po godzinach, bo – jak w każdym miejscu – i tu zawiązują się bliższe znajomości. Każda ma swój sposób na „ładowanie akumulatorów”, np. czytanie, oglądanie telewizji, spędzanie czasu z bliskimi. – Po pracy najlepiej odpoczywam w domu. Siadam na kanapie z kotem przy dobrym filmie i więcej do szczęścia mi nie trzeba. Lubię też wyjść na spacer z mężem. Jak odpocznę, to ciasto upiekę, żeby do kawy na niedzielę było – wyjaśnia Joanna.
Miejsce dla Ciebie
Lubią pracę w ruchu, dobrze jeżdżą samochodem, mają smykałkę techniczną, chcą się realizować lub po prostu szukają stabilnej pracy. Jest wiele powodów, dla których kobiety podejmują pracę w fabryce. Z pewnością jest też sporo tych, które chciałyby tam pracować, ale zastanawiają się, czy to miejsce dla nich, czy sobie poradzą. Nasze bohaterki udowadniają, że tak. – Zawsze czułam, że mam zacięcie do bardziej technicznych prac, nie bałam się ich. I faktycznie sprawdziłam się w fabryce. Chwalą mnie, że dobrze jeżdżę. Dlatego warto spróbować. Pomyślałam, że skoro potrafię jeździć samochodem, to i z wózkiem sobie poradzę – zachęca Joanna. Edyta zawsze lubiła pracę w ruchu, mówi, że nie nadaje się do siedzenia przed komputerem. – Lubię, jak coś się dzieje, dlatego tak dobrze się tu czuję! W fabryce nie ma miejsca na monotonię – coś trzeba przywieźć, odwieźć, być tu i tam, i to mi się podoba – mówi, po czym dodaje: – Wszystkim kobietom, które się wahają, chciałabym powiedzieć, żeby w siebie uwierzyły, nie bały się wyzwań, dążyły do swoich celów i zdobywały nowe doświadczenia. To nas rozwija. Ja nie żałuję. To był doskonały wybór.